„Dolina Śmierci” pod Chojnicami – miejsce masowych zbrodni popełnianych przez Niemców

„Dolina Śmierci” pod Chojnicami na Pomorzu skrywa nieznaną dotąd, nieoznaczoną zbiorową mogiłę Polaków wymordowanych jesienią 1939 roku przez formacje niemieckie – poinformowali prezes IPN dr Karol Nawrocki i dyrektor Głównej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu prok. Andrzej Pozorski.

„Dolina Śmierci” pod Chojnicami na Pomorzu skrywa nieznaną dotąd, nieoznaczoną zbiorową mogiłę Polaków wymordowanych jesienią 1939 roku przez formacje niemieckie – poinformowali prezes IPN dr Karol Nawrocki i dyrektor Głównej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu prok. Andrzej Pozorski.

Krwawa pomorska jesień 1939 r.

.„Dolina Śmierci” pod Chojnicami była jednym z miejsc masowych egzekucji dokonywanych przez Niemców podczas II wojny światowej na terenach dawnego województwa pomorskiego II RP.

Jak pisze Patryk PALKA, historyk i redaktor „Wszystko co Najważniejsze”, w tekście „Las Szpęgawski – niemy świadek niemieckich zbrodni”, na podbitym terenie dawnego województwa pomorskiego „Niemcy przeprowadzili szereg zaplanowanych akcji eksterminacyjnych motywowanych ideologicznie. Ich celem było przede wszystkim «odpolszczenie» zajętych ziem (niem. Entpolonisierung) oraz «oczyszczenie» ich z niechcianych elementów, głównie Polaków (przedstawicieli wszystkich warstw społecznych), Żydów oraz osób z niepełnosprawnościami bez względu na przynależność narodową. Szereg zbrodni dokonanych przez Niemców na Pomorzu od wybuchu wojny do wiosny 1940 r. określany jest najczęściej mianem «zbrodni pomorskiej» lub «krwawej pomorskiej jesieni»”.

Sejm uchwałą z 13 stycznia 2023 r. ustanowił 2 października Narodowym Dniem Pamięci Ofiar Niemieckiej Zbrodni Pomorskiej 1939 roku.

„Dolina Śmierci” pod Chojnicami skrywa nieznaną dotąd zbiorową mogiłę Polaków zamordowanych przez Niemców podczas II wojny światowej

.Prokurator Andrzej Pozorski przekazał podczas poniedziałkowej konferencji prasowej, że w ramach śledztwa dotyczącego zbrodni pomorskiej prowadzonego przez oddziałową Komisję Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Gdańsku przy udziale biegłych z zakresu antropologii z Instytutu Antropologii Uniwersytetu Łódzkiego, odkryto nieznaną dotąd, nieoznaczoną mogiłę zbiorową na terenie „Doliny Śmierci” pod Chojnicami na Pomorzu.

„Ustaliliśmy przebieg kilkusetmetrowej transzei wojskowej i przeprowadziliśmy wstępne badania. Już na tym etapie ujawniliśmy szczątki pochodzące od kilkunastu osób. Ujawniliśmy i zabezpieczyliśmy również pociski i łuski kaliber 7,62 dziewięć milimetrów, które pochodziły od broni powszechnie używanej przez formacje niemieckie” – przekazał prok. Pozorski.

Zaznaczył, że pod szczątkami ludzkimi były pociski, co świadczy o tym, „że oddawano strzały do ofiar, które znajdowały się na dole transzei, najprawdopodobniej wykonując te strzały z krawędzi”.

W zbiorowej mogile znaleziono także i zabezpieczono przedmioty, które były związane z ofiarami. „Są to szczoteczka do zębów, brzytwa, guziki, szczątki odzieży” – wyliczał prokurator.

Prok. Pozorski podkreślił, że przeprowadzone już przez śledczych czynności poprzedzone zostały „szeregiem kwerend archiwalnych, badano zdjęcia lotnicze, przeprowadzono badania powierzchniowe”. Wszystko po to, by wytyczyć polowe umocnienia Wojska Polskiego, które zostały wykonane latem 1939 roku na wypadek wybuchu wojny, a które to Niemcy wykorzystali później do realizacji planu eksterminacji cywilnej ludności polskiej. „To tu dokonywano masowych egzekucji, ofiary były zakopywane, a teren był wyrównywany ziemia tylko i wyłącznie po to, aby zatrzeć ślady zbrodniczej działalności” – zaznaczył zastępca prokuratora generalnego.

Podkreślił, że śledztwo zakłada przebadanie kolejnego 180-metrowego odcinka transzei i zabezpieczenie szczątek, które zostaną odnalezione. „Chcemy przeprowadzić badania genetyczne. Wierzymy, że częściowo uda nam się doprowadzić do identyfikacji ofiar, a w konsekwencji IPN będzie brał udział w godnym pochowaniu Polaków, którzy byli ofiarami zbrodniczej działalności okupanta niemieckiego” – poinformował prok. Pozorski.

Dodał, że w ramach śledztwa prokuratorzy już wytypowali kolejne miejsca, gdzie będą prowadzić analogiczne badania, by ustalić miejsce zbiorowych mogił.

Ekshumacja szczątków ofiar niemieckich zbrodni w rejonie Chojnic

.W „Dolinie Śmierci” pod Chojnicami prace związane z ekshumacją szczątków ofiar zbrodni niemieckich z czasu II wojny światowej rozpoczęły się w czerwcu 2021 roku. Zostały poprzedzone badaniami archeologicznymi, które realizowano od 9 maja do 15 grudnia 2020 roku.

W trakcie dotychczas prowadzonych prac ekshumacyjnych i badań archeologicznych w „Dolinie Śmierci” ujawniono szczątki ofiar zbrodni oraz należące do nich przedmioty osobiste lub ich fragmenty. Łącznie, jak wynika z ustaleń śledczych, podjęto tonę kości ludzkich i ich fragmentów. Odnaleziono także ponad 4250 artefaktów lub ich elementów, które należały do ofiar w momencie śmierci, m.in.: obrączki, pierścionki, sygnety, medaliki z wyobrażeniem Matki Boskiej, krzyżyki, koraliki stanowiące elementy różańców, srebrne zegarki kieszonkowe oraz na rękę, fragmenty obuwia, guziki różnego rodzaju, okulary, łyżki, sztuczne zęby. Część z przedmiotów uległa zniszczeniu w wyniku kontaktu z ogniem. Na podstawie odnalezionych obrączek ustalono tożsamość dwóch zamordowanych i najprawdopodobniej spalonych kobiet. To Irena szydłowska i Anna Stołowska.

Prezes IPN dr Karol Nawrocki o zbrodni pomorskiej i kwestii niemieckiego rozliczenia za II wojnę światową

.Prezes Instytutu Pamięci Narodowej dr Karol Nawrocki przypomniał, że „zbrodnia pomorska [przyniosła] śmierć ok. 30 tysięcy Polaków, przedstawicieli elit polskich, nauczycieli, ich uczniów, polskich urzędników, ale także osób niepełnosprawnych”.

Zaznaczył, że byli mordowani jesienią 1939 roku przez własnych sąsiadów. „Przez swoich niemieckich sąsiadów, którzy działali w organizacji Selbstschutz i wspierani byli przez jednostki specjalne Einsatzgruppen”.

Dr Nawrocki podkreślił, że „ziemia chojnicka pełna jest miejsc pamięci o ofiarach niemieckich z czasów jesieni 1939 roku, ale Pola Igielskie (…) są szczególne, w tym miejscu dokonano dwóch masowych zbrodni, jednej jesienią 1939 roku, drugiej na samym początku w 1945 roku”. Dodał, że IPN wciąż poszukuje ofiar zbrodni pomorskiej. Ostatnie odkrycie to szczątki kilkunastu osób w masowym grobie, ale będzie ich więcej, bo przeprowadzono na razie tylko sondażowe badania.

Prezes IPN zwrócił uwagę na „brutalną, okrutną statystykę odnoszącą się do zbrodni niemieckich i do tego, co po roku 1945 w Republice Federalnej Niemiec robiono ze zbrodniarzami wojennymi”.

„Po roku 1945 rodzące się do demokracji i dobrobytu państwo niemieckie, Republika Federalna Niemiec, miało wszelkie narzędzia, by osądzić zbrodniarzy z Einsatzgruppen i Selbstschutz, aby osądzić wszystkich, którzy odpowiadają za zbrodnię pomorską. Ustalono 1701 sprawców zbrodni pomorskiej. W RFN prowadzono 258 postępowań prokuratorskich, 233 z nich zostały umorzone, skazano zaledwie 10 osób. (…) 10 skazanych, około 30 tysięcy zamordowanych” – przypomniał dr Karol Nawrocki.

Na temat stosunku państwa niemieckiego do rozliczania zbrodni z okresu II wojny światowej dyrektor IPN wypowiedział się także na łamach „Wszystko co Najważniejsze”. W tekście „Niemieckie wyparcie” pisze on, że „Niemcy tylko w małym stopniu rozliczyli się z II wojny światowej. Powojenna denazyfikacja okazała się tak płytka, że jeszcze w latach 60. administracja RFN była przesiąknięta byłymi członkami NSDAP, a nawet oficerami SS. Koncerny, które za Hitlera wzbogaciły się na pracy niewolniczej, w czasach «cudu gospodarczego» mogły dalej pomnażać swoje majątki. Zbrodniarze wojenni tylko wyjątkowo trafiali w RFN lub w NRD na ławę oskarżonych. Dość powiedzieć, że niemieckie sądy skazały zaledwie dwóch komendantów obozów koncentracyjnych lub śmierci: Paula Wernera Hoppego ze Stutthofu i Franza Stangla z Sobiboru/Treblinki. Niewspółmiernie mała była też odpowiedzialność finansowa Niemiec za ogrom wojennych krzywd i zniszczeń. O reparacjach wojennych dla Polski rząd w Berlinie w ogóle nie chce dziś rozmawiać. Woli ograniczać się do deklaracji o «moralnej odpowiedzialności», tak chętnie powtarzanych przy okazji kolejnych rocznic”.

Jak podkreśla, „dziś wychowują się kolejne pokolenia Niemców, które żyją w nieświadomości skali niemieckich zbrodni z czasów II wojny światowej i przeceniają niemiecki opór wobec brunatnego reżimu. To efekt zaniedbań w edukacji, ale też szerzej – krótkowzrocznej polityki historycznej Berlina, w której mieszają się puste gesty, samozadowolenie i sztuczne oddzielanie Niemców od nazistów. Przy takiej postawie niewiele jest miejsca na głębsze spojrzenie na własną winę i na autentyczny dialog z Polską. Od kraju, który jest naszym sojusznikiem i aspiruje do roli lidera zjednoczonej Europy, musimy wymagać zdecydowanie więcej”.

Dlaczego nie możemy zapomnieć o zbrodni pomorskiej z 1939 r.

.„Od pierwszych dni II wojny światowej Niemcy prowadzili eksterminacyjną politykę wobec cywilnej ludności polski zarówno na obszarach okupowanych, jak i wcielonych do Rzeszy. Jednakże skala zbrodni na Pomorzu w 1939 r. i w pierwszym kwartale roku 1940 była nieporównywalnie większa niż w każdym innym regionie kraju. Niezależnie od tego, czy wydarzenia te określimy stosunkowo nowym pojęciem «zbrodni pomorskiej 1939 roku», czy funkcjonującymi od lat w polskiej historiografii nazwami «krwawa pomorska jesień» lub «niemiecki Katyń 1939 roku», mówić będziemy o wymordowaniu przez Niemców według różnych szacunków od 20 do 40 tys. osób” – pisze prof. Monika TOMKIEWICZ, polska historyk związana z Biurem Badań Historycznych IPN, specjalistka w zakresie dziejów okupacyjnych byłego województwa wileńskiego i Pomorza.

Jak zaznacza, „zbrodni tej dokonały oddziały Volksdeutscher Selbstschutz przy aktywnym wsparciu Wehrmachtu i SS. Była to akcja zaplanowana i masowa, przeprowadzona na terenie ponad 400 miejscowości położonych na terenie 23 powiatów przedwojennego województwa pomorskiego. Proceder ten polegał na ujęciu i osadzeniu wybranych osób w aresztach i punktach zbiorczych, a następnie wytypowaniu spośród tej grupy ludzi przeznaczonych do rozstrzelania”.

„Ofiarami byli obywatele polscy narodowości polskiej i żydowskiej, przedstawiciele różnych warstw społecznych – inteligencji, duchowieństwa, robotników, właścicieli ziemskich – i osoby chore psychicznie. Skalę tej zbrodni, ze względu na zacieranie śladów oraz częściowe zniszczenie archiwum Selbstschutzu, trudno oszacować liczbowo. Mimo to dzięki mozolnej współpracy historyków i prokuratorów do dnia dzisiejszego udało się ustalić dane personalne blisko 10 tys. ofiar. Najwięcej osób w tym okresie zamordowano w Lasach Piaśnickich koło Wejherowa, Lasach Szpęgawskich koło Starogardu Gdańskiego, w Mniszku koło Świecia nad Wisłą, Paterku koło Nakła nad Notecią, jak też na terenie bydgoskiego Fordonu” – pisze prof. Monika TOMKIEWICZ.

Badaczka przypomina, że „egzekucje, które na obszarze Pomorza prowadzone były w kolejnych latach wojny, nie miały już charakteru masowego. Jednak pojedyncze zbrodnie dokonywane były nadal, aż do końca wojny. Dużą część przedstawicieli warstw przywódczych, którzy zostali aresztowani jesienią 1939 r., skierowano do obozów koncentracyjnych Stutthof, Sachsenhausen, Dachau i Gusen. Wielu z nich zostało tam zamordowanych lub zmarło z wycieńczenia i chorób. Również akcja masowych wysiedleń z poszczególnych powiatów rejencji gdańskiej pociągnęła za sobą dużą liczbę ofiar, zwłaszcza wśród dzieci i osób starszych, które źle znosiły podróż w trudnych warunkach i nie potrafiły dostosować się do życia na wysiedleniu. Mieszkańcy Pomorza ginęli również, walcząc w szeregach ruchu oporu, zarówno na swojej rodzinnej ziemi, jak i w miejscach wysiedlenia na terenie Generalnego Gubernatorstwa”.

„Pomimo skali tych zbrodni pamięć o nich we współczesnej refleksji nad II wojną światową jest obecna znikomo. Historycy również podchodzą do tego tematu ostrożnie” – pisze prof. Monika TOMKIEWICZ. Jej zdaniem „jednym z głównych powodów takiego stanu rzeczy jest brak kompleksowego i wieloaspektowego opracowania zagadnień związanych z polityką Trzeciej Rzeszy na Pomorzu Gdańskim w latach 1939–1945”.

PAP/WszystkoCoNajważniejsze/SN

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 3 października 2023