Danuta Kobylińska-Walas, pierwsza w Polsce kobieta kapitan żeglugi wielkiej

Danuta Kobylińska-Walas – pierwsza w Polsce kobieta kapitan żeglugi wielkiej. W grudniu 1970 roku pod jej dowództwem MS Bieszczady, cumujące w Stoczni Szczecińskiej, pomagały strajkującym robotnikom. Stwierdziłam, że podejmę każdą, nawet najtrudniejszą pracę, byle na statku – mówiła w jednym z wywiadów.
Danuta Kobylińska-Walas – życiorys
.„W czasie 40 lat pływania na morzu trudnych sytuacji było co niemiara. Przez 17 lat byłam kapitanem, co wiązało się z ogromną odpowiedzialnością i ciągłym podejmowaniem decyzji. Ale nigdy nie traciłam pogody ducha” – mówiła Danuta Kobylińska-Walas w wywiadzie udzielonym tygodnikowi „Niedziela”.
Urodziła się 27 listopada 1931 roku w Kozietułach. Po II wojnie światowej trafiła wraz z rodziną do Kamienia Pomorskiego. Po ukończeniu kursu żeglarskiego w 1946 r. postanowiła zostać marynarzem. Zamieszkała w Szczecinie, gdzie w latach 1949–1951 studiowała w Państwowej Szkole Morskiej. Ukończyła ją jako jedna z pierwszych kobiet.
Kochała statki
.Przez pierwsze lata po szkole nie miała jednak prawa pływania. Pracowała wówczas w Kapitanacie Portu Szczecin, Centralnym Urzędzie Marynarki Handlowej oraz w Bazach Zdawczych Stoczni w Gdańsku i Szczecinie. „Stwierdziłam, że podejmę każdą, nawet najtrudniejszą pracę, byle na statku. Myłam pokłady, skrobałam burty, wszystko za spanie w kajucie” – wspominała w rozmowie z „Wysokimi Obcasami”.
Na pierwszy statek zamustrowała się w 1956 r. Pływała jako asystent pokładowy na SS Wrocław, w latach 1957–60 jako III oficer na SS Szczecin, w 1960 jako II oficer na SS Kalisz, a w 1961 r. jako I oficer na SS Tczewie i SS Sanie.
Kapitanem została 16 lutego 1962 r. Dowodziła takimi jednostkami jak: MS Kopalnia Wujek, MS Kołobrzeg II, MS Toruń, MS Bieszczady, MS Powstaniec Wielkopolski, MS Budowlany, MS Uniwersytet Toruński, MS Jarosław, MS Malbork.
W grudniu 1970 r. pod jej dowództwem MS Bieszczady, cumujące w Stoczni Szczecińskiej pomagały strajkującym robotnikom. Z kolei w 1972 r. uratowała przed zatonięciem MS Kopalnia Miechowice z załogą i ładunkiem. W latach 1981–1986 Kobylińska-Walas była przedstawicielką Biura Radcy Handlowego przy ambasadzie PRL w Tunisie. Polska Żegluga Morskiej w Kołobrzegu wybrała ją także na matkę chrzestną jednostki Nimfa II.
Jej pierwszym mężem był Czesław Walas – marynarz, a potem oficer nawigacyjny, który przez wiele lat pływał z nią na jednym statku. Gdy była oficerem, pływał jeszcze jako bosman, gdy została kapitanem, był III oficerem, a potem pływał z żoną jako II i I oficer. Krótko po uzyskaniu dyplomu kapitana żeglugi wielkiej zginął postrzelony podczas polowania w 1975 r. Ich syn – Konrad Walas – jest również kapitanem żeglugi wielkiej. Drugim mężem Danuty Kobylińskiej-Walas był reżyser operowy Edmund Wayda (zmarł w 2010 r.). W 1966 r. została wybrana szczecinianką roku. Została również odznaczona Złotą Odznaką honorową „Zasłużony Pracownik Morza” i Złotą Odznaką Honorową Gryfa Pomorskiego, a także Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski. Jej imię nosi Niepubliczna Szkoła Podstawowa w Kozietułach. Poświęcona jej tablica znajduje się także na Skwerze Kapitanów na szczecińskiej Łasztowni. Danuta Kobylińska Walas jest bohaterką książki „Pierwsza po Bogu” autorstwa Eugeniusza Daszkowskiego.
Pozycja i rola kobiet
.Na temat tego jaką pozycję i rolę mają kobiety w muzułmańskich religijnych krajach na przykładzie Iranu na łamach „Wszystko co Najważniejsze” pisze Sonia MABROUK w tekście „Dają nam niesłychaną lekcję wolności„.
„Nie dbam o to, czy zginę w tej wojnie. Co pozostanie z tego, co kochałem?”. To pytanie zadane przez Antoine’a de Saint-Exupéry’ego w liście z 30 lipca 1944 roku do generała „X” odbija się echem w sercach Iranek po śmierci Mahsy Amini 16 września 2022 r.
„Te wszystkie kobiety nie dbają o to, czy zostaną zatrzymane lub czy przytrafi im się coś gorszego. Liczy się tylko to jedno zasadnicze pytanie: „Co pozostanie nam z tego, co kochałyśmy…”. I podobnie jak Saint-Exupéry martwi się o los czekający „obyczaje, niezastąpione intonacje i pewien duchowy blask”, tak Iranki buntujące się przeciwko teokratycznemu reżimowi mułłów próbują zachować resztki cywilizacji niemal w całości zdewastowanej przez fanatyków”.
„Owa ginąca cywilizacja dąży bowiem do pogodzenia świadomości islamskiej z nowoczesnością. Jej podwaliny odnajdujemy zresztą w sloganie wykrzykiwanym na ulicach przez dzielne Iranki: „Kobiety, życie, wolność”. W tych trzech słowach zawiera się zasadniczo to, co nurtowało przez wieki wiele najznamienitszych umysłów: rozdźwięk między społeczeństwami muzułmańskimi a ewolucją świata”.
”Owa ginąca cywilizacja dąży bowiem do pogodzenia świadomości islamskiej z nowoczesnością. Jej podwaliny odnajdujemy zresztą w sloganie wykrzykiwanym na ulicach przez dzielne Iranki: „Kobiety, życie, wolność”. W tych trzech słowach zawiera się zasadniczo to, co nurtowało przez wieki wiele najznamienitszych umysłów: rozdźwięk między społeczeństwami muzułmańskimi a ewolucją świata” – pisze Sonia MABROUK.
LINK DO TEKSTU: https://wszystkoconajwazniejsze.pl/sonia-mabrouk-iran/
PAP/ LW