Co minutę umiera jedna osoba z wirusem HIV - najnowsze dane

Prawie 40 mln osób było nosicielami wirusa HIV w 2023 r., z czego 9 mln nie było leczonych – podała AP, publikując wyniki raportu agencji UNAIDS. Jak poinformowano, w ubiegłym roku co minutę umierała jedna osoba z powodu chorób związanych z AIDS.

Czy HIV zostanie wyelminowany?

.Autorzy raportu odnotowali wzrost zakażeń w kilku regionach: na Bliskim Wschodzie i w Afryce Północnej, w Europie Wschodniej i Azji Środkowej oraz w Ameryce Łacińskiej. Po raz pierwszy większość nowych zakażeń wirusem HIV wystąpiła w krajach spoza Afryki Subsaharyjskiej.

Wśród blisko 40 mln osób żyjących z wirusem HIV na całym świecie 86 proc. wiedziało, że jest zarażonych, 77 proc. miało dostęp do leczenia, a u 72 proc. wirus został stłumiony.

W ubiegłym roku ok. 630 tys. osób zmarło z powodu chorób związanych z AIDS. Oznacza to znaczny spadek w porównaniu z 2,1 mln zgonów w 2004 r. Według raportu agencji ONZ liczba ta jest jednak ponad dwukrotnie wyższa od celu na 2025 r., który wynosi mniej niż 250 tys. zgonów.

W ramach tego samego zobowiązania liczba nowych zakażeń wirusem HIV ma być na poziomie 370 tys. w 2025 r. W 2023 r. liczba ta była trzykrotnie wyższa i wyniosła 1,3 mln.

Dyrektor nowojorskiego biura UNAIDS Cesar Nunez ogłosił, że nastąpiły postępy w leczeniu osób zarażonych wirusem HIV. Firmy farmaceutyczne stworzyły lek w formie zastrzyku, który jest podawany raz na sześć miesięcy. Dwie dawki, które wystarczą na cały rok, kosztują 40 tys. dol. Nunez zaapelował do producentów o udostępnienie leku po niższych cenach, aby był on dostępny powszechnie. Dodał, że w 2023 r. odnotowano także przypadki siedmiu osób zarażonych wirusem HIV, u których, po leczeniu z powodu białaczki, nie wykryto wirusa w organizmach.

Obecnie koszt rocznej terapii tabletkami, podawanymi codziennie, kosztuje ok. 75 dol.

UNAIDS opowiada się za badaniami mającymi na celu stworzenie szczepionki, która będzie zapobiegać AIDS.

W 2016 r. światowi przywódcy zapowiedzieli, że podejmą działania, które doprowadzą do eliminacji AIDS jako zagrożenia dla zdrowia publicznego do 2030 r. w ramach Celów Zrównoważonego Rozwoju ONZ.

Życie z chorobą

.”Uważam, że z medycznego punktu widzenia trzeba na określony czas podporządkować swoje życie leczeniu. Terapia jest długotrwała, często związana z kilkutygodniowym pobytem w szpitalu oraz działaniami niepożądanymi, które mają na nas wpływ. Sprawiają, że zmieniają się sprawy tak banalne, jak chociażby poczucie smaku czy powonienia. Efekty uboczne, które w niektórych przypadkach utrzymują się bardzo długo po terapii (nawet przez lata), sprawiają, że inaczej się czuje i myśli. Zachorowanie na raka i leczenie choroby nowotworowej mają ogromny wpływ na życie. Powodzenie w terapii w dużym stopniu zależy od tego, czy podporządkujemy wszystko temu celowi, a także czy będziemy w stanie zaakceptować zmiany następujące w naszym życiu” – pisze w swoim artykule prof. Krzysztof SKŁADOWSKI, dyrektor Centrum Onkologii.

Co więcej, od momentu rozpoznania choroby spotykają nas same życiowe utrudnienia: konieczność przyjazdu do szpitala, cierpliwe czekanie na przyjęcie, zbadanie i wreszcie rozpoczęcie terapii. Nikt nie planuje terapii, więc z reguły trzeba zrezygnować z ważnych życiowych zamierzeń, żeby móc poświęcić cały swój czas i całą energię na leczenie. Działania lekarskie to tylko jedna strona procesu zdrowienia. Nie wiemy natomiast dokładnie w jakim stopniu stan psychiczny chorego i mobilizacja do walki decydują o wyzdrowieniu, wierzę, że mają bardzo duże znaczenie. Zdarza się, że człowiek załamany psychicznie czy niemający wystarczających sił do walki, ulega chorobie, mimo że z lekarskiego punktu widzenia powinien wyzdrowieć.

„Kiedy rozmawiam z pacjentem na samym początku i opowiadam o drodze, którą razem przebędziemy (może nie dosłownie razem tylko przebędzie ją on w moim towarzystwie), o tym, co go czeka, chcę go również przekonać, że podczas tego długotrwałego procesu każdy czynnik osłabiający może się w konsekwencji obrócić przeciwko niemu. Nieumiejętność rezygnacji ze swoich planów i obowiązków potrafi niespodziewanie okazać się dodatkowym wrogiem w walce z chorobą. Pacjent powinien naprawdę zdawać sobie sprawę z tego, że musi koncentrować się na leczeniu. Kilka miesięcy temu odbyłem długą rozmowę z prezydentem jednego z dużych miast, który dowiedział się, że ma raka. Był zdania, że współczesna medycyna dysponuje tak wielkimi możliwościami, że będzie można dostosowywać leczenie do jego obowiązków. Nie zamierzał rezygnować z pracy i zależało mu, żeby zachować pozycję, zrealizować wszystkie plany i tak dalej. Wywiązała się między nami długa dyskusja na temat możliwości adaptacji do procesu leczenia. Na szczęście udało mi się go przekonać, że nie da się dopasować choroby i leczenia do dotychczasowego stylu życia, pracy i obowiązków” – opisuje ekspert.

PAP/WszystkocoNajważniejsze/MB
Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 24 lipca 2024