Coraz trudniej w UE o jednomyślność w sprawie restrykcji wobec Rosji
Polska złożyła w Brukseli propozycję 12. pakietu sankcji wobec Rosji. „W sprawie objęcia restrykcjami rosyjskich diamentów na poziomie UE niestety praktycznie nie dzieje się nic, podobnie jak w przypadku zamrożonych rosyjskich aktywów. Widoczne jest, że coraz trudniej w Radzie uzyskać jednomyślność w sprawie nowych restrykcji wobec Rosji” – powiedział Stały Przedstawiciel Polski przy UE Andrzej Sadoś.
Nowy pakiet sankcji UE na Rosję
.Wśród krajów zachodniej części UE słabnie chęć nakładania kolejnych sankcji na Rosję za jej inwazję na Ukrainę.
Polski dyplomata potwierdził, że Warszawa złożyła propozycję 12. pakietu sankcji wobec Moskwy. Postuluje w niej po raz kolejny objęcie sankcjami rosyjskie diamenty oraz rozszerzenie czarnych list sankcyjnych o kolejne osoby i podmioty.
Komisja Europejska chce podjąć prace nad nowy pakietem sankcji w połowie listopada, już po październikowym unijnym szczycie.
Propozycja Polski, oprócz diamentów, postuluje też objęcie zakazem importu LPG z Rosji oraz wykorzystania usług ICT z Rosji.
Głównym założeniem 11. pakietu było uszczelnienie dotychczasowych restrykcji nałożonych na Rosję, aby nie można było ich omijać.
Pakiet wprowadził nowe ograniczenia na zawijanie do europejskich portów rosyjskich statków, zakaz wykorzystywania rosyjskich przyczep (zgodnie z postulatem Polski) oraz przepisy zakazujące eksportu określonych produktów do państw trzecich, które są wykorzystywane do obchodzenia sankcji UE.
Wprowadzono nowy system, mający na celu zapobieganie obchodzeniu sankcji poprzez zakaz eksportu określonych towarów do konkretnych państw trzecich, które umożliwiły eksport produktów objętych sankcjami do Rosji. Jest to obwarowane konkretnymi krokami, zakładającymi dialog dyplomatyczny i zgodę Rady UE.
To nie pierwsze zbrodnie Rosji
.„Bestialstwa popełnione w Buczy i innych miejscowościach wstrząsnęły nami wszystkimi, choć być może nie powinny być dla nas zaskoczeniem. Armia rosyjska ma długą tradycję prowadzenia brutalnych walk” – pisze Giles MILTON, brytyjski historyk i pisarz.
Istnieje bezpośredni związek między postępowaniem armii radzieckiej w 1945 roku a działaniami dzisiejszej rosyjskiej armii. W 1945 roku Stalin twierdził, że chce zdenazyfikować Niemcy. Dziś Putin całkiem świadomie używa słowa „denazyfikacja”, próbując uzasadnić swoją wojnę przeciwko Ukrainie, ponieważ wie, że budzi ono w Rosji silne emocje i trafia do wielu Rosjan. Rosjanie są słusznie dumni z pokonania nazistów w II wojnie światowej, więc przedstawiając Ukraińców jako nazistów, Putin podsyca głęboko zakorzenione historyczne lęki.
„Ostateczny cel Putina wobec Ukrainy jest jednak jeszcze mroczniejszy i bardziej niepokojący niż tak zwana „denazyfikacja” – wgląd w to, co rosyjski prezydent ma nadzieję osiągnąć, daje nam artykuł Timofieja Siergiejcewa, opublikowany niedawno w Ria Nowosti, jednej z największych rosyjskich agencji prasowych. Uważany za głos Kremla Siergiejcew w swoim mrożącym krew w żyłach artykule zatytułowanym Co Rosja powinna zrobić z Ukrainą uznaje dążenie do denazyfikacji za rację bytu inwazji i podboju kraju. Posuwa się jednak znacznie dalej, wzywając do eksterminacji wszystkich Ukraińców rzekomo związanych z nazizmem. „Należy przeprowadzić totalną czystkę” – pisze. „Wszystkie organizacje związane z praktyką nazizmu powinny zostać zakazane i zlikwidowane”. Siergiejcew jasno daje do zrozumienia, że w procesie „oczyszczania” przewiduje śmierć ogromnej liczby Ukraińców. Utożsamia również „denazyfikację” z „deukrainizacją”. Innymi słowy, chce, aby Ukraina jako państwo narodowe została wymazana z mapy świata. Bez wątpienia jest to również ostateczny cel Putina” – dodaje Milton.
Wystarczy przestać dokarmiać smoka
.„Henri Guaino nie powiedział nam, jak rozumie Rosję: czy jako normalnego partnera stosunków międzynarodowych, czy jako imperium, które chce żyć kosztem życia innych” – pisze prof. Wojciech ROSZKOWSKI, profesor zwyczajny nauk humanistycznych.
Henri Guaino przedstawia rosyjską argumentację uzasadniającą agresję, choć nie wspomina o rasistowskim przemówieniu Putina, w którym po prostu odmówił on Ukraińcom prawa do istnienia.
„Powstaje pytanie, dlaczego autor podziela rosyjski punkt widzenia. Wojna jest rzeczą straszną. I w tym punkcie zgadzam się w pełni z Henri Guaino. Tyle tylko że jeśli wojna wybucha, to dotychczasowe plany, nadzieje i rachuby odkrywają swoje prawdziwe znaczenie. Zwłaszcza jeśli jest oczywiste, kto jest agresorem, a kto ofiarą. Jeśli ofiara stawia opór, to jaki ma sens nawoływanie, by się poddała? Szczególnie gdy siedzi się we Francji, trzy tysiące kilometrów od frontu. Z lęku, że smok może dotrzeć do Paryża? Jeśli tak, to nie należało go hołubić. Teraz nikt nie oczekuje umierania za Gdańsk czy nawet Kijów. Wystarczy przestać dokarmiać smoka”.
PAP/Łukasz Osiński/WszystkocoNajważniejsze/AB