Cyberatak Chin na Japonię. Tajne informacje wykradano od 2020 r.

Cyberszpiedzy z chińskiej Armii Ludowo-Wyzwoleńczej infiltrowali tajne sieci japońskiego ministerstwa obrony od 2020 r. – ujawnił dziennik „Washington Post”. Cyberatak Chin na Japonię poskutkował wykradzeniem informacji o zdolnościach i planach armii Japonii oraz jej sojuszników, w tym USA.
Cyberatak Chin na Japonię
.Włamanie do „najbardziej wrażliwych systemów komputerowych” Japonii, tajnych sieci Ministerstwa Obrony, zostało ujawnione jesienią 2020 r. przez amerykańską Agencję Bezpieczeństwa Narodowego. Z raportu dziennika wynika, że hakerzy „mieli głęboki, trwały dostęp i wydawali się szukać wszystkiego, co mogli dostać w swoje ręce – planów, potencjału, ocen mankamentów wojska”.
Najwyżsi rangą urzędnicy Agencji Bezpieczeństwa Narodowego USA pilnie udali się do Tokio, by powiadomić ministra obrony o „jednym z najbardziej szkodliwych ataków hakerskich we współczesnej historii tego kraju”. Minister obrony miał być tak zaniepokojony tym faktem, że skierował ich bezpośrednio do samego premiera. Gazeta nie podała, która japońska administracja otrzymała raport. Shinzo Abe ustąpił ze stanowiska premiera we wrześniu 2020 r., a jego następcą został Yoshihide Suga.
Luki w zabezpieczeniach
.Jednak działania rządu okazały się nieskuteczne. Chiny kontynuowały cyberataki na japońskie sieci nawet po przejęciu władzy przez administrację Joe Bidena w 2021 r. – ujawnia „Washington Post”. Japonia, która odrzuciła propozycję amerykańskich służb oceny luk w zabezpieczeniach, ostatecznie zgodziła się skorzystać z usług lokalnej firmy komercyjnej. Amerykański zespół NSA/Cyber Command dokonał następnie przeglądu ustaleń firmy i wydał zalecenia dotyczące sposobu uszczelniania luk.
Wścibskie oczy Pekinu
.”Washington Post” cytuje amerykańskich urzędników, którzy powiedzieli, że „Tokio podjęło kroki w celu wzmocnienia swoich sieci. Jednak nadal uważa się, że nie są one wystarczająco zabezpieczone przed wścibskimi oczami Pekinu, co, jak twierdzą urzędnicy, może utrudniać większą wymianę informacji wywiadowczych między Pentagonem a japońskim Ministerstwem Obrony”.
„Ze względu na charakter sprawy nie jestem w stanie podać dalszych szczegółów komunikacji, ale nie potwierdziliśmy faktu, że informacje dotyczące bezpieczeństwa wyciekły z powodu cyberataków” – powiedział japoński minister obrony Hamada Yasukazu zapytany we wtorek o raport „Washington Post”. Nie jest to pierwszy odnotowany przypadek ataków hakerskich wspieranych przez chiński rząd. W zeszłym miesiącu hakerzy uzyskali dostęp do kont e-mail około 25 organizacji, w tym agencji rządowych USA.
Wojna hybrydowa
.Na temat specyfiki wojny hybrydowej i jej różnorakich form, na łamach “Wszystko Co Najważniejsze” pisze prof. Michał KLEIBER w tekście “Konflikt hybrydowy to dużo więcej niż propaganda internetowa“.
“Terminy takie jak konflikt, agresja, atak czy wręcz wojna, podawane z określeniem hybrydowy, hybrydowa, większości z nas kojarzyły się dotychczas z szerzonymi w internecie dezinformacją, propagandą i kłamstwem. Opinia ta ukształtowała się oczywiście na podstawie wielu przeprowadzonych i niestety często skutecznych działań tego typu. Wyobraźnia władców państw autorytarnych z jednej strony, a rozwój nowych technologii i metod agresji z drugiej zmieniły jednak ten obraz sytuacji. Sformułowanie „konflikt hybrydowy” wyszedł ze swych pierwotnych ram i poprzez stosowanie niespodziewanych działań może być dzisiaj wywoływany praktycznie we wszystkich obszarach życia publicznego”.
“W istocie idea działań hybrydowych nie jest nowa, ale rozwój globalizacji, mobilności i nowych technologii zasadniczo zwiększył jej zakres i konsekwencje. Skuteczne zapobieganie zagrożeniom hybrydowym ze strony państw autorytarnych i ugrupowań terrorystycznych wymaga od świata demokratycznego zdecydowanego podjęcia wielu przemyślanych działań. Są one niezbędne, aby móc określać zagrożenia hybrydowe, a ich sednem jest szerzenie społecznej świadomości zagrożeń, przewidywanie możliwych wydarzeń i ścisła współpraca rządów, instytucji publicznych i prywatnych oraz całych społeczeństw”.
.”Konflikt na granicy polsko-białoruskiej wzmocnił zainteresowanie tym tematem. Jak dzisiaj dokładnie już rozumiemy, intencją białoruskich i rosyjskich prowodyrów konfliktu była m.in., a może wręcz głównie chęć destabilizacji politycznej naszego kraju i jego pozycji w UE za pomocą nieznanej dotychczas i całkowicie nieoczekiwanej metody umożliwiania nielegalnego przekroczenia granicy tysiącom niepożądanych imigrantów. Zebrane w trakcie tego konfliktu doświadczenia niejako wymuszają na nas pogłębioną refleksję na temat podobnie nieprzewidywalnych niebezpieczeństw”- pisze prof. Michał KLEIBER.
PAP/WszystkoCoNajważniejsze/MJ