
Chiński państwowy fundusz inwestycyjny jest właścicielem – poprzez kilkadziesiąt spółek zarejestrowanych w rajach podatkowych – ponad 250 nieruchomości w Wielkiej Brytanii, w tym magazynów i centrów dystrybucji żywności – ujawnił w sobotę dziennik “The Guardian”.
.Według przeprowadzonej przez “The Guardian” analizy rejestru nieruchomości będących w posiadaniu zagranicznych podmiotów, China Investment Corporation (CIC) wydał na nieruchomości w Wielkiej Brytanii co najmniej 580 milionów funtów, choć jak zaznacza gazeta, prawdziwa kwota z pewnością jest wyższa, bo część rejestrów jest niekompletna.
Dziennik wskazuje, że choć sam fakt inwestowania przez CIC w nieruchomości na terenie Wielkiej Brytanii był znany, to dane z rejestrów rzucają nowe światło na skalę i charakter tych zakupów. Wynika z nich, że CIC, działając poprzez kilkadziesiąt spółek zarejestrowanych m.in. w Luksemburgu czy na Wyspie Man w Wielkiej Brytanii, skoncentrował się na takich obiektach jak centra dystrybucji żywności i innych towarów, magazyny, parki handlowe i podobne, które są kluczowe dla łańcuchów dostaw. Wiele z tych wykupionych nieruchomości znajduje się w południowo-wschodniej oraz środkowej Anglii.
Sieć ukrytych chińskich inwestycji
.Konserwatywny poseł Iain Duncan Smith, szef parlamentarnego zespołu ds. Chin i zawzięty krytyk władz w Pekinie, powiedział, że niepokojące jest to, iż tak wiele z inwestycji było ukryte poprzez firmy zarejestrowane w jurysdykcjach, które pozwalają zachowywać w tajemnicy ich prawdziwych właścicieli. Porównał to z niedawną próbą przejęcia brytyjskiej firmy technologicznej Newport Wafer Fab, w którą miała zainwestować firma holenderska, ale okazało się, że jej właścicielem jest podmiot chiński. Ostatecznie brytyjski rząd zablokował transakcję ze względów bezpieczeństwa.
“Czasami trzeba cofnąć się o kilka ogniw, aby odkryć, kto faktycznie jest właścicielem firmy. Jeśli mogą kupić tak wiele – i to wszystko wygląda na ważne części łańcucha dostaw – to nasuwa się pytanie, dlaczego to robią. To sprawia, że musimy przeprowadzić audyt całkowitej kwoty chińskiego finansowania w kluczowych obszarach Wielkiej Brytanii, w tym na uniwersytetach, w sektorze technologicznym i łańcuchów dostaw. Jesteśmy zdecydowanie zbyt otwarci na interesy chińskich firm” – skomentował.
Jak się szacuje, CIC zarządza aktywami o wartości 1,2 biliona dolarów i jest pod tym względem trzecim największym państwowym funduszem inwestycyjnym na świecie.
Problemy strukturalne i międzynarodowe Chin
.Na temat problemów gospodarczych Chin do których doprowadziła polityka zero COVID na łamach “Wszystko Co Najważniejsze” pisze Piotr ARAK w tekście “Chiński smok się dusi“. Autor porusza w nim również kwestie pozostałych poważnych problemów strukturalnych Państwa Środka oraz międzynarodowych takich jak wojna handlowa z USA.
“Wiek XXI miał być pod wieloma względami wiekiem Azji, a nawet Chin, ale optymiści co do trajektorii wzrostu tego kraju nie zwracali uwagi na wiele problemów, których przy szybkim nadganianiu zarządzającym tą gospodarką nie udało się ograniczyć. Chiny borykają się z wieloma problemami, także strukturalnymi, które ograniczają ich potencjał dalszego rozwoju. Można do nich zaliczyć nierówności dochodowe, alarmujące zanieczyszczenie powietrza oraz rozrośniętą korupcję. Ponadto problemem stały się strukturalne nierównowagi w chińskim modelu gospodarczym, tj. bardzo wysokie stopy inwestycji i oszczędności, akumulacja długu i rozrost sektora budowlanego oraz starzejące się społeczeństwo”.
“Trzecia kadencja Xi Jinpinga upłynie pod znakiem konieczności modyfikacji przyjętego modelu. Jednocześnie sytuacja międzynarodowa się pogarsza – wojna handlowa z USA, pandemia oraz rosyjska agresja na Ukrainę skłania firmy do dywersyfikacji dostaw i ograniczenia znaczenia Chin w łańcuchach wartości. Stąd m.in. strategia tzw. podwójnej cyrkulacji, która ma oprzeć gospodarkę na konsumpcji wewnętrznej i rodzimej produkcji, z kontaktami z zagranicą zapewniającymi m.in. rozwój technologii. Realizacja jej nie jest jednak łatwa”.
“Wprawdzie spowolnienie jest wywołane w dużej mierze drakońską polityką zero-COVID, ale spadająca dynamika to także przejaw wyczerpywania się formuły chińskiego modelu gospodarczego. W jego centrum jest wysoka stopa inwestycji krajowych, wahająca się pomiędzy 40 a 45 proc. PKB finansowanych z równie wysokich oszczędności. Inwestycje były z kolei finansowane tanimi pożyczkami z kontrolowanych przez państwo banków, co doprowadziło do lawinowego wzrostu zadłużenia. Na koniec 2021 r. dług osiągnął wartość 290 proc. PKB, co nie odbiega wprawdzie od poziomu obserwowanego w państwach wysoko rozwiniętych, jednak zwraca uwagę tempo jego przyrostu – od 2009 r. urósł on dwukrotnie, stanowiąc 41 proc. wzrostu długu całego świata” – pisze Piotr ARAK.
Amerykańskie sankcje technologiczne na Chiny o mocy bomby atomowej
.Na temat wojny technologicznej o półprzewodniki pomiędzy Stanami Zjednoczonymi a Chinami na łamach “Wszystko Co Najważniejsze” pisze Jan ŚLIWA w tekście “Wojny półprzewodnikowe – droga do Pearl Harbor?“. Autor porusza w nim kwestie poważnego amerykańskiego embarga na sprzedaż chipów AI, które uderza gwałtownie w rozwój gospodarczy oraz technologiczny Chin.
“Embargo dotyczy sprzedaży Chinom software’u do projektowania chipów, eksportu maszyn do ich produkcji, produkcji chipów na zamówienie, jak również eksportu gotowych elementów. Chodzi o szczytowe technologie, nie o chipy do pralek – które zresztą Chińczycy swobodnie produkują sami. Dalej – żaden obywatel lub mieszkaniec Stanów Zjednoczonych nie może pracować dla firm znajdujących się na czarnej liście, nie może nawet zapewniać serwisu i napraw sprzętu dostarczonego wcześniej. Setki amerykańskich managerów o chińskich korzeniach będzie musiało wybrać między zachowaniem obywatelstwa a karierą”.
“Restrykcje te mają stosować firmy w Ameryce oraz w krajach sojuszniczych, jak tajwańska firma TSMC i holenderska ASML. Objęta jest nimi każda firma, która wykorzystuje amerykańskie technologie lub produkty. Każde „dotknięcie” Ameryki w procesie produkcyjnym ma konsekwencje. Jak powiedział Henry Kissinger: „Niebezpiecznie jest być wrogiem Ameryki, ale bycie jej przyjacielem może być fatalne”. Dla osłody Ameryka proponuje sojusznikom porozumienie „Chip 4” między nią w roli głównej, Tajwanem (nr 1 w produkcji procesorów), Koreą (nr 1 w produkcji chipów pamięci) i Japonią (nr 1 w sprzęcie). Promowanie tego związku było jednym z głównych celów wizyty Nancy Pelosi w Azji. Ceną nowej synergii miałaby być redukcja stosunków z Chinami, co nie jest takie proste”.
.”Jeżeli się temu dobrze przyjrzeć, to restrykcje te mają siłę bomby atomowej. Przypominają reguły COCOM stosowane podczas zimnej wojny wobec bloku wschodniego. Przy nich wojna handlowa Trumpa to prawie pieszczoty. Chodzi tu o położenie na łopatki szczytowej technologii chińskiej, zablokowanie wszystkich ambicji Chin” – pisze Jan ŚLIWA.
PAP/Bartłomiej Niedziński/WszystkoCoNajważniejsze/MJ