Lord Daniel Finkelstein o ocaleniu z Holocaustu przez polskich dyplomatów

Paszporty od grupy Ładosia nie tylko uratowały moją matkę, jej siostry i ich matkę; wśród ocalonych z Holokaustu dzięki polskim dyplomatom zapewne nie ma wiele rodzin takich jak moja, której los byłby tak mocno spleciony z grupą Ładosia – mówi Daniel Finkelstein, publicysta „The Times” i członek brytyjskiej Izby Lordów.
„Hitler, Stalin, Mama i Tata: rodzinny pamiętnik cudownego ocalenia”.
.Niezwykłe wojenne losy swojej rodziny, które sprawiły, że wychowana w Amsterdamie córka żydowskiego działacza z Niemiec oraz syn żydowskiego przedsiębiorcy z polskiego wówczas Lwowa, przeżyli wojnę i spotkali się w Londynie, lord Finkelstein opisuje w mającej się ukazać książce „Hitler, Stalin, Mama i Tata: rodzinny pamiętnik cudownego ocalenia”.
Jak wyjaśnia Daniel Finkelstein, to, że jego matkę, jej siostry i ich matkę uratowały paszporty Paragwaju, wiedział od dawna, ale przez lata tajemnicą pozostawało, skąd te paszporty się wzięły i dlaczego akurat paragwajskie, skoro rodzina Alfreda Wienera nie miała żadnych związków z tym krajem. Na pierwszy ślad trafił kilka lat temu, gdy zamieścił o tym wzmiankę w mediach społecznościowych, na którą natknął się Jakub Kumoch, ówczesny ambasador RP w Szwajcarii, badający działalność grupy Ładosia – polskich dyplomatów z poselstwa w Bernie, wystawiających Żydom fałszywe paszporty Paragwaju i innych krajów latynoamerykańskich, co dawało im szanse na uratowanie się od śmierci w niemieckich obozach zagłady.
Okazało się, że nazwiska Mirjam (matki Daniela Finkelsteina), Evy i Ruth Wiener oraz ich matki Margarethe (zmarła zaraz po uwolnieniu) znajdują się na liście Ładosia, opublikowanej w grudniu 2019 r. przez Instytut Pileckiego, zawierającej udokumentowane losy ponad 3200 Żydów, którzy dzięki poselstwu RP w Bernie otrzymali takie paszporty. Nadal jednak zagadką było, w jaki sposób rodzina Wienerów dowiedziała się o grupie Ładosia, jak się z nią skontaktowała, kto w tym pośredniczył.
„Alfred Wiener, mój dziadek ze strony matki, był swego rodzaju bibliotekarzem ruchu antynazistowskiego i z tego powodu utrzymywał kontakty z mieszkającą w Szwajcarii Camillą Arnaud, która dostarczała mu w celach dokumentacyjnych do jego archiwum nazistowskie dokumenty i gazety. Odkryłem w policyjnych rejestrach, że wcześniej miała na nazwisko Aronowski, bo wyszła za mąż za Polaka Sama Aronowskiego, który zmarł przed wojną, ale jej panieńskie nazwisko brzmiało Camilla Weill. A jej siostra była żoną Juliusza Kuehla” – opowiada lord David Finkelstein. Kuehl był w czasie wojny wiceszefem Sekcji Konsularnej Poselstwa RP w Szwajcarii, a w grupie Ładosia odpowiadał za przynoszenie kupowanych za łapówki od skorumpowanego konsula honorowego Paragwaju blankietów paszportowych, a także za kontakty z organizacjami żydowskimi.
Mirjam, Eve, Ruth i Margarethe Wiener zostały aresztowane przez Niemców w Amsterdamie w czerwcu 1943 r. i najpierw trafiły do znajdującego się na terenie okupowanej Holandii obozu tranzytowego Westerbork, z którego Żydzi byli wysyłani do niemieckich obozów zagłady, głównie do Auschwitz i Sobiboru. Ale dzięki paragwajskim paszportom zostały przeniesione do obozu Bergen-Belsen na terenie Niemiec, gdzie przetrzymywane były te osoby, które naziści mogli wymienić na swoich jeńców wojennych.
