Program upamiętnienia 80. rocznicy zbrodni wołyńskiej przez IPN

Co wydarzyło się na Wołyniu?

Współorganizacją głównych uroczystości w Warszawie, a także dyskusją “Zbrodnia Wołyńska z perspektywy 80 lat” oraz prezentacją wydawnictwa źródłowego “Dokumenty zbrodni wołyńskiej” w stołecznym Przystanku Historia IPN upamiętni 11 lipca 80. rocznicę zbrodni wołyńskiej przypominając, co wydarzyło się na Wołyniu.

Instytut Pamięci Narodowej i plan upamiętnienia zbrodni wołyńskiej

.Instytut Pamięci Narodowej będzie współorganizatorem głównych uroczystości związanych z rocznicą zbrodni wołyńskiej, które odbędą się 11 lipca w Warszawie. Organizatorem głównym jest Urząd do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych.

Uroczystości rozpoczną się przed południem mszą św. w Katedrze Polowej Wojska Polskiego w intencji „ofiar ludobójstwa dokonanego przez ukraińskich nacjonalistów na obywatelach II Rzeczypospolitej Polskiej oraz poległych, zmarłych i żyjących żołnierzy 27. Wołyńskiej Dywizji Piechoty Armii Krajowej”. W południe odbędzie się ceremonia złożenia wieńców i wiązanek kwiatów na płycie Grobu Nieznanego Żołnierza.

Później zaplanowano wspólną modlitwę oraz apel pamięci połączony ze składaniem wiązanek przy Pomniku Ofiar Ludobójstwa dokonanego przez nacjonalistów ukraińskich na obywatelach II Rzeczypospolitej Polskiej na terenie województw południowo-wschodnich w latach 1942–1947. Następnie będzie miała miejsce ceremonia składania wieńców i wiązanek kwiatów przy Pomniku 27. Wołyńskiej Dywizji Piechoty Armii Krajowej na Skwerze Wołyńskim. W późnych godzinach popołudniowych w stołecznym Centrum Edukacyjnym Przystanek Historia IPN odbędzie się dyskusja „Zbrodnia Wołyńska z perspektywy 80 lat” z udziałem ks. prof. dr. hab. Józefa Mareckiego (Uniwersytet Papieski Jana Pawła II w Krakowie), dr. Leona Popka (Biuro Upamiętniania Walk i Męczeństwa IPN), dr. Tomasza Berezy (Oddział IPN w Rzeszowie) oraz Ewy Siemaszko.

Debaty, spotkania, wydawnictwa…

.Celem debaty ma być przedstawienie genezy i przebiegu ludobójstwa dokonanego przez Ukraińców na Polakach na terenie województw wschodnich II Rzeczypospolitej oraz ocena wpływu tych wydarzeń na relacje polsko-ukraińskie w latach późniejszych, także w kontekście polityki pamięci prowadzonej przez obydwa państwa. Dyskusji ma towarzyszyć prezentacja wydawnictwa źródłowego „Dokumenty zbrodni wołyńskiej”, tom 1 – edycji źródłowej realizowanej we współpracy z Muzeum Historycznym Miasta Tarnobrzega. Będzie również możliwość zapoznania się z najnowszym numerem Biuletynu IPN poświęconego 80. rocznicy zbrodni wołyńskiej.

Tego samego dnia w bydgoskiej delegaturze Instytutu Pamięci Narodowej odbędzie się promocja książki Tomasza Turejki „Zbrodnia wołyńska w świetle prawa międzynarodowego” stanowiącej „pierwszą próbę oceny wydarzeń na Wołyniu z lat 1943?1944 z perspektywy definicji obowiązujących we współczesnym międzynarodowym prawie karnym”.

