CNN wyznaczyło „deadline” Donaldowi Trumpowi
Amerykańska liberalno-lewicowa stacja CNN wyznaczyła Donaldowi Trumpowi „deadline” do południa 10 października względem oficjalnego zadeklarowania udziału w drugiej debacie prezydenckiej z Kamalą Harris, jaka na antenie tej telewizji jest zaplanowana na 23 października. Sztab kandydatki Partii Demokratycznej potwierdził 7 października gotowość do wzięcia udziału w tym wydarzeniu.
Liberalno-lewicowa CNN z „deadlinem” dla konserwatysty Trumpa
.CNN poinformowało, iż będzie potrzebować dwóch tygodni, aby przygotować debatę prezydencką pomiędzy kandydatką Partii Demokratycznej Kamalą Harris, a kandydatem Partii Republikańskiej Donaldem Trumpem. Wydarzenie to jest zaplanowane wstępnie na 23 października w Atlancie, skąd miałoby być transmitowane na żywo w całych Stanach Zjednoczonych i na świecie.
„Okno na zorganizowanie ostatniej debaty prezydenckiej w 2024 roku między byłym prezydentem Donaldem Trumpem a wiceprezydent Kamalą Harris się zamyka” – oświadczyła 8 października liberalno-lewicowa telewizja informacyjna na swojej stronie. Donald Trump nie dał do tej pory żadnych sygnałów świadczących o tym, iż zmienił swoją decyzję o rezygnacji z drugiej debaty z Kamalą Harris, po tym jak jego zdaniem pierwsza debata przeprowadzona na antenie telewizji ABC News miała być prowadzona w stronniczy i faworyzujący kandydatkę Partii Demokratycznej sposób .
„Data drugiej debaty przypada na zbyt późny termin”
.Jak przekonuje kandydat Partii Republikańskiej data drugiej debaty przypada na zbyt późny termin, gdyż głosowanie korespondencyjne w większości stanów USA już się rozpoczęło. Donald Trump nie wziął także udziału w tradycyjnym wywiadzie przeprowadzonym przez CBS News z kandydatami na prezydenta USA w programie „60 Minutes”.
Zaś biorąca w nim udział 7 października Kamala Harris potwierdziła gotowość do wzięcia udziału w następnym starciu telewizyjnym ze swoim rywalem. „Harris jest gotowa wziąć udział w debacie CNN 23 października, jeśli Trump się na to zgodzi” – stwierdził rzecznik obecnej wiceprezydent USA. Sama Harris jednak też nie wzięła udziału we wszystkich możliwych debatach prezydenckich, gdyż pod koniec sierpnia odmówiła udziału w debacie jaka była planowana na antenie „Fox News”.
Jak dowodzi portal „South China Morning Post”, zgodnie z sondażami przeprowadzonymi po pierwszej debacie prezydenckiej pomiędzy Trumpem a Harris z 11 września jej zwycięzcą miała być kandydatka Partii Demokratycznej. Wyniki sondaży jakie zostały przeprowadzone w przeciągu ostatnich dwóch tygodni znajdują się jednak w granicach błędu statystycznego, a sama przewaga Kamali Harris znacząco stopniała. Tak wynika chociażby z opublikowanego 8 października sondażu wyborczego, jaki przeprowadziły agencja Reutera i dziennik „New York Times”, Harris prowadzi nad Trumpem zaledwie 3 pkt. proc.
Polonia w wyborach amerykańskich
.Na temat tego jakie znaczenie ma Polonia w amerykańskich wyborach na łamach „Wszystko co Najważniejsze” pisze Patrycja KITA-DZIEDZIC w tekście „Polonia w wyborach amerykańskich – «udział nieprzemyślany do końca»„.
„Znaczenie liczb takich jak 7 i 13 znamy chyba wszyscy. Dokładnie co 4 lata Amerykanie fascynują się jednak zupełnie innymi liczbami. W tym roku magiczne 270 jest na ustach większości mieszkańców Stanów Zjednoczonych, ponieważ wielkimi krokami zbliżają się wybory prezydenckie, kampania wyborcza mimo pandemicznej rzeczywistości jest w pełni, kandydaci przemierzają kraj wzdłuż i wszerz, aby przekonać do siebie jak najwięcej wyborców. Zwycięzca wyścigu o fotel w Białym Domu musi przekroczyć ten magiczny próg 270 głosów elektorskich, aby zostać najważniejszą osobą w jednym z najpotężniejszych krajów świata i kreować jego rzeczywistość przez kolejne 4 lata”.
„Głosy elektorskie są podzielone pomiędzy stanami w zależności od populacji. Licznie zamieszkiwane Kalifornia, Teksas i Nowy Jork otrzymują odpowiednio 55, 38 i 29 głosów elektorskich, a słabiej zaludnione, takie jak Alaska, Delaware czy Północna i Południowa Dakota, dysponują zaledwie trzema głosami. Większość stanów od lat ma dość sztywne preferencje wyborcze: stany położone na Wschodnim i Zachodnim Wybrzeżu najchętniej wybierają kandydata demokratów, a środkowa część kraju stawia krzyżyk przy nazwisku zaproponowanym przez Partię Republikańską. Prawdziwa walka rozgrywa się zawsze w tzw. swing states, czyli stanach, które głosują raz na demokratów, a raz na republikanów. Ten rok nie jest wyjątkiem i po raz kolejny mapa wyborcza Stanów Zjednoczonych wygląda jak wojenne plany sztabowe, które dzielą kraj na czerwień republikanów i niebieskie krainy demokratów”.
.„Gdzie w tej przedwyborczej układance znajduje się Polonia? Rodacy w tzw. Starym Kraju karmieni są pięknymi frazesami o wielkości amerykańskiej Polonii, co powoduje uzasadnione pytanie o miejsce Polski w amerykańskim wyścigu prezydenckim. Według ostatniego spisu powszechnego w Stanach Zjednoczonych żyje prawie 10 milionów osób, które zadeklarowały jakiekolwiek, chociażby i szczątkowe polskie pochodzenie. Nie można tego odbierać jako „w USA żyje 10 milionów Polaków i ich potomków”.
Oprac. Marcin Jarzębski