Chińskie autobusy w Europie mogą być zdalnie zatrzymywane przez producenta

Chińskie autobusy w Europie

Testy przeprowadzone przez Rutera, operatora komunikacji publicznej w Oslo, wykazały, że pojazdy chińskiej marki Yutong mogą zostać zdalnie unieruchomione przez producenta. Według ostatniego wydania „Aftenposten” z dnia 27 października problem dotyczy ponad 100 pojazdów. Tym samym jak wykazała ta analiza chińskie autobusy w Europie mogą być wyłączane w sposób zdalny przez producenta z ChRL.

Chińskie autobusy w Europie mogą być zdalnie zatrzymywane przez producenta

.Ruter przeprowadził testy elektrycznych autobusów latem w pełnej tajemnicy. Firma chciała zbadać, czy są one odporne na cyberzagrożenia. Porównywano holenderski model VDL i nowo zakupiony chiński Yutong. Pod pozorem zdjęć filmowych zostały one rozebrane i sprawdzone w specjalnym laboratorium izolującym sygnały radiowe.

W systemie autobusu z Chin znaleziono moduł z kartą SIM umożliwiający producentowi cyfrowy dostęp do oprogramowania pojazdu. Eksperci uznali, że choć teoretycznie służy on aktualizacjom, to umożliwia tez unieruchomienie autobusu lub przejęcie nad nim kontroli. Holenderski pojazd nie miał takiej funkcji. Pojazdy Rutera stanowią element miejskich planów antykryzysowych. W przypadku katastrof naturalnych czy podobnych sytuacji ponad 700 tys. mieszkańców norweskiej stolicy będzie ewakuowanych taborem komunikacji publicznej.

Chińska technologia w infrastrukturze nie jest bezpieczna

.To pierwsze takie testy w Europie. Nie chcieliśmy spekulować, chcieliśmy wiedzieć, czy nasze auta są bezpieczne. Wyniki prób potwierdziły, że konieczne są dalsze działania w zakresie ich cyberbezpieczeństwa – powiedział dziennikowi „Aftenposten” Bernt Reitan Jenssen, dyrektor Rutera. Jenssen zapowiedział, że moduły SIM w ponad 100 chińskich autobusach zostaną odcięte od sieci, a wszelkie aktualizacje oprogramowania będą się odbywały pod nadzorem Rutera. Zaznaczył jednak, że jego firma nie planuje wstrzymać sprowadzania pojazdów z Chin.

Norweskie służby bezpieczeństwa od lat ostrzegają przed ryzykiem związanym z używaniem chińskiej technologii w infrastrukturze publicznej. W kwietniu odkryto, że zakupione w Chinach modele dźwigów portowych zawierają systemy przekazujące do producenta zbierane bez świadomości użytkownika dane. W czerwcu 2025 r. ujawniono, że mimo ostrzeżeń kontrwywiadu Norweskie Siły Zbrojne na co dzień wykorzystują autokary Yutong, pozwalając im na wjazd nawet do ściśle strzeżonej siedziby służb specjalnych w Lutvann.

Sankcje technologiczne o mocy bomby atomowej

.Na temat wojny technologicznej o półprzewodniki pomiędzy Stanami Zjednoczonymi a Chinami na łamach “Wszystko Co Najważniejsze” pisze Jan ŚLIWA w tekście “Wojny półprzewodnikowe – droga do Pearl Harbor?“. Autor porusza w nim kwestie poważnego amerykańskiego embarga na sprzedaż chipów AI, które uderza gwałtownie w rozwój gospodarczy oraz technologiczny Chin.

“Embargo dotyczy sprzedaży Chinom software’u do projektowania chipów, eksportu maszyn do ich produkcji, produkcji chipów na zamówienie, jak również eksportu gotowych elementów. Chodzi o szczytowe technologie, nie o chipy do pralek – które zresztą Chińczycy swobodnie produkują sami. Dalej – żaden obywatel lub mieszkaniec Stanów Zjednoczonych nie może pracować dla firm znajdujących się na czarnej liście, nie może nawet zapewniać serwisu i napraw sprzętu dostarczonego wcześniej. Setki amerykańskich managerów o chińskich korzeniach będzie musiało wybrać między zachowaniem obywatelstwa a karierą”.

“Restrykcje te mają stosować firmy w Ameryce oraz w krajach sojuszniczych, jak tajwańska firma TSMC i holenderska ASML. Objęta jest nimi każda firma, która wykorzystuje amerykańskie technologie lub produkty. Każde „dotknięcie” Ameryki w procesie produkcyjnym ma konsekwencje. Jak powiedział Henry Kissinger: „Niebezpiecznie jest być wrogiem Ameryki, ale bycie jej przyjacielem może być fatalne”. Dla osłody Ameryka proponuje sojusznikom porozumienie „Chip 4” między nią w roli głównej, Tajwanem (nr 1 w produkcji procesorów), Koreą (nr 1 w produkcji chipów pamięci) i Japonią (nr 1 w sprzęcie). Promowanie tego związku było jednym z głównych celów wizyty Nancy Pelosi w Azji. Ceną nowej synergii miałaby być redukcja stosunków z Chinami, co nie jest takie proste”.

.”Jeżeli się temu dobrze przyjrzeć, to restrykcje te mają siłę bomby atomowej. Przypominają reguły COCOM stosowane podczas zimnej wojny wobec bloku wschodniego. Przy nich wojna handlowa Trumpa to prawie pieszczoty. Chodzi tu o położenie na łopatki szczytowej technologii chińskiej, zablokowanie wszystkich ambicji Chin” – pisze Jan ŚLIWA.

LINK DO TEKSTU: https://wszystkoconajwazniejsze.pl/jan-sliwa-wojny-polprzewodnikowe/

PAP/Mieszko Czarnecki/MJ

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 28 października 2025