Do kogo należał starożytny rzymski dom na Malcie?
Archeolodzy z Uniwersytetu Południowej Florydy odkryli starożytny rzymski dom na Malcie. Ruiny bogato zdobionej rezydencji pozwolą lepiej poznać dawną kulturę obecną na wyspie.
Starożytny rzymski dom na Malcie
.Studenci z Uniwersytetu Południowej Florydy pod kierownictwem Davide Tanasi, profesora i dyrektora Institute for Digital Exploration (IDEx), współpracowali z zespołem naukowców z całego świata nad projektem Melite Civitas Romana, badając, jak wyglądało życie 2000 lat temu, kiedy Rzymianie rządzili Maltą, a wyspa była wykorzystywana do celów wojskowych oraz handlu morskiego.
„Nie tylko mamy szansę odkryć niesamowite rzymskie struktury, ale również lepiej pozanać Maltę, ponieważ nie jest ona do końca zbadana, mimo że obfituje w skarby archeologiczne i może nam jeszcze wiele powiedzieć o historii starożytności. Tak więc, powracając do tych starych wykopalisk i kontynuując prace przy użyciu nowych metod cyfrowych, każdego dnia dowiadujemy się coraz więcej o rzymskiej Malcie” – twierdzi Angela Costello, doktorantka USF studiująca historię publiczną i humanistykę cyfrową.
Położona w samym sercu starożytnego miasta Melite, niegdyś bogato zdobiona rezydencja, tradycyjnie znana jako Roman Domus, przez wieki była ukryta pod ziemią. „Zamieszkiwany między I wiekiem p.n.e. a II wiekiem n.e., Domus był elegancko ozdobiony mozaikowymi podłogami, freskami ściennymi i marmurowymi dekoracjami. W czasach Cesarstwa Rzymskiego z pewnością był używany jako rezydencja przedstawiciela cesarza lub bardzo zamożnej osoby bardzo blisko dworu cesarskiego” – mówi profesor Davide Tanasi.
Po przeprowadzeniu dokładnych wykopalisk, zespół odkrył część budynku przylegającą do Domus, posiadającą 10-metrowe ściany. Według prof. Tanasiego była to niespotykana wysokość w rzymskich budowlach mieszkalnych z tego okresu, spotykanych w rejonie Morza Śródziemnego.
Odkrycie to, według Tanasiego, zapewnia lepsze zrozumienie tkanki miejskiej starożytnego Melite i konfiguracji przestrzennej tego obszaru. Co z kolei może prowadzić do lepszego poznania ludzkiego doświadczenia i zachowania w oparciu o otaczające środowisko strukturalne tego okresu.
Kto zamieszkiwał Domus?
.Aby dowiedzieć się więcej o właścicielu domu i o tym, jak wyglądało jego życie, badacze poszukują wskazówek wśród dotychczasowych znalezisk: wnętrza prawdopodobnie ozdobionego terakotowymi płytkami podłogowymi, tynkami freskowymi i starożytnym systemem usuwania odpadów pełnym fragmentów ceramiki, szklanych naczyń, kości zwierząt i węgla drzewnego.
„To były dosłownie śmieci wyrzucane przez każdego, kto tam mieszkał. Badając te pozostałości, dowiemy się wiele o życiu mieszkańców domu. To zaskakujące, jak wiele można dowiedzieć się o ludziach z pozostawionych przez nich odpadów” – twierdzi profesor Davide Tanasi.
Oprócz wykopalisk, rolą IDEx w projekcie jest zachowanie dziedzictwa kulturowego poprzez cyfrowy zapis odkryć. Znaleziska z poprzednich prac są obecnie prezentowane w muzeum Roman Domus.
„Wykonujemy fotogrametrię cyfrową, w której rejestrujemy dane za pomocą serii zdjęć, które są następnie łączone w celu stworzenia modelu 3D i naziemnego skanowania laserowego, aby zapewnić bardziej szczegółowe informacje o miejscu, które możemy przetwarzać i ponownie odwiedzać w ciągu roku, kiedy nie jesteśmy obecni w wykopaliskach” – mówi Angela Costello.
Zezwolenie na kontynuowanie wykopalisk w rzymskiej dzielnicy Domus zostało przedłużone do 2025 r., a IDEx będzie kontynuować eksplorację nowo odkrytego domu, aby dowiedzieć się więcej o tożsamości jego właściciela.
Zapomniane światy
.Zastępca Redaktora Naczelnego „Wszystko co Najważniejsze”, szef działu projektów międzynarodowych Instytutu Nowych Mediów, Michał KŁOSOWSKI, na łamach „Wszystko co Najważniejsze” twierdzi, że: „Bo ostatecznie to tego właśnie się zawsze szuka – oznak sensu, okruchów celu, artefaktów myśli, przebłysków dążenia do czegoś więcej, nawet jeśli miałoby być to po prostu antyczne bogactwo w postaci monet czy kolejna piramida. Każda prosta linia kamieni z epoki brązu czy żelaza świadczy przecież o jakimś przebłysku myśli i celu. Biorąc to pod uwagę, nie powinno dziwić, że archeologia swoje triumfy święci w Polsce, kraju skazanym na wieczną tymczasowość, zawieszonym w historii ostatnich dwustu lat ciągle „pomiędzy”, ciągle z potrzebą odbudowy i koniecznością poszukiwania sensu”.
„Poza tym wszystkim zadajemy pytania: dlaczego neandertalczyk, chowając bliskich w irańskiej jaskini Szanidar, pozostawiał im na ostatnią drogę malunki i wonne kwiaty? Albo jak to było z koczowniczymi ludami Wielkiego Stepu? Co ciągnęło je na zachód? Dlaczego Germanie tak nienawidzili Rzymu, a Wandalowie nie mogli zostawić stolicy imperium w spokoju? Co łączy koniec złotego okresu kultury Pueblo z małą epoką lodowcową i jaki jest sens tych malunków naskalnych, odkrywanych pod każdą szerokością geograficzną? Może nie na wszystko znajduje się odpowiedzi, może nie zawsze ma się do dyspozycji najnowszy sprzęt, radary i drony. Ale jest pasja, której nie da się przecenić. I są pytania, które nie dają spokoju. Przecież egipska cywilizacja nie mogła przyjść z ciemności wnętrza kontynentu, musiała przyjść od strony światła. Życie nie bierze w końcu początku z mroku, ale z jasności – pisze Michał KŁOSOWSKI w tekście „Sens zapomnianych światów“.
WszystkocoNajważniejsze/Uniwersytet Południowej Florydy/Emil Gołoś