Czy rząd we Francji przetrwa do końca roku? To zależy od Marine le Pen

rząd we Francji

Rząd Michela Barniera, sprawujący władzę we Francji zaledwie od września, może stać się najkrócej działającym gabinetem w dziejach V Republiki, czyli od 1958 roku. Nadal nie jest jasne, czy przetrwa głosowania w sprawie budżetu, a jeśli upadnie – kto mógłby zostać nowym premierem.

Czy rząd we Francji przetrwa do końca 2024 roku?

.Dnia 2 grudnia coraz bardziej realny stał się scenariusz obalenia rządu w wyniku wotum nieufności, co byłoby pierwszym takim przypadkiem we Francji od 1962 roku. Nastąpi to, jeśli 2 grudnia po południu, podczas obrad nad projektem ustawy o wydatkach na opiekę społeczną, skrajnie prawicowe Zjednoczenie Narodowe (RN) przyłączy się do wotum nieufności zgłoszonego przez lewicę. Lewica jest zdeterminowana, by złożyć taki wniosek, i rząd przetrwa tylko w wypadku, gdy RN wstrzyma się od głosu.

Sprzeciw opozycji budzą zarówno zapisy budżetu, w którym rząd próbuje zapewnić oszczędności rzędu ok. 60 mld euro, jak i sama sytuacja polityczna, w jakiej funkcjonuje gabinet – mniejszościowy i zależny od poparcia skrajnej prawicy. Bardzo niepewne jest jednak, kto mógłby zostać nowym szefem rządu i zdołałby zapewnić w parlamencie większość umożliwiającą uchwalenie budżetu na 2025 rok. Francji grozi, że pozostanie bez budżetu, bez rządu i z prezydentem, Emmanuelem Macronem, który jeszcze stracił na popularności przez decyzję o rozwiązaniu parlamentu i przyspieszonych wyborach.

Wniosek o wotum nieufności wobec rządu

.Bezpośrednią przyczyną wniosku o wotum nieufności będzie zastosowanie przez rząd artykułu 49.3 konstytucji, pozwalającego na uchwalanie ustaw z pominięciem głosowania. Barnier w ostatnich minutach przed popołudniową debatą na temat ustawy o wydatkach na opiekę społeczną zapowiedział, że ucieknie się do tego mechanizmu. Wcześniej poszedł na ustępstwa wobec żądań RN i wycofał plany redukcji refundacji lekarstw, przewidziane w budżecie, co było jednym z warunków skrajnej prawicy.

Lewica już zapowiedziała wniosek o wotum nieufności i głosowanie nad nim może odbyć się najwcześniej 4 grudnia. Nawet jeśli rząd nie zostanie wówczas odwołany, to czekają go dwa kolejne głosowania – o zakończeniu roku finansowego i nad całym budżetem (około 20 grudnia). Każde z nich grozi Barnierowi kolejnym wotum nieufności.

W razie dymisji rząd nadal będzie pracował, zajmując się sprawami bieżącymi. Na mocy ustawy specjalnej może też wdrożyć w 2025 roku budżet z poprzedniego roku. Ten minimalny budżet miałby zapewnić ciągłość wydatków i dochodów państwa. Wśród scenariuszy prognozowanych przez media jest też rządzenie poprzez rozporządzenia. Szef Trybunału Obrachunkowego Pierre Moscovici ostrzegł 2 grudnia, że wotum nieufności oznacza dla kraju wkroczenie w niepewność i to w sytuacji, gdy „sytuacja finansowa jest niebezpieczna”.

Przywróćmy porządek Republice

.Na temat tego w jaki sposób powinien zostać przywrócony porządek w Europie i we Francji, na łamach „Wszystko co Najważniejsze” pisze Bruno RETAILLEAU w tekście „Przywróćmy porządek Republice„.

„Los naszego kraju znalazł się dziś na rozdrożu. Mimo zaangażowania obywateli francuska gospodarka słabnie, zagrożonych jest coraz więcej miejsc pracy. Nie za wszystko odpowiada obecny kryzys pandemiczny. Mimo zaangażowania urzędników nasze państwo staje się coraz mniej wydolne, coraz gorzej wyposażone, coraz bardziej zbiurokratyzowane i zadłużone. Mimo wielkości naszej historii i wyjątkowości naszej kultury nasz naród jest rozdarty, Francja jest w rozsypce. A polityka, rozgadana i bezsilna, topi w przemowach, których nikt już nie słucha, swoją niezdolność do działania. Do odwrócenia biegu spraw. Do zmiany kierunku”.

„Polityka nie jest już zdolna wziąć w swoje ręce los Francji i umożliwić Francuzom przejęcie kontroli nad ich życiem. Jednakże nie chcę się poddawać. Nie chcę, aby Francuzi się poddawali. Minął już czas udawania. To wszystko, przez co przechodzimy, wymaga powiedzenia prawdy. Prawdy o sytuacji, o rozwiązaniach, o naszych przekonaniach również, gdyż jedynie spójność i przejrzystość pozwolą uleczyć zranione zaufanie Francuzów. Biorę na siebie to zadanie. Bez zwodzenia czy oszukiwania. Bo tylko wierny prawdzie mogę powiedzieć Francuzom, co myślę i co będę w stanie zrobić”.

„Porządek jako warunek równości, gdyż z anarchii zawsze wyrasta niesprawiedliwość. Porządek będący strażnikiem naszych wolności: gospodarczej, naukowej i intelektualnej. Wszystkiego tego, co jest naszą drogocenną zdobyczą, a o czym tak często zapominamy, gdy pojawia się korporatyzm, komunotaryzm i konformizm. Porządek jako drogowskaz polityki, ponieważ wszelkie działania w oderwaniu od pewnych i solidnych punktów odniesienia, jakimi są prawo, kultura czy suwerenność, są zagrożeniem dla naszego losu. Porządek w końcu będący odtrutką na nieporządek, w którym pogrążył się nasz kraj”.

.„Ponieważ gdziekolwiek spojrzymy, panuje nieporządek. Nieporządek opanował zdziczałe ulice i zislamizowane dzielnice. Płacą za niego swoim bezpieczeństwem, a nierzadko czymś więcej najbiedniejsi obywatele, którzy wystawieni są na codzienną przemoc, podczas gdy najbogatsi kryją się przed barbarzyństwem za murem pieniądza w swoich eleganckich dzielnicach. Nieporządek opanował także państwo. Jego skuteczność ugrzęzła w czterystu tysiącach norm prawnych, a jego odpowiedzialność rozmywa się w meandrach tysiąca dwustu urzędów i agencji” – pisze Bruno RETAILLEAU.

WszystkocoNajważniejsze/Anna Wróbel/MJ

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 2 grudnia 2024