Mniej szkodliwe alternatywy a zakazy. Czy Polska jest gotowa na odpowiedzialny dialog?
Palenie to problem nas wszystkich – warto go rozwiązywać, stawiając na racjonalne regulacje, edukację i mniej szkodliwe alternatywy, a nie na prohibicję, która może mieć skutki odwrotne do zamierzonych.
.Warunkiem stabilnego wzrostu gospodarczego jest wolność. Poza stabilnymi instytucjami rynku, prawami własności, handlem, inwestycjami, rozwój gwarantują one innowacje i ciągłą poprawę produktywności. A te są możliwe tylko w warunkach wolności. Jednocześnie tej wolności musi towarzyszyć równość szans. (…) Wolność I równość szans dają nam nadzieję na postęp, bo tylko w takim społeczeństwie każdy może realizować swoje aspiracje, może tworzyć innowacje, może zmieniać swój status. Dzisiaj podczas Igrzysk w Łodzi mogę z pełną mocą zadeklarować, że w Ministerstwie Finansów, ale myślę w całej koalicji, będziemy pracować nad tym, aby te warunki do prowadzenia działalności gospodarczej w Polsce ulegały poprawie, aby ta sfera wolności również nieustająco rosła – między innymi tymi słowami minister Andrzej Domański rozpoczął panel “Nowe źródła rozwoju polskiej gospodarki” podczas Igrzysk Wolności w Łodzi.
Te słowa stoją jednak w sprzeczności do sytuacji, w jakiej znalazła się polska branża vapingowa, zmuszona do walki o przetrwanie w obliczu niepewnych regulacji i nierównych warunków rynkowych.
Obecne i planowane zmiany prawne uderzają w fundamenty równości szans, stawiając zagraniczne koncerny tytoniowe w uprzywilejowanej pozycji kosztem polskich mniejszych, innowacyjnych firm, które oferują mniej szkodliwe alternatywy dla papierosów. Działania podejmowane przez Ministerstwo Finansów coraz wyraźniej sugerują, że celem nowych przepisów jest całkowite wyeliminowanie branży e-papierosów z polskiego rynku. Najnowsze propozycje zawarte w projekcie ustawy UD139, które dotyczą opodatkowania urządzeń do waporyzacji oraz płynów do e-papierosów, jasno wskazują na intencje rządu. Pod pretekstem walki z uzależnieniem od nikotyny forsowane są regulacje, które w praktyce mogą doprowadzić do likwidacji całego sektora vapingowego – segmentu, który od lat stanowił mniej szkodliwą alternatywę dla tradycyjnych papierosów, i który rozwijany był głównie przez polskie małe i średnie przedsiębiorstwa.
Podwójne standardy, łamanie umowy społecznej i brak dialogu
.Ministerstwo Finansów miało liczne okazje, by poprawić swoje stanowisko i uwzględnić uwagi przedstawicieli branży, którzy wskazywali na nieścisłe kalkulacje i błędne założenia, które resort przyjął jako przesłanki dla proponowanych regulacji. I tak w uzasadnieniu nadal można przeczytać, że jednorazowe papierosy elektroniczne pod względem zawartości nikotyny odpowiadają dwóm paczkom papierosów tradycyjnych, co jest fałszem – rzeczywista równowartość to jedynie 3-4 papierosy. Jednak mimo licznych prób podjęcia dialogu, resort pozostaje niewzruszony na te oraz inne argumenty, jak chociażby te dotyczące niższej szkodliwości, czy realiów funkcjonowania branży.
Wprowadzenie dodatkowej akcyzy na urządzenia do wapowania (40 zł za sztukę) oraz jej podwyżka dla płynów do e-papierosów (40 zł za jednorazowy e-papieros) znacząco zwiększy koszty dla konsumentów, czyniąc produkty vapingowe praktycznie niedostępnymi dla wielu Polaków. W konsekwencji, jak wskazują na to doświadczenia innych krajów, bez możliwości wyboru mniej szkodliwych opcji, konsumenci mogą wrócić do tradycyjnych papierosów, co jest sprzeczne z intencją poprawy jakości zdrowia publicznego. Świadczą o tym m.in. najnowsze doniesienia dotyczące zakazu sprzedaży liquidów, opublikowane przez badaczy z Yale School of Public Health (YSPH). I tak wieloletnie analizy polityk oraz danych sprzedażowych wskazują na to, że w miejsce każdego niesprzedanego z powodu ograniczeń e-papierosa o pojemności 2 ml sprzedaje się dodatkowo ponad 2 paczki tradycyjnych papierosów. Zjawisko to jest szczególnie zauważalne w przypadku marek papierosów popularnych wśród osób w wieku 18-20 lat, co pokazuje, że restrykcje mogą przyczyniać się do wzrostu palenia zarówno wśród osób młodych, jak i dorosłych.
Brak jednoznacznej definicji urządzeń do waporyzacji, nieprecyzyjne zapisy i chaotyczne procesowanie projektów legislacyjnych powodują, że polska branża vapingowa funkcjonuje w stanie ciągłej niepewności. Niejasne przepisy stwarzają ryzyko nadinterpretacji, co może prowadzić do nieuzasadnionego wzrostu kosztów i ograniczenia konkurencji. Co więcej, tempo, w jakim wprowadzane są zmiany, budzi wątpliwości co do stabilności i przewidywalności polityki gospodarczej w Polsce. Jakość proponowanych rozwiązań podważa zaufanie do instytucji państwowych oraz budzi poważne obawy o to, kto rzeczywiście na nich skorzysta.
