Dlaczego Jewgienij Prigożyn zatrzymał marsz na Moskwę?
Poparcie ze strony armii rosyjskiej dla buntu Jewgienija Prigożyna okazało się mniejsze niż oczekiwał szef najemniczej Grupy Wagnera – pisze Instytut Studiów nad Wojną (ISW), analizując próbę rebelii w Rosji za którą odpowiadał stojący na czele Grupy Wagnera Jewgienij Prigożyn. Nie są jasne szczegóły zawartego porozumienia o jej zakończeniu – zaznacza amerykański think tank.
.„Konsekwencje zbrojnej rebelii Wagnera nie są jeszcze pełne i dopiero okaże się, jak porozumienie o jego zakończeniu zostanie zrealizowane, czy wszystkie strony się z niego wywiążą, a także co Kreml i ministerstwo obrony zamierzają zrobić z bojownikami Wagnera i czy oni sami będą współpracować” z władzami – pisze w najnowszym raporcie ISW.
Rebelia Grupy Wagnera
.Powołując się na spekulacje i ustalenia rosyjskich mediów, ISW wskazuje, że w rozmowy z Prigożynem oprócz Alaksandra Łukaszenki mógł być zaangażowany szef administracji prezydenta Rosji Anton Wajno oraz rosyjski ambasador na Białorusi Borys Gryzłow. Według portalu Meduza w sobotę, gdy siły Prigożyna przemieszczały się z Rostowa nad Donem w kierunku Moskwy, szef najemników próbował skontaktować się z Kremlem, jednak Władimir Putin odmówił rozmowy.
Gdy okazało się, że bunt nie ma szerokiego poparcia w armii, rozpoczęły się negocjacje. Z oficjalnego komunikatu Kremla z soboty wieczorem wynikało, że zarzuty wobec Prigożyna mają zostać wycofane, a on sam oraz jego siły mają się przenieść na Białoruś. „Szczegóły porozumienia wciąż nie są jasne na podstawie publicznych źródeł, dostępne są tylko spekulacje i pogłoski” – twierdzi ISW. Według think tanku wiadomo, że Prigożyn wyjechał z Rostowa, ale o jego nowym miejscu pobytu nic nie wiadomo.
Porażka, czy zwycięstwo Prigożyna?
.W mediach pojawiły się spekulacje, że Kreml może rozważać zmiany w ministerstwie obrony (takich kroków domagał się szef Grupy Wagnera), jednak według ISW „jakiekolwiek zmiany oznaczałyby sukces Prigożyna”. ISW pisze, że w niedzielę obserwowano, iż oddziały najemników wycofywały się z pozycji w Rostowie i z drogi do Moskwy do swoich obozów szkoleniowych na południu ze sprzętem wojskowym. Według ISW może to oznaczać, że Kreml może chcieć zachować przynajmniej pewne elementy tych struktur i nie demobilizować ich, chociaż plany wobec dowództwa i struktury nie są jasne.
Dlaczego Jewgienij Prigożyn zatrzymał swoje oddziały?
.Analizując przebieg buntu, ISW ocenia, że dokładny skład i skala sił, którymi dysponował Prigożyn są trudne do zweryfikowania, lecz z relacji mediów wynika, że były one niewystarczające do tego, by okupować Moskwę czy walczyć z rosyjską armią, jeśli zostałaby ona zaangażowana.
„Jewgienij Prigożyn prawdopodobnie liczył na poparcie w armii, lecz nie pozyskał go. Idąc na Moskwę Wagner prawdopodobnie liczył na wzmocnienie swoich sił przez wojsko. Prigożyn mógł stać się bardziej skłonny do rzekomych rozmów z Łukaszenką w miarę zbliżania się jego niewystarczających sił do Moskwy” – sugeruje ISW.
Ilu najemników uczestniczyło w zbrojnym buncie?
.Według rosyjskich mediów w pierwszej kolumnie Prigożyna było 350 jednostek sprzętu, w tym dziewięć czołgów, cztery wozy opancerzone Tigr, wyrzutnie Grad i haubice. Trzy pozostałe kolumny miały mieć odpowiednio 375, 100 i 212 jednostek sprzętu, jednak większość stanowiły nieopancerzone samochody, ciężarówki i autobusy. Blogerzy wojskowi oceniali liczebność kolumn, zmierzających do Moskwy na ok. 4 tys. ludzi i 40-50 jednostek sprzętu, w tym pojazdy opancerzone MRAP, czołgi T-90, bojowe wozy piechoty, system przeciwlotniczy Pancyr i zestaw wyrzutni Grad.
Rosja Putina – państwo totalitarne?
.Na temat ewolucji systemu politycznego putinowskiej Rosji, który przeszedł drogę od autorytaryzmu ku totalitaryzmowi, na łamach “Wszystko Co Najważniejsze” pisze Nigel GOULD-DAVIES w tekście “Rosja zatapia się w totalitaryzmie“.
“Przed wojną reżim miał jasne autorytarne porozumienie z ludnością: nie mieszajcie się do polityki, a państwo zostawi was w spokoju. Mimo trwającego od dekady spadku realnych dochodów dla większości Rosjan była to atrakcyjna propozycja, zwłaszcza że represje stawały się coraz bardziej dotkliwe”.
“Wojna spowodowała jeszcze większy ucisk. Polityka opozycyjna i niezależne media zostały zdelegalizowane. Według nowych przepisów za choćby wspomnienie o „wojnie” grozi 15 lat więzienia. Nasiliła się cenzura i inwigilacja internetu, pojawiło się też oprogramowanie do wykrywania autorów anonimowych wpisów. Jednak największa zmiana nie dotyczy stopnia, lecz rodzaju represji – reżim stara się teraz nie tyle zniechęcić ludzi do podejmowania działań politycznych, ile zachęcić ich do popierania wojny. Owo żądanie aktywnego wsparcia, a nie tylko przyzwolenia oznacza zasadnicze przejście od rządów autorytarnych do totalitarnych. Państwowe media i Kościół prawosławny serwują teraz zjadliwą i histeryczną propagandę wojenną. Propaganda ta jest wprowadzana do szkół, uniwersytetów i administracji. Społeczeństwo rosyjskie jest militaryzowane”.
“Jednak mimo publicznych (czasem jaskrawo pokazowych) wyrazów poparcia niewiele jest oznak prawdziwego masowego entuzjazmu dla wojny. Nasilenie represji sugeruje, że Kreml nie wierzy w akceptację wojny przez społeczeństwo. Reżim rozpoczął „częściową mobilizację” ponad 300 tys. poborowych dopiero we wrześniu 2022 roku, następnie werbował więźniów, ponieważ rządzący wyczuwali niepokój społeczny. Według sondaży Kremla większość społeczeństwa opowiada się obecnie za rozmowami pokojowymi”.
.”Opinia elit ma w Rosji większe znaczenie niż poglądy ludności. Reżim potrzebuje elit do pełnienia podstawowych funkcji; są one również w stanie lepiej chronić interesy władzy. Przedwojenny układ gwarantował posłuszeństwo elit w zamian za względne bogactwo i bezpieczeństwo, w tym możliwość podróżowania i wysyłania swoich pieniędzy i rodzin na Zachód” – pisze Nigel GOULD-DAVIES.
PAP/WszystkoCoNajważniejsze/MJ