Również 11 lipca, w Gdańsku, będzie miało miejsce pierwsze z trzech spotkań premierowych książki „Ocaleni z ludobójstwa. Wspomnienia Polaków z Wołynia” zaplanowanych także 12 lipca w Elblągu i 14 lipca w Malborku. Publikacja to zbiór relacji świadków, dokumentujących „wołyńskie ludobójstwo dokonane osiemdziesiąt lat temu przez ukraińskich nacjonalistów na południowo-wschodnich terenach II RP”.

W związku z 80. rocznicą zbrodni wołyńskiej IPN przygotował także m.in. materiały naukowe, popularnonaukowe oraz audio. Znalazł się wśród nich portal zbrodniawolynska.pl prowadzony przez Archiwum IPN. Został on przygotowany w trzech wersjach językowych: polskiej – zbrodniawolynska.pl, ukraińskiej – wolynskyjzloczyn.eu i angielskiej – volhyniamassacre.eu. Zawiera podstawowe informacje na temat zbrodni wołyńskiej, kalendarium, relacje świadków, informacje o śledztwach prowadzonych przez prokuratorów IPN-KŚZpNP, fotografie i dokumenty oraz czytelnię, w której można znaleźć publikacje na temat zbrodni.

Hołd oddany przez premiera polskiego rządu

.Premier Mateusz Morawiecki oddał hołd pamięci ofiarom Rzezi Wołyńskiej w nieistniejącej wsi Ostrówki, której mieszkańcy zostali wymordowani przez oddziały UPA. Szef polskiego rządu przybył na Ukrainę w piątek wczesnym rankiem w związku z przypadającą 11 lipca 80. rocznicą tej zbrodni.

W piątek w Sejmie lider Konfederacji Krzysztof Bosak został zapytany, jaki powinien być stosunek Polski do kwestii rozliczenia ludobójstwa wołyńskiego w obliczu toczącej się wojny, ocenił, że Polska powinna ograniczyć przekazywanie pomocy militarnej do czasu, w którym Ukraina nie zgodzi się na ekshumację ofiar. „Pomoc humanitarna powinna być przekazywana, natomiast pomoc o charakterze militarnym, czy politycznym powinna być warunkowana uwzględnieniem naszych słusznych postulatów, takich jak np. odblokowanie ekshumacji” – dodał Bosak. 

„Dziś Ukraina walczy o przetrwanie”

.Do słów lidera Konfederacji odniósł się wiceszef MSZ Arkadiusz Mularczyk, który zaznaczył, że te dwie kwestie „nie powinny być ze sobą zestawiane, bo należą do zupełnie innych kategorii”.

„Musimy mieć świadomość proporcji pewnych wydarzeń. Są rzeczy ważne, historyczne, które mają wpływ na relacje polsko-ukraińskie i są sprawy bieżące, które dotyczą naszego bezpieczeństwa tu i teraz. W przypadku upadku Ukrainy możemy spodziewać się, że państwa bałtyckie i Polska będą kolejnym etapem działań dla Putina” – wskazał wiceminister. „Z punktu widzenia naszego bezpieczeństwa najważniejsze jest, aby Ukraina się obroniła” – dodał Mularczyk. Wiceszef MSZ zaznaczył, że choć pamięć i domaganie się prawdy o ludobójstwie wołyńskim jest bardzo ważnym elementem w relacjach polsko-ukraińskich, to trzeba mieć przy tym świadomość proporcji.

„Biorąc pod uwagę skalę gigantycznej pomocy humanitarnej, wojskowej, militarnej dla Ukrainy, trzeba powiedzieć jasno, że bez zaangażowania Polski pewno dziś już nie byłoby Ukrainy wolnej i niepodległej. Ukraińcy to muszą zrozumieć i docenić. Myślę też, że bardzo ważne jest, żebyśmy w sposób bardzo stanowczy o tych sprawach mówili, podnosili te kwestie, mając świadomość, że dzisiaj Ukraina walczy o przetrwanie” – podkreślił Arkadiusz Mularczyk.

