Co zawiodło w czasie powodzi w Walencji?
Brak systemów ostrzegania i problemy z przepływem informacji, a także długa kolacja szefa regionalnych władz Carlosa Mazona miały wpływ na rozmiar tragedii podczas powodzi w Walencji na wschodzie Hiszpanii – powiadomił 13 listopada brytyjski dziennik „Financial Times”.
Powódź w Walencji – co zawiodło?
.”Odpowiedzialność za ostrzeżenia jest często podzielona między różne instytucje, co sprawia, że koordynacja ma kluczowe znaczenie. W Hiszpanii, gdzie instytucje te są nadzorowane przez partie polityczne pogrążone w ciągłych sporach, rozpoczęła się «gra w poszukiwanie winnych»” – czytamy w „FT”. Dziennik przypomniał, że choć hiszpańska państwowa agencja meteorologiczna już 29 października rano alarmowała o „bardzo intensywnych” opadach deszczu, to ostrzeżenia od lokalnych władz na telefony komórkowe mieszkańców przyszły dopiero po niemal 13 godzinach.
Według najnowszych danych, w wyniku gwałtownych powodzi w całej Hiszpanii zginęły 223 osoby. Krytyka za rozmiar tragedii spada przede wszystkim na szefa regionalnych władz Walencji Carlosa Mazona, polityka opozycyjnej na szczeblu krajowym Partii Ludowej (PP). W początkowej fazie powodzi był on na trzygodzinnej kolacji z dziennikarką. Sam polityk twierdzi, że pozostawał w stałym kontakcie ze współpracownikami. Mazon zarzuca władzom centralnym niedostateczne informowanie o zagrożeniu.
Protesty po katastrofie
.Dnia 9 listopada w centrum Walencji około 130 tys. osób domagało się dymisji Mazona. Krytyka była również skierowana pod adresem premiera Pedro Sancheza. „Jeszcze przed powodziami w Walencji (w Europie) piętrzyły się przykłady nieskutecznych systemów ostrzegania” – podkreślił „FT”, przypominając sytuację podczas powodzi w Niemczech, Belgii i Holandii w 2021 r. Problemem jest też niewłaściwa reakcja ludzi, nawet świadomych zagrożenia, ponieważ nie przeszli oni odpowiedniego szkolenia – ocenił brytyjski dziennik. Zauważył, że w Walencji wiele osób próbowało ratować swoje samochody, co okazało się śmiertelną pułapką.
„Eksperci ds. katastrof twierdzą, że hiszpańska trauma to lekcja dla innych krajów, w tym (państw w regionie) Morza Śródziemnego, gdzie zmiany klimatyczne stwarzają nowe zagrożenia. Są one równie niebezpieczne, co trudne do przewidzenia” – zaalarmował „FT”. We wtorek premier Sanchez wystąpił na corocznej konferencji klimatycznej COP29 w Baku, stolicy Azerbejdżanu. Ostrzegł tam, że „zmiany klimatyczne zabijają”, przywołując przykład katastrofy w Walencji.
Hydrologia Polski
.Na temat hydrologii Polski oraz zasobów wody pitnej jakimi dysponuje nasz kraj na łamach “Wszystko Co Najważniejsze” pisze prof. Jurand WOJEWODA w tekście “Co musimy wiedzieć o stanie wód w Polsce i na świecie?“.
“Zdecydowanie największy wpływ na życie, w tym człowieka, ma woda występująca w postaci ciekłej na powierzchni ziemi lub tuż pod nią. Globalne zasoby wody powierzchniowej wynoszą ok. 1,4 x 1018 m3, z czego na oceany i morza przypada aż ok. 96,5 proc., na lądolody ok. 1,7 proc., a pozostałe zasoby (ok. 0,0132 proc.) tworzą wody lądowe w rzekach, jeziorach oraz pod powierzchnią ziemi (ok. 1,7 proc.). W bilansie tym woda w atmosferze (para wodna) pomimo jej znaczącego udziału w kształtowaniu klimatu stanowi zaledwie ok. 0,01 proc. Tym, co stanowi szczególne bogactwo użytkowe dla człowieka, jest woda słodka, która stanowi 2,5 proc. całych zasobów powierzchniowych na Ziemi. Ale tylko ok. 1 proc. wody słodkiej nadaje się do picia”.
“Całkowita dostawa wody oraz jej odpływ tworzą podstawę bilansu hydrologicznego dla obszaru administracyjnego naszego kraju. Pod uwagę bierzemy wszystkie rodzaje wody, ale fundament stanowią bilanse cząstkowe, tzw. bilanse zlewniowe. Obecnie w „dostawie” wody do obszaru Polski największy udział mają opady atmosferyczne (ok. 97 proc.). Pozostała ilość wody wpływa na teren kraju spoza jego granic”.
.”W zależności od roku hydrologicznego bilans może być różny. Na przykład w 2016 roku średni opad atmosferyczny dla obszaru Polski wyniósł ok. 700 mm/m2. Obszarami o zdecydowanie najniższych opadach rocznych są Wielkopolska i Kujawy (mniej niż 500 mm), a najwyższe opady roczne występują na obszarach górskich, w południowej części kraju (Tatry, Beskidy, Sudety, ponad 1000 mm). Średnia grubość „warstwy odpływu” dla obszaru całego kraju w tym samym okresie wyniosła nieco ponad 115 mm, co przekłada się na blisko 41,5 km3 wody. Bilans roku 2016 nieco poprawiło blisko 5 km3 wody, która wpłynęła na obszar naszego kraju. To „zewnętrzne zasilanie” obszaru Polski wynika z faktu, że obszary zlewni dwu największych rzek Polski – Wisły oraz Odry – wykraczają poza granice państwowe, na tereny państw sąsiednich, odpowiednio Ukrainy i Słowacji (Bug i Poprad) oraz Czech i Niemiec (Opava, Odra). W całkowitym bilansie uwzględnia się również, choć mniej znaczący, odpływ dorzeczami Pregoły oraz Niemna w północno-wschodniej Polsce” – pisze prof. Jurand WOJEWODA.
PAP/WszystkocoNajważniejsze/MJ