Co zawiera 12. pakiet sankcji UE przeciwko Rosji?
12. pakiet sankcji UE przeciwko Rosji zawiera postulowany od dawna przez Polskę zakaz importu diamentów (z okresem przejściowym) oraz zakaz importu skroplonego propanu (LPG) – przekazały źródła unijne mające wgląd do dokumentu.
12. pakiet sankcji UE przeciwko Rosji
.Projekt Komisji Europejskiej zawiera, oprócz zakazu importu diamentów i LPG, również dokładniejsza implementację pułapu cenowego na ropę naftową; wymóg poświadczeń od operatorów kosztów dodatkowych, takich jak ubezpieczenie i fracht; rozszerzenie wykazu produktów, które przyczyniają się do wojskowego i technologicznego wzmocnienia Rosji; zakaz świadczenia usług na dostarczanie oprogramowania do zarządzania przedsiębiorstwami oraz oprogramowania do projektowania przemysłowego i produkcji; zakaz tranzytu przez Rosję niektórych towarów i technologii, które mogłyby przyczynić się w szczególności do zwiększenia rosyjskich zdolności przemysłowych.
Dodatkowo, w ramach sankcji indywidulanych na listy ma trafić 47 osób fizycznych i 72 podmioty. Jak wynika z informacji medialnych, w pakiecie uwzględniono większość propozycji zgłoszonych przez Polskę. Po przyjęciu projektu przez KE trafi on do państw członkowskich, które będą prowadzić dalsze prace.
Gospodarka doprowadzona do bankructwa?
.Sankcje nałożone przez Zachód doprowadzą do załamania się całego systemu finansowego Rosji oraz zahamowania aktywności gospodarczej w największych aglomeracjach Rosji – w efekcie dotkną one cały kraj. Sankcje najsilniej uderzą w jeden z największych regionów gospodarczych – Moskwę, która odpowiada za 38,5 proc. eksportu całego kraju – pisze Piotr ARAK na łamach „Wszystko co Najważniejsze”.
Dla Władimira Putina inwazja na Ukrainę musiała wyglądać na łatwą – ze względu na przewagę militarną Rosji. Jak można sądzić – plan, który nakreślił władca Kremla, to szybka interwencja zbrojna, zajęcie Kijowa i obalenie rządu Ukrainy. Nie udało się tego jednak szybko osiągnąć, ponieważ waleczni i dozbrojeni Ukraińcy stawili opór.
Moskwa na pewno liczyła się z tym, że inwazja spotka się z sankcjami, ale zakładała, że będzie to drobna niedogodność, zważywszy na podziały wśród państw Zachodu, które starannie przez lata wykorzystywała. Ale nawet jeśli środki do tej pory przyjęte przez Zachód są ostrzejsze, niż oczekiwano, Rosja ma ogromną wojenną skrzynię złota i rezerw walutowych o wartości 640 miliardów dolarów, aby wspierać gospodarkę.
XIX-wieczny niemiecki strateg wojskowy Helmuth von Moltke powiedział, że żaden plan bitwy nie przetrwa kontaktu z wrogiem, co z pewnością było prawdą w tym przypadku. Podwyżka stóp procentowych z 9,5 proc. do 20 proc., wprowadzenie surowej kontroli kapitału, zamknięcie giełdy i stłumienie sprzeciwu społecznego podniesieniem kar za mówienie prawdy o wojnie – wszystko to zdaje się wskazywać: nie tak miało być. Opór ze strony Ukrainy był nieoczekiwany, podobnie jak reakcja Zachodu. Gospodarka Rosji jest w stanie oblężenia.
Podczas gdy atak na oligarchów trafił na pierwsze strony gazet, zdecydowanie najważniejszą sankcją było ograniczenie dostępu Moskwy do jej rezerw walutowych, aby zablokować możliwość obrony rubla.
Rezerwy działają na dwa sposoby. Po pierwsze, działają odstraszająco, ponieważ ci, którzy rozważają atak spekulacyjny, zastanawiają się dwa razy, jeśli wiedzą, że bank centralny jest w stanie go powstrzymać. Im większe rezerwy, tym mniejsze prawdopodobieństwo, że bank centralny będzie musiał faktycznie ich użyć. Po drugie, jeśli odstraszanie nie działa, bank centralny z dużymi rezerwami może aktywnie interweniować na rynkach walutowych. W przypadku banku centralnego Rosji oznaczałoby to zamianę części z 640 mld dolarów aktywów na ruble. Sprzedaż dolarów, euro lub funtów za ruble doprowadziłaby do wzrostu wartości rosyjskiej waluty.
.Żadna z tych opcji nie jest obecnie możliwa. Nie jest jasne, ile dokładnie z 640 miliardów dolarów jest zamrożone, ale według niektórych szacunków prawie żadne z aktywów nie może zostać wykorzystane. Ponad dwie trzecie całości – 460 miliardów dolarów – jest utrzymywane w obcych walutach lub papierach wartościowych i obecnie w dużej mierze jest niedostępne dla Moskwy. Reszta w większości jest w złocie, które jest przechowywane w skarbcach w Rosji. Putin mógłby prawdopodobnie znaleźć kogoś, kto kupiłby trochę tego złota z rabatem, ale trudno byłoby szybko zamienić ten cenny metal na dewizy. Co ciekawe, władze obniżyły też do 0 proc. stawkę VAT na zakup złota. Ma to na celu zachęcanie do jego zakupu, zwłaszcza za dolary i euro.
PAP/ Artur Ciechanowicz/ Wszystko co Najważniejsze/ LW