Jan Rokita o zbrodni wołyńskiej

.”W dwa lata po zwycięstwie Majdanu, w przeddzień ówczesnej rocznicy Rzezi Wołyńskiej, otrzymaliśmy list „Do Pobratymców Polaków”, sygnowany przez trzynastu wybitnych Ukraińców. Byli pośród nich przywódcy Kościoła grecko-katolickiego – abp Światosław Szewczuk – i prawosławnego – ówczesny patriarcha Filaret – byli dwaj prezydenci ukraińscy oraz starannie dobrane grono uczonych z kręgu obywatelskiej elity zrodzonej na kijowskim Majdanie. List Trzynastu zaczynał się od szlachetnej „prośby o wybaczenie za popełnione zbrodnie i krzywdy”. Ale co ważniejsze, jego autorzy zwracali się do nas z prośbą, byśmy nazbyt pryncypialnie nie podejmowali „jakichkolwiek niewyważonych deklaracji politycznych” w kolejną rocznicę Rzezi Wołyńskiej, a to z tego powodu, iż Ukrainie brakuje ciągle historycznego czasu, aby móc mentalnie sprostać swojej własnej przeszłości. Trzynastu pisało: „Państwo ukraińskie stoi jeszcze przed zadaniem sformułowania swego całościowego stosunku (…) do własnej odpowiedzialności za przeszłość i przyszłość” – przypomina Jan Rokita na łamach najnowszego wydania miesięcznika „Wszystko co Najważniejsze”.

„Tamta prośba do dziś dnia dźwięczy mi w uszach, ilekroć zbliża się rocznica krwawej niedzieli 11 lipca, czyli Narodowy Dzień Pamięci Ofiar Ludobójstwa na Wołyniu. Niestety, w tamtym czasie prośba owa zawisła w próżni. Rok później, po prowokacjach fanatyków, których nie brakuje po obu stronach, wybuchła tzw. „wojna pomnikowa”, której tłem było upamiętnianie polskich i ukraińskich ofiar II wojny światowej. Kijów ze złością ogłosił zakaz „poszukiwań, ekshumacji i upamiętnień” polskich ofiar, na co szef polskiej dyplomacji zareagował pożałowania godnymi pogróżkami o blokadzie akcesji Ukrainy do Unii i NATO. Wyglądało na to, że charakterystyczny dla naszego czasu zmierzch idealistycznych marzeń o liberalnym i pokojowym świecie oraz brutalny „powrót historii” (wedle sławnego terminu ukutego przez Roberta Kagana) zepchnie znów oba nasze narody w odmęty pobratymczego piekła. A rzecz była tym bardziej dramatyczna, że działa się już w asyście huku rosyjskich haubic i moździerzy, które w „kotle debalcewskim” dziesiątkowały ukraińskich żołnierzy.

Tak się nie stało, a Opatrzność dała nam jeszcze jedną szansę. Konsekwentnie „prometejska” polska polityka, prowadzona od 24 lutego 2022 roku, a zwłaszcza spontaniczna reakcja Polaków na wojenne nieszczęścia, jakie spadły na naszych sąsiadów, zrodziły szczere poczucie polsko-ukraińskiego braterstwa. Zupełnie tak, jakby ponure wspomnienie o demonach XX wieku nagle ustępowało teraz starodawnej pamięci o naszej wspólnej dziejowej ojczyźnie. Ale demony tylko przysnęły, nie zostały przepędzone. A polsko-ukraińskie braterstwo jest zbyt świeżej daty, aby nie dawało się zniszczyć. Poznać to można było niedawno, gdy wybryk rzecznika polskiego MSZ, który poczuł w sobie powołanie do pouczania prezydenta Zełenskiego, co i jak ów winien powiedzieć w rocznicę Rzezi Wołyńskiej, rychło sprawił, że w sieci znów zaczęła się wylewać powstrzymywana dotąd przez wojnę brudna fala zadawnionej wrogości obu narodów” – napisał Jan Rokita we „Wszystko co Najważniejsze”.