Jeśli nowe regulacje zostaną wdrożone w proponowanej formie, to doprowadzą do poważnych konsekwencji dla polskiego sektora vapingowego. Dotychczas polskie MŚP starały się zbudować swój udział na tym rynku, oferując bardziej innowacyjne i mniej szkodliwe alternatywy dla tradycyjnych wyrobów tytoniowych. Małe i średnie przedsiębiorstwa, które nie są w stanie dostosować się do nowych wymogów akcyzowych, znajdą się na skraju bankructwa. Sektor, który zatrudnia ponad 12 tysięcy osób i przynosi około miliarda złotych wpływów do budżetu państwa rocznie, może zostać zlikwidowany, a rynek zostanie w pełni zdominowany przez duże, międzynarodowe koncerny.
“Nie” dla rozwoju szarej strefy
.Łatwo przewidzieć, że nagłe podwyżki cen i nieprzemyślane regulacje doprowadzą do wzrostu szarej strefy. Kiedy ceny e-papierosów wzrosną z 30 do 80 złotych, a paczka tradycyjnych papierosów będzie kosztować zaledwie 25 zł, konsumenci – w tym młodzież – zostaną zmuszeni do szukania tańszych rozwiązań. Tym samym proponowane regulacje wspierają rozwój nielegalnego rynku, który nie podlega żadnym kontrolom jakości. W Czechach podwyżki akcyzy spowodowały wzrost nielegalnego handlu o 30% i taka sytuacja powtórzy się pewnie w Polsce. Z kolei przykład Nowej Zelandii pokazuje, że zakazy i surowe regulacje dotyczące e-papierosów przynoszą efekty odwrotne do zamierzonych. Pomimo ograniczeń w tym kraju, młodzież nadal korzysta z e-papierosów, co wskazuje na niską skuteczność drastycznych polityk restrykcyjnych. Polska powinna wziąć te doświadczenia pod uwagę, zamiast powielać błędy innych.
Należy również podkreślić, że dane przytaczane przez osoby publiczne i media, wskazujące na rekordowy wzrost sprzedaży e-papierosów, są często błędnie interpretowane. Niejednokrotnie wynikają one z braku podstawowej wiedzy o realiach rynku. Wysokie przyrosty w sprzedaży produktów vapingowych wynikają głównie z niskiej bazy, ponieważ jest to niewielki segment, w którym łatwo o dynamiczne wzrosty. W rzeczywistości, kategoria produktów vapingowych stanowi jedynie 2,1% całego rynku nikotynowego w porównaniu z tradycyjnymi papierosami i tzw. podgrzewaczami, których udział w rynku wynosi 97,8%, co wyraźnie pokazują chociażby najnowsze dane CMR dot. sprzedaży w sklepach z kategorii do 300 m kw.
Źródło: CMR, Rynek nikotynowy w Polsce 10’24
Czy naprawdę chodzi o zdrowie Polaków?
.W obliczu nadchodzących zmian warto zadać sobie pytanie: czy naprawdę chodzi o zdrowie społeczeństwa? Czy może o utrzymanie status quo?
Obecne działania rządu, nakładające drastyczne podwyżki i wprowadzające skomplikowane regulacje, zamiast promować mniej szkodliwe alternatywy, jedynie zwiększają ryzyko rozwoju nielegalnego handlu. W Polsce około 8,5 miliona osób codziennie sięga po tradycyjne papierosy, co stanowi niemal 30% dorosłej populacji, a roczne zużycie wynosi około 50 miliardów sztuk. To ogromne wyzwanie zdrowotne, ponieważ koszty leczenia skutków palenia tytoniu sięgają 92 miliardów złotych rocznie, jak wskazują dane Biura Analiz Sejmowych z 2023 roku.
E-papierosy, które są na rynku od około dwóch dekad, zostały dokładnie przebadane, a wyniki jednoznacznie potwierdzają, że są one o wiele mniej szkodliwe od tradycyjnych papierosów – i to do 95% mniej szkodliwe. To kwestia, która nie powinna budzić wątpliwości, zwłaszcza wobec osób, które pomimo zaleceń lekarskich, nie są w stanie porzucić palenia. Chociaż vaping nie jest całkowicie neutralny dla zdrowia, badania naukowe nie pozostawiają wątpliwości co do jego znacznie niższej szkodliwości w porównaniu do wyrobów tytoniowych. Pamiętajmy też, że e-papierosy są przeznaczone dla dorosłych, którzy mają prawo dokonywać świadomych wyborów dotyczących swojego zdrowia.
Palący problem dotyczący wszystkich
.W obliczu wyzwań stojących przed branżą vapingową, konieczna jest odpowiedzialna współpraca. Rząd oraz koncerny tytoniowe powinny dołączyć do wysiłków zmierzających do uszczelnienia istniejących przepisów i ochrony zdrowia publicznego. Wprowadzenie obowiązkowej weryfikacji wieku przy zakupie produktów nikotynowych to krok w dobrą stronę. Powinniśmy dążyć do tego, aby konsumenci sięgali po produkty legalne, mniej szkodliwe i kontrolowane, zamiast wybierać nieprzebadane produkty z szarej strefy. Warto spojrzeć też na doświadczenia innych krajów i postawić na współpracę z sektorem, który dąży do redukcji szkodliwości palenia.
Palenie to problem nas wszystkich – warto go rozwiązywać, stawiając na racjonalne regulacje, edukację i mniej szkodliwe alternatywy, a nie na prohibicję, która może mieć skutki odwrotne do zamierzonych.
Anna Maria Nowaczyk