Grupa Ładosia i dokumenty, które ratowały życie wielu
.”Bez wątpienia te dokumenty ocaliły życie mojej matki, a Juliusz Kuehl i jego żona w dużej mierze bezpośrednio się do tego przyczynili. To bezwzględnie jest historia polskiego heroizmu” – podkreśla Finkelstein. Zwraca uwagę, że w zdecydowanej większości fałszywe paszporty trafiły do osób zupełnie obcych członkom grupy Ładosia, więc jest to zapewne jeden z nielicznych przypadków, by istniał taki osobisty, nawet jeśli tylko pośredni, związek z ocalonymi dzięki nim.
Ale Daniel Finkelstein odkrył, że również jego rodzina ze strony ojca, Ludwika Finkelsteina, ma związki z grupą Ładosia. „Okazało się, że w archiwum szkoły we Lwowie mój dziadek jest na tej samej stronie, co Aleksander Ładoś, czyli razem chodzili do szkoły. A później, po wojnie moi rodzice, pochodzący z dwóch różnych krajów poznali się w Londynie i życie obydwojga było w jakiś sposób splecione z Aleksandrem Ładosiem. Czyż to nie jest zdumiewający zbieg okoliczności?” – mówi.
Daniel Finkelstein dodał, że ma nadzieję, iż zarówno książka brytyjskiego historyka Rogera Moorhouse’a „Fałszerze”, która ukaże się w Wielkiej Brytanii w sierpniu, jak i jego, przyczynią się do zwiększenia świadomości dotyczącej działań grupy Ładosia, gdyż wciąż nie są jeszcze one znane w takim stopniu, jak być powinny. Daniel Finkelstein jest stałym publicystą „The Times”, jest związany z tą gazetą od ponad 20 lat. Od 2013 r. zasiada w Izbie Lordów z nominacji Partii Konserwatywnej.
Polski ambasador w czasie wojny uratował życie późniejszemu premierowi Francji
.Francuski bohater wojenny i późniejszy premier Francji wydostał się z okupowanej Europy dzięki polskiemu paszportowi. „Wystawił go dla niego – na polecenie ambasadora RP w Szwajcarii Aleksandra Ładosia – konsul Konstanty Rokicki, który ocalił od Zagłady także tysiące Żydów, fałszując dla nich umożliwiające przeżycie dokumenty południowoamerykańskie.
To dzięki otrzymanym od Polaków dokumentom Pierre Mendès France przedostał się z Francji Vichy do Londynu. Droga nie była łatwa. Najpierw brawurowa ucieczka z Vichy do Szwajcarii, konspiracyjny pobyt w Genewie, obawa przed wydaniem w ręce francuskich kolaborantów, wreszcie fałszywy polski paszport otrzymany od polskich dyplomatów i walka u boku generała de Gaulle’a. To gotowy materiał na film sensacyjny: latem 1941 roku Pierre Mendès France, osobisty wróg Pétaina, były deputowany i wiceminister, ucieka z więzienia w Clermont-Ferrand i nielegalnie – w rybackiej łodzi – ląduje w Saint-Prex, około 40 kilometrów od Genewy.
Nawiązuje kontakt z przewodzącymi żydowskiemu Komitetowi Pomocy Ofiarom Wojny RELICO Gerhardem Riegnerem i Abrahamem Silberscheinem. Ten drugi, przedwojenny polski deputowany, od co najmniej 1940 roku pozostaje w bliskich kontaktach z polską ambasadą w Bernie. Chcąc pomóc Mendèsowi France’owi w przedostaniu się do Londynu, Silberschein przekazuje jego sprawę polskiemu ambasadorowi Aleksandrowi Ładosiowi. Ładoś jest szefem jedynej placówki dyplomatycznej w Bernie, która podejmuje ryzyko fałszowania dokumentów dla Żydów” – piszą Jakub Kumoch i Jędrzej Uszyński we „Wszystko co Najważniejsze”.
PAP/Bartłomiej Niedziński/Wszystko co Najważniejsze/AJ