Prof. Marek Kornat: „Prawda o Wołyniu leży w interesie Polski i Ukrainy”

.Zbliżająca się osiemdziesiąta rocznica zbrodni wołyńskiej z pewnością również będzie wykorzystana przez rosyjską propagandę, a Polska i Ukraina nie mają na to wpływu. Rosja robi to niezmiennie od wielu lat, lecz co istotne, nie jest już w stanie powiedzieć niczego nowego w tym zakresie. Przygotowana przez nią narracja głosi, że nie jedynie Polaków, ale też obywateli sowieckich zabijali Ukraińcy, których spadkobiercami są rzekomo osoby rządzące dziś w Kijowie. Rosja ze swej narracji nie zrezygnuje, a przynajmniej nie uczyni tego, dopóki znajduje się pod rządami obecnego dyktatora. Polska i Ukraina mogą mimo to – prowadząc umiejętną politykę historyczną – zbliżyć się do siebie i nie pozwolić na skłócenie obydwu narodów. Niesprowokowana napaść na Ukrainę sprzyja ich zbliżeniu jak nic innego. Jak jednak rozmawiać dziś o rzezi wołyńskiej, by nie wspierać rosyjskiej propagandy, a jednocześnie nie porzucić prawdy i pamięci o ofiarach zbrodni?

Myślę, że stanowisko polskie musi wychodzić od faktów historycznych. A wśród nich najważniejsze jest to, że zginęło – łącznie z ludnością wschodniej Galicji – ok. 100 tys. ludzi. Nie da się uniknąć wprowadzenia do dyskursu o tym pojęcia zbrodni przeciwko ludzkości. Z historycznego punktu widzenia nie można tego ocenić inaczej. Strona polska, chcąc wspierać Ukrainę w walce przeciw Rosji, nie może tego robić kosztem prawdy historycznej. Nie możemy prowadzić narracji, wedle której Polacy krzywdzili Ukraińców mieszkających w II RP i w konsekwencji na Wołyniu doszło do ukraińskich działań odwetowych. Samo postawienie sprawy w ten sposób byłoby usprawiedliwianiem zbrodniarzy. Polska nie może sobie na to pozwolić, nawet gdyby miało to służyć pozornej poprawie stosunków polsko-ukraińskich. Piszę o „pozornej poprawie”, ponieważ na kłamstwie nie zbuduje się trwałej normalizacji stosunków, nie mówiąc już o przyjaźni między narodami” – pisze prof. Marek Kornat na łamach „Wszystko co Najważniejsze”.

Co wydarzyło się na Wołyniu?

.W dniach 11 i 12 lipca 1943 r. Ukraińska Powstańcza Armia dokonała skoordynowanego ataku na ok. 150 miejscowości zamieszkałych przez Polaków w powiatach włodzimierskim, horochowskim, kowelskim i łuckim dawnego województwa wołyńskiego. Wykorzystano fakt gromadzenia się w niedzielę 11 lipca ludzi w kościołach. „Krwawa niedziela” jest uważana za szczytowy moment ludobójstwa dokonywanego przez ukraińskich nacjonalistów na Polakach na Wołyniu i w Galicji Wschodniej w latach 1943-1945. W wyniku ludobójczych działań na Wołyniu zginęło ok. 100 tys. Polaków.

Sprawcami ludobójstwa byli członkowie Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów – B (frakcja Bandery), podporządkowana jej Ukraińska Powstańcza Armia oraz zachęcona przez nich ludność ukraińska, stanowiąca sąsiadów Polaków, często związanych z nimi więzami krwi. Bezpośrednią odpowiedzialność za wydanie zbrodniczego rozkazu ponosi główny dowódca UPA Roman Szuchewycz. OUN-UPA nazywała swoje działania „antypolską akcją”, zmierzającą do uczynienia z Ukrainy obszaru zamieszkałego wyłącznie przez Ukraińców.

PAP/Wszystko co Najważniejsze/AJ

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 7 lipca 2023