Coraz mniej Polaków zaprasza gości na Wigilię
Wigilia w dużym gronie, powiększonym o rodziców, dziadków, ciocie i wujków? Jak wynika z badań przeprowadzonych przez panel badawczy Ariadna to w Polsce coraz rzadsze zjawisko.
Polska Wigilia – w gronie domowników
.Wigilia w gronie samych domowników – w ten sposób spędza najważniejszy wieczór w roku aż 46 proc. badanych Polaków. To o 8 punktów procentowych więcej niż w roku ubiegłym. Gości zaprasza jedynie 19 proc. badanych, a 20 proc. samemu planuje w gości się wybrać.
„Większość Polaków (85 proc.) planuje spędzić tegoroczny wieczór wigilijny w gronie najbliższych: we własnym domu bez gości (46 proc.) lub z gośćmi (19 proc.) albo u kogoś z rodziny (20 proc.). Polaków, którzy nie obchodzą wigilii jest tylko 4 proc., a osób, które same spędzą ten wieczór – 5 proc.” – przekazali autorzy badania. Dodali, że w porównaniu do ubiegłego roku wzrosła liczba osób spędzających ten wieczór bez gości (46 proc. vs 38 proc.), a spadła liczba tych, którzy ich zapraszają (19 proc. vs 26 proc.).
Panel Ariadna zauważył, że Boże Narodzenie w Polsce jest przede wszystkim okazją do spotkania z bliskimi, jednak „widać pewną zmianę w tym jak Polacy zamierzają spędzić wieczór wigilijny w porównaniu do zeszłego roku”. „Ograniczenie liczby osób przy wigilijnym stole to nie tylko oszczędność na wydatkach związanych z kolacją wigilijną, ale też mniejsze wydatki na prezenty” – ocenił panel.
Ponadto, według autorów badania Wigilia „to już nie jest w Polsce święto religijne”, gdyż mimo rosnącej liczby osób deklarujących odejście od kościoła, to „jednak tylko 4 proc. Polaków twierdzi, że nie celebruje Wigilii. „To wyraźnie pokazuje, że również dla wielu osób niezwiązanych z kościołem, a nawet jego przeciwników, Święta Bożego Narodzenia są ważne i są przez nie obchodzone” – wskazali. Dodali, że wśród 42 proc. badanych deklarujących, że nie chodzą do kościoła jest najwięcej osób, które Wigilii nie obchodzą (11 proc.), jednak „cały czas większość z nich celebruje to święto”.
Z badania wynika również, że 77 proc. Polaków planuje w swoim domu mieć choinkę, a podobny odsetek (74 proc.) w święta podzieli się opłatkiem. Z kolei 63 proc. respondentów obdaruje najbliższych prezentami, 53 proc. pozostawi dodatkowy talerz podczas kolacji wigilijnej, 49 proc. będzie słuchać kolęd, a 48 proc. pod obrusem położy siano.
„Oczywiście widać tu bardzo duże różnice w zależności od tego, czy jest się praktykującym katolikiem” – zaznaczyli autorzy badania. Wskazali, że wśród osób regularnie chodzących na msze, 58 proc. planuje pójść na pasterkę, a wśród osób, które do kościoła nie chodzą odsetek ten wynosi 8 proc.
Cytowana w komunikacie, profesor psychologii Dominika Maison dodała, że zwyczaj łamania się opłatkiem jest „w zasadzie nieznany poza Polską, Litwą i Białorusią”. W jej ocenie kultywowanie bożonarodzeniowych tradycji zależne od bycia praktykującym katolikiem jest „w zasadzie w relatywnie niewielkim stopniu”.
Według podziału na płeć okazuje się, że tradycje te ważniejsze są dla kobiet niż mężczyzn. „Na przykład choinkę planuje mieć 80 proc. kobiet i 74 proc. mężczyzn, prezenty pod choinką 68 proc. kobiet i 58 proc. mężczyzn, a dodatkowy talerz na Wigilię 57 proc. kobiet i 49 proc. mężczyzn” – wskazał panel Ariadna.
Wskazał, że różnice widać też między pokoleniami. Wyjaśnił, że najwięcej tradycji kultywują najstarsze generacje, czyli tzw. baby boomers (urodzeni przed 1965 r.) i tzw. Generacja X (między 1965 a 1980 r.), a mniejsze przywiązanie do wigilijnych tradycji mają „Millenialsi” (1981-1994). „Co ciekawe, najmłodsze pokolenie, „Generacja Z” (urodzeni po 1995 roku) w większym stopniu niż nieco starsi „Millenialsi” planuje kultywować tradycje wigilijne, jak prezenty, choinka, a nawet opłatek i siano pod obrusem” – dodała Ariadna.
Dodatkowo ponad jedna trzecia (37 proc.) respondentów deklaruje, że Boże Narodzenie jest dla nich ważne ze względów religijnych, a połowa (50 proc.) ze względów rodzinnych.
Badanie przeprowadził ogólnopolski panel badawczy Ariadna na próbie 1147 osób w wieku od 18 lat wzwyż, w dniach od 6 do 9 grudnia 2024 roku.
Kiedy Boże Narodzenie stało się świętem świeckim?
Zjawiskiem, które tak dobitnie widać w powyższych badaniach czyli odebranie znaczenia religijnego świętowaniu Bożego Narodzenia zajął się na łamach „Wszystko co Najważniejsze” ks. prof. Jacek GRZYBOWSKI, profesor filozofii, od 2020 r. biskup pomocniczy diecezji warszawsko-praskiej. W swoim eseju stara się odpowiedzieć na pytanie, co sprawiło, że religijne święto zamieniło się w kulturową tradycję. „Owa kulturowa religia, tak wstępnie nazwijmy to zjawisko, ma tę niezwykle istotną cechę, bardzo dziś pożądaną, której nie mają tradycyjne religie instytucjonalne – nie jest ani restrykcyjna, ani elitarna, ani roszczeniowa. Jest próbą zebrania społeczności wokół jakiejś idei, ale nie wiąże się z obowiązkiem przestrzegania przykazań i stosowania trudnych reguł moralnych. Dziś więc dla wielu ludzi to korzystająca z symboliki Bożego Narodzenia kultura, a nie religia, jest niejako duszą współczesnego, pozbawionego Boga, pełnego różnorakich zagrożeń, zimnego i coraz bardziej stechnicyzowanego świata” – pisze biskup profesor. [pełny tekst tutaj https://wszystkoconajwazniejsze.pl/ks-prof-jacek-grzybowski-dlaczego-boze-narodzenie-stalo-sie-kulturowym-folklorem/
Jego zdaniem jednak pomimo nasilania się tego zjawiska cywilizacja Zachodu nie odejdzie całkowicie od doświadczenia religijnego.
„Religia jako taka nie umrze, ale przekształci się w inny rodzaj przeżyć mających znamiona sakralne. W najgłębszym sensie religijność stanowi bowiem wyraz istoty ludzkiego umysłu„.
„Jeśli człowiek poszukuje pojednania z samym sobą w życiu jednostkowym i społecznym, to zawsze będzie potrzebował jakichś racjonalnych, moralnych i obyczajowych sensów. A takie zawsze proponowała i nadal proponuje religia. Nawet jeśli będzie to tylko religia kulturowa, całkowicie świecka i niezakorzeniona w żadnej transcendencji. Religia postrzegana i przeżywana jako rytualno-etnograficzny rezerwat symboli, znaków i tradycji, których wewnętrzna treść została już dawno zapomniana bądź celowo zmarginalizowana. Będzie ona jednak spełniać podstawowe warunki: będzie miała swą opowieść (mitologię mającą na celu uporządkowanie świata i stworzenie płaszczyzny wspólnych symboli i znaków) i rozpoznawalne rytuały, dzięki którym społeczność zaspokoi swe pragnienie oderwania się od „tu i teraz”.
PAP/WszystkocoNajważniejsze/ad