Dobra atmosfera w pracy priorytetem dla pokolenia Z

Co trzecia osoba z pokolenia igrek i generacji zet uważa, że w wyborze miejsca pracy istotna jest dobra atmosfera, relacje z ludźmi, a także równowaga między życiem zawodowym i prywatnym. Na pierwszym miejscu plasują się zarobki – wynika z sondażu CBOS.

Tylko 10 proc. młodych Polaków jest jednoznacznie rozczarowanych swoją pracą

.Pod koniec 2024 roku CBOS zrealizował badanie sondażowe poświęcone dwóm pokoleniom młodych ludzi: generacji milenialsów zwanych też igrekami oraz generacji zet.

Milenialsami nazywa się osoby urodzone między 1980 a 1995 rokiem. Zetki to z kolei osoby urodzone w i po 1995 roku. W badaniu objęto osoby dorosłe więc najmłodszym ujętym rocznikiem były osoby z 2006 r.

Z badania wynika, że młodzi ludzie (w wieku 18–44 lata) w większości są zadowoleni ze swojej obecnej pracy. 34 proc. spośród nich to osoby zdecydowanie zadowolone, a kolejne 53 proc. – raczej zadowolone. Największą radość ze swojej pracy czerpią młode osoby pracujące na własny rachunek oraz respondenci praktykujący religijnie kilka razy w tygodniu (po 53 proc. zdecydowanie zadowolonych).

W sumie tylko 10 proc. młodych Polaków nie cieszy się obecną pracą, a trzy osoby na sto nie mają zdania.

Kluczowymi kryteriami wyboru miejsca pracy są dla młodych badanych: dobre zarobki (65 proc.), dobra atmosfera w pracy i dobre relacje z innymi pracownikami (32 proc.) oraz równowaga między życiem zawodowym i prywatnym (29 proc.). To oznacza, że atmosfera w pracy i work-life balance jest ważne dla trzeciej osoby z pokolenia igrek i zetek.

Atmosfera w pracy ważniejsza od stabilności i pracy zdalnej

.Autorzy raportu zwracają uwagę, że niewiele mniej młodych osób (26 proc.) wskazuje na potrzebę bezpieczeństwa zatrudnienia. Z badania wynika też, że możliwość pracy zdalnej jest uważana za decydujące kryterium wyboru miejsca pracy tylko przez 15 proc. młodych respondentów i wynik ten jest taki sam w obu badanych podgrupach wiekowych – generacji zet (18–29 lat) oraz generacji igrek (30–44 lata).

Największa część młodych badanych w obu generacjach (25 proc.) jest zdania, że dochody, które miałyby pozwolić jednej osobie na życie na dobrym poziomie, powinny mieścić się w przedziale 5000–5999 zł netto. Niewiele mniej, bo 21 proc. młodych uważa za niezbędne zarobki w przedziale od 6000 zł do 6999 zł netto.

Badanie CBOS pokazuje, że wysokość oczekiwanych dochodów rośnie wraz ze wzrostem liczby ludności w okolicy zamieszkania badanych.

Młodzi respondenci z obu badanych generacji są bardzo podobni pod względem gotowości do pozostania w pracy po godzinach, jeśli sytuacja wyjątkowo tego wymaga oraz pójścia do szefa po podwyżkę.

Młodsi częściej zdecydowanie zgadzają się ze stwierdzeniem, że mogliby nie pójść do pracy, aby zadbać w danym momencie o swój dobrostan psychiczny, a rzadziej niż przedstawiciele starszej generacji deklarują, że zgodziliby się pracować będąc na urlopie.

Badanie „Orientacje życiowe” zostało zrealizowane metodą wywiadów bezpośrednich wspomaganych tabletami (MOBI –88,7 proc.) oraz wywiadów internetowych (CAWI – 11,3 proc.) od 11 października do 11 listopada 2024 roku na próbie 1573 dorosłych mieszkańców Polski w wieku 18–44 lata.

Jak pracują młodzi?

.”Młodzi ludzie, dopiero wchodzący na rynek pracy albo znajdujący się na nim od zaledwie paru lat, poruszają się w nim zupełnie inaczej niż ich rodzice czy dziadkowie. Na czym zyskują? Na czym tracą? Co im zagraża w stale zmieniającej się rzeczywistości globalnego kapitalizmu” – pisze Maciej BZURA.

Czy młodzi Polacy pracują w lepszych warunkach niż pokolenia przed nimi? W jakich miejscach najczęściej znajdują zatrudnienie? Dane odpowiadają na wiele z tych pytań. Ale czy na wszystkie?

Najwięcej młodych pracowników w wieku 18–24 lat zatrudnia się gastronomii (16 proc.), usługach (11 proc.) oraz handlu (9 proc.). Nawet te ogólne liczby mówią wiele o tym, jak zarabiają na życie najmłodsi z pełnoletnich Polaków.

Przeciętny młody Polak nie jest roszczeniowym pracownikiem branży IT czy dużej korporacji, oczekującym od szefa zdalnej pracy, podwyżek i urlopu, by móc zwiedzać w spokoju Włochy, Hiszpanię czy Grecję. Dane wskazują, że zamiast tego skądinąd optymistycznego stereotypu co czwarty młody człowiek jest zwyczajnym pracownikiem obsługującym innych czy to w restauracji, czy w sklepie spożywczym. Pracują długie godziny, często niezauważalni.

Badania, przeprowadzane zarówno przez społeczność akademicką, jak i analityków rynku pracy, wskazują, że ponad 40 proc. wszystkich studentów pracuje. To duża liczba przy uwzględnieniu, że prawie połowa wszystkich młodych ludzi decyduje się na uniwersytet. Pracownik student jest więc powszechnością. Jak młodzi ludzie radzą sobie z łączeniem tych dwóch światów?

Przede wszystkim wybierając dorywcze, łatwe do uzyskania, nisko płatne prace – w gastronomii, usługach i handlu. Zwykle nie jest to też praca dla idei i zdobywania bezcennych doświadczeń. Co trzeci student jest zatrudniony na umowę-zlecenie, zarabiając przy tym najniższą krajową albo niewiele powyżej jej. Według niektórych danych 50 proc. z tych młodych ludzi deklaruje, że praca jest dla nich tylko źródłem zarobku. Większość marzy o pracy gdzie indziej, gdzie ich zainteresowania (i wybrany kierunek studiów) mogłyby grać jakąkolwiek rolę. Co więcej, ponad połowa studentów zdecydowałaby się na mniej płatną, ale zgodną ze swoimi zainteresowaniami pracę. Czemu więc tego nie robią?

Według niektórych danych 42 proc. studentów decyduje się na pracę dorywczą z powodu małej szansy na otrzymanie pracy w wymarzonej branży. Dla wielu gwoździem do trumny okazały się także niskie zarobki w danej dziedzinie.

Wiedząc już, gdzie (i za ile) pracują młodzi Polacy, można zastanawiać się nad tym, jak pracują. Wszystko wskazuje bowiem na to, że miejsce zatrudnienia nie jest dla nich tym samym, czym było dla ich rodziców czy dziadków. Dominującą postawą wśród młodych wydaje się schemat „przyjdź, pracuj, wyjdź”. Relacje w pracy wydają się coraz mniej istotne.

Dane wskazują, że zaledwie 18 proc. ankietowanych określa poznawanie nowych ludzi w miejscu pracy jako coś ważnego. Inne statystyki potwierdzają tę tezę. Preferowana przez młodych zatrudnionych w biurach praca zdalna lub hybrydowa wskazuje na malejącą rolę społeczności wewnątrz miejsc zatrudnienia. Praca to coraz częściej nie styl życia, miejsce w społeczeństwie i zamknięty mikrokosmos szefów i podwładnych. Młody człowiek idzie do pracy, wykonuje ją, ale nie zabiera jej ze sobą do domu. Wigilie i urodziny, wspólne wyjścia, przyjaźnie czy związki to raczej wyjątki, a nie – jak niegdyś – norma.

Ogromna część wszystkich młodych pracowników jest zatrudniana przez potentatów danej gałęzi biznesu. Największe sieci kawiarni, sklepów spożywczych czy księgarni z reguły preferują relacje korporacyjne. Szeregowi pracownicy, dowodzeni przez kierowników zmian, starszych asystentów i dyspozytorów mają być więc stale monitorowani przez przełożonych, a ich wyniki, wpadki i sukcesy – skrupulatnie zapisywane. Czy tak się dzieje? To zależy od samych przełożonych.

Ci w zasadzie decydują o tym, w jakim otoczeniu będą pracować zatrudnieni przez nich studenci czy niedawni maturzyści bez uniwersyteckich planów. Jeżeli są przestrzegającymi zasad służbistami, to dla wielu młodych nawet prosta praca na kasie czy za ladą kawiarni lub baru będzie źródłem stresu, kojarzonego raczej z wieżowcami korporacji, a nie dorywczą pracą za minimalne stawki. Inni mogą mieć zupełnie inne podejście. Traktują swoje obowiązki z przymrużeniem oka, nawet jeżeli mogłoby to przysporzyć im kłopotów w przypadku kontroli rutynowo przeprowadzanych przez „górę”.

To w dużej mierze od tego zależy, jak potem wspomina się swoje dawne miejsca pracy. Czy jako wartościowy etap życia, który nauczył nas sumienności i odpowiedzialności, czy raczej jako epizod do zapomnienia.

Tekst dostępny na łamach Wszystko co Najważniejsze: https://wszystkoconajwazniejsze.pl/maciej-bzura-jak-pracuja-mlodzi/

PAP/MB


Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 4 czerwca 2025