Naddniestrze odrzuca unijną pomoc. Powodem naciski z Moskwy

Władze Naddniestrza nie przyjęły 60 mln euro unijnej pomocy na walkę z kryzysem energetycznym – poinformował premier Mołdawii Dorin Recean, cytowany przez agencję IPN. Jego zdaniem decyzja Tyraspola wynika z nacisków Moskwy, obawiającej się utraty wpływów w regionie. Brak unijnego wsparcia może doprowadzić do kryzysu bezpieczeństwa całego kraju.
Celem Kremla jest doprowadzenie do kryzysu humanitarnego w separatystycznym Naddniestrzu
.Recean przekazał, że Naddniestrze odrzuca unijną pomoc, ponieważ władze regionu nie chcą spełnić warunków postawionych przez UE, takich jak przestrzeganie praw człowieka oraz stopniowe podnoszenie cen gazu.
Po wstrzymaniu przez Rosję dostaw surowca do Naddniestrza, Unia Europejska zobowiązała się przekazać Mołdawii 310 mln euro na walkę z kryzysem energetycznym, z czego 60 mln euro miało trafić do Naddniestrza. Premier Recean zaznaczył, że pomoc miała uniezależnić Naddniestrze od rosyjskiego szantażu energetycznego, a odmowa jej przyjęcia oznacza „dalszą niepewność w kwestii dostaw gazu”.
Media wcześniej podkreślały, że Kiszyniów i Tyraspol od momentu zaoferowania pomocy przez UE nie mogły dojść do porozumienia w sprawie dysponowania środkami.
Kiszyniów zapewnił, że mimo decyzji Tyraspola dostawy gazu na lewy brzeg Dniestru nie zostaną zablokowane. Naddniestrze samo będzie płaciło za gaz dostarczany przez węgierską spółkę MET Gas and Energy Marketing AG. Recean zaznaczył, że zgoda na tranzyt nie oznacza porozumienia z Rosją, lecz jest „działaniem na rzecz ochrony mieszkańców regionu”.
Naddniestrze do tej pory zaopatrywane było w darmowy gaz przez rosyjski Gazprom. Koncern na początku roku wstrzymał dostawy surowca do Naddniestrza, gdy Ukraina nie przedłużyła umowy z Rosją na tranzyt gazu przez swoje terytorium.
Według premiera Mołdawii celem Kremla jest doprowadzenie do kryzysu humanitarnego w separatystycznym Naddniestrzu, który następnie może przerodzić się w kryzys bezpieczeństwa całego kraju.
Ryzyko kryzysu energetycznego w Republice Mołdawii jest nieuchronne
.„Ta zima będzie niezwykle trudna” – stwierdził premier Dorin Recean podczas spotkania rządu w Kiszyniowie. W sylwestra 2024/2025 wygasa umowa tranzytowa między Rosją a Ukrainą, a Kijów ogłosił, że nie podpisze nowej umowy z rosyjskim agresorem. W tych okolicznościach Naddniestrze prawdopodobnie zostanie odcięte od dostaw gazu.
Minister Parlicov udał się do Petersburga, aby spotkać się z liderami Gazpromu i zapytać, czy rosyjski dostawca zamierza wykorzystać alternatywne (i znacznie droższe) trasy przepływu wstecznego w celu dostarczania gazu do Naddniestrza, zgodnie z umową z Moldovagazem. Wrócił do Kiszyniowa bez ostatecznej odpowiedzi, co skłoniło rząd do uruchomienia planu zarządzania kryzysowego. Wstrzymanie dostaw gazu do regionu Naddniestrza może doprowadzić do kryzysu humanitarnego, z którym będzie musiał się zmierzyć Kiszyniów. „Ludzie ci ryzykują, że zostaną bez ogrzewania i prądu w szczycie zimy. Są naszymi obywatelami i mamy obowiązek znaleźć rozwiązania, aby zapobiec katastrofie” – podkreślił premier Recean.
Taka katastrofa humanitarna może skutkować napływem setek tysięcy uchodźców wewnętrznych z Tyraspolu do Kiszyniowa – wyzwanie, z którym władze Mołdawii mogą nie być w stanie sobie poradzić. We wcześniejszym wywiadzie minister Parlicov zauważył, że jeśli Rosja zaprzestanie bezpłatnych dostaw gazu (za które dług narósł do 10 miliardów dolarów) do Naddniestrza, Kiszyniów będzie musiał ponieść część kosztów zużycia gazu po cenach rynkowych, aby wesprzeć mieszkańców Naddniestrza. Jest to konieczne, ponieważ większość mieszkańców regionu ma niskie dochody. Jednakże, jak wyjaśnił Parlicov, wszelkie takie wsparcie finansowe z Kiszyniowa byłoby powiązane z szerszym projektem politycznym reintegracji narodowej.
Kijów poinformował Kiszyniów już wiosną 2024 r., że nie przedłuży umowy tranzytowej z Gazpromem po 31 grudnia 2024 r. Decyzja ta nie ma wpływu na dostawy gazu do prawobrzeżnej Mołdawii (Kiszyniowa), ponieważ rząd zaprzestał importu rosyjskiego gazu w grudniu 2022 r., przekierowując całą dostawę Gazpromu do Naddniestrza. W zamian Kiszyniów kupuje niedrogą energię elektryczną z Naddniestrza, wytwarzaną z gazu dostarczanego bezpłatnie przez Rosję.
Od tego czasu Mołdawia pozyskuje cały swój gaz ziemny z rynku europejskiego po cenach korzystniejszych niż te oferowane przez Rosję. Władze Mołdawii opracowały plan kryzysowy, czekając na decyzję Gazpromu w sprawie Naddniestrza. Technicznie rzecz biorąc, Gazprom ma tylko jedną trasę dostarczania gazu do Naddniestrza po 31 grudnia: odwrócony rurociąg transbałkański przez Turcję, znacznie droższą opcję. Kiszyniów oświadczył, że nie zablokuje tej trasy. Jednak Gazprom wydaje się niechętny do ponoszenia dodatkowych kosztów dla regionu, który nie płacił za gaz od ponad trzech dekad.
Artykuł dostępny na łamach Wszystko co Najważniejsze: https://wszystkoconajwazniejsze.pl/krzysztof-lisek-moldawia-maly-kraj-z-wielkimi-problemami/
PAP/ WszystkocoNajważniejsze / MB