Dolnośląski Festiwal Nauki- program

Dolnośląski Festiwal Nauki

Dolnośląski Festiwal Nauki rozpocznie się 14 września w Miasteczku Naukowym, które zorganizowano w hali sportowej wrocławskiej Akademii Wychowania Fizycznego w obrębie kompleksu Stadion Olimpijskiego.

Dolnośląski Festiwal Nauki

.Pierwszego dnia festiwalu będzie można zobaczyć m.in. pokaz tańców barokowych w wykonaniu Zespołu Tańca Dawnego Uniwersytetu Wrocławskiego. Odbędą się również dwie rozmowy z archeolog Agnieszką Krzemińska: „Pnie, gałęzie, patyki. Czy faktycznie wszystko zaczęło się od kamienia?” oraz „Skromność, nieśmiałość, monogamia. Czy tym cnotom rzeczywiście hołdują samice?”

W programie festiwalu, oprócz wykładów z różnych dziedzin nauk ścisłych, medycznych, humanistycznych i społecznych, znalazły się interaktywne pokazy, warsztaty oraz ćwiczenia. Wydarzenia w większości prowadzone są przez kadrę naukową wrocławskich i dolnośląskich uczelni.

„W cyklu paneli wiodących na odwiedzających czeka mnóstwo atrakcji, w tym II Noc Naukowców, wydarzenia sportowe dla umysłu, spotkania z konstruktorami bolidów i robotów mobilnych. Osoby lubiące dreszcz emocji będą mogły odwiedzić Muzeum Medycyny Sądowej czy wziąć udział w dochodzeniu detektywistycznym i przeprowadzić chemiczną analizę dowodów zbrodni” – zapowiedzieli organizatorzy.

Miasteczko Naukowe na terenie Akademii Wychowania Fizycznego

.W ramach Miasteczka Naukowego na terenie Akademii Wychowania Fizycznego przewidziano m.in. naukobus – Mobilne Centrum Edukacyjne, które jest nowoczesną przestrzenią szkoleniową i klasopracownią, łączącą technologię VR z nauką, czy akcję „Porusz Serce”, czyli darmowy kurs pierwszej pomocy udzielony przez ratowników medycznych Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu. „Nasz program obejmuje również pokaz nowych technologii Akademii Wojsk Lądowych czy strefę dla dzieci. Nie zabraknie spotkań i wykładów popularnonaukowych z redaktorami magazynów «Pulsar» oraz «Świat Nauki»” – podkreślili organizatorzy.

Po Wrocławiu festiwal przeniesie się do innych miast regionu. 25 i 26 września zagości w Legnicy, między 1 a 3 października w Głogowie, a 7 i 8 października w Lubinie i Polkowicach. Potem festiwal opuści Zagłębie Miedziowe i przeniesie się na południe Dolnego Śląska. Od 9 do 11 października wydarzenia festiwalowe będą się odbywały w Ząbkowicach Śląskich, 15 i 16 w Jeleniej Górze, a 17 i 18 na terenie Ziemi Kłodzkiej. Kolejne edycje regionalne zaplanowano w Zgorzelcu (22-23 października), Bolesławcu (24-25 października), Wałbrzychu (30-31 października) i Dzierżoniowie (30-31 października).

W organizację Dolnośląskiego Festiwalu Nauki są zaangażowane uczelnie wyższe Wrocławia, instytuty Polskiej Akademii Nauk, a także środowiska pozauczelniane. Niektóre wydarzenia są otwarte, na inne obowiązują zapisy. Dokładny program można znaleźć na stronie. Historia Dolnośląskiego Festiwalu Nauk sięga 1998 roku. Tegoroczna edycja skupia się wokół hasła „Trenuj umysł!”, które ma promować zdrowy tryb życia przez aktywność umysłową i fizyczną.

Kluczem sukcesu staje się budowa społeczeństwa opartego na wiedzy

.„Źródłem wiedzy ostatniej są badania naukowe. Badania, które ze swej natury mają charakter globalny. Nie istnieje polska, czy amerykańska fizyka, tak jak nie byłoby uzasadnione mówienie o polskiej czy francuskiej historii. Oczywiście dotyczy to stosowanych metod badawczych czy sposobów opisu rzeczywistości, a nie konkretnego przedmiotu badań. Dlatego też jest oczywiste, że naukowiec, niezależnie od miejsca jego pracy, musi konfrontować swoje wyniki w skali światowej, z innymi osobami pracującymi w jego dyscyplinie” – pisze na łamach „Wszystko co Najważniejszeprof. Andrzej JAJSZCZYK z AGH w Krakowie w tekście „Kluczem sukcesu staje się budowa społeczeństwa opartego na wiedzy„.

Podkreśla on, że niestety wyniki tej konfrontacji, w sensie statystycznym, nie są korzystne dla polskiego środowiska naukowego. Jakkolwiek w Polsce nauką zajmuje się nominalnie około stu tysięcy osób, naprawdę nieliczne z nich można zaliczyć do, nawet bardzo szeroko rozumianej, światowej czołówki. Oczywiście można zapytać, czy w ogóle potrzebni są nam w Polsce uczeni, skoro wiedzę pozyskaną przez innych można czerpać z wielu ogólnodostępnych źródeł. Odpowiedź jest, moim zdaniem, prosta. Nawet korzystanie z cudzych prac wymaga odpowiedniego potencjału intelektualnego i aktywnego uprawiania nauki na wysokim poziomie. 

„Co więcej, nie wszystkie wyniki są zresztą szybko publikowane – dostęp do tej wiