Chiny odpowiedzialne za największe chmury kosmicznych śmieci
Władze w Pekinie po raz pierwszy publicznie przyznały, że rakieta Długi Marsz, która na początku sierpnia 2024 r. wyniosła satelity telekomunikacyjne, rozpadła się w wyniku eksplozji – pisze agencja Bloomberg, dodając, że wybuch wygenerował najprawdopodobniej największą liczbę śmieci kosmicznych od dziesięcioleci.
Rozpad chińskiej rakiety Długi Marsz
.Chiny podjęły niezbędne środki i ściśle monitorują odpowiednie obszary orbitalne oraz prowadzą analizę danych” – przekazało ministerstwo spraw zagranicznych w oświadczeniu dla Bloomberg News w odpowiedzi na pytanie dotyczące eksplozji.
Dowództwo kosmiczne armii USA (SPACECOM) potwierdziło 9 lipca „rozpad” chińskiej rakiety Długi Marsz 6A wystrzelonej trzy dni wcześniej, która wyniosła na niską orbitę okołoziemską 18 satelitów komunikacyjnych wchodzących w skład projektu Qianfan Xingzuo, czyli „Konstelacji Tysiąca Żagli” – odpowiednika systemu Starlink amerykańskiej firmy SpaceX.
Agencja Bloomberg zaznacza, że media państwowe, które opisywały projekt i relacjonowały misję, nazywając ją „znaczącym krokiem” w dążeniu do zapewnienia szerokopasmowego dostępu do internetu przez satelity, nie informowały o eksplozji. Jednak wiadomość ta została rozpowszechniona w mediach społecznościowych i na popularnych stronach internetowych, takich jak prywatny prorządowy port Guancha, gdzie jeden z felietonistów napisał o tym incydencie – zauważa Bloomberg.
Największa liczba kosmiczny śmieci od dekad
.Chińskie MSZ przekonywało w odpowiedzi, że władze „przywiązują wielką wagę do ograniczania śmieci kosmicznych” i „promują ochronę środowiska kosmicznego oraz utrzymują długoterminową równowagę działań w przestrzeni kosmicznej”. Cytowany przez agencję Darren McKnight, ekspert z LeoLabs, firmy monitorującej obiekty w przestrzeni kosmicznej, wyjaśnił, że ok. 60 proc. porzuconych korpusów rakiet, które będą unosić się nad Ziemią jeszcze przez ponad ćwierć wieku, zostało umieszczonych tam przez Chiny.
„Chiny są również odpowiedzialne za dwie z trzech największych chmur odłamków na niskiej orbicie okołoziemskiej, w tym jedną powstałą w wyniku testu broni antysatelitarnej w 2007 r. i drugą z rozpadu rakiety Długi Marsz 6A w 2022 roku” – powiedział McKnight, dodając, że niemal 90 proc. szczątków z tego incydentu sprzed dwóch lat pozostaje na orbicie. Ekspert jednak przyznał, że odpowiedź władz w Pekinie to „bardzo dobry pierwszy krok”, ponieważ „w przeszłości unikali tych kwestii”.
Podbój Czerwonej Planety
.Na temat planów kolonizacji Marsa, które ma Elon Musk i jego SpaceX, na łamach “Wszystko Co Najważniejsze” pisze Tomás SIDENFADEN w tekście “Do kogo należy Mars? Elon Musk i rządy w kosmosie“.
“Elon Musk przewiduje istnienie marsjańskiej kolonii liczącej milion dusz. Naturalnie wcześniej na Czerwoną Planetę przybędzie grupa zuchwałych, sprawnych i nieustraszonych pionierów. Wyprawa na Marsa będzie znacznie bardziej niebezpieczna dla tych, którzy przybędą tam jako pierwsi. Przywodzi to na myśl ogłoszenie, jakie sir Shackleton zamieścił, szukając śmiałków towarzyszących mu w eksploracji Antarktyki: „Czekają cię znój, niebezpieczeństwo i duża szansa, że nie wrócisz stamtąd żywy. Tym, którzy przetrwają, gwarantujemy nieziemską ekscytację”.
“Wieści od pierwszych kolonizatorów Marsa z pewnością nie rozgrzeją nas do czerwoności w związku z niuansami międzyplanetarnych rządów. Ważniejsze będą inne sprawy – marsjańskich pionierów będą zaprzątać kwestie przetrwania i nietrwałości budowanej cywilizacji”.
“Samo wysłanie ludzi w te odległe rejony będzie niemożliwie drogie, nawet jak na standardy Muska (200 tysięcy dolarów na głowę), nie mówiąc już o ich utrzymaniu, gdy dotrą do celu. I nie będzie to wycieczka turystyczna – ci, którzy polecą, będą musieli wybudować całą infrastrukturę niezbędną do przetrwania”.
.”Pierwsza grupa eksploratorów będzie musiała zapewnić sobie najbardziej podstawowe warunki do przetrwania – powietrze, wodę, żywność, schronienie. Kolejna fala będzie ulepszać te warunki, korzystając z wiedzy i kreatywności. Inżynierowie, naukowcy i lekarze spróbują przekształcić Marsa z planety, na której można przeżyć, na taką, na której można żyć. Jest to różnica subtelna, acz znacząca” – pisze Tomás SIDENFADEN.
PAP/Krzysztof Pawliszak/WszystkocoNajważniejsze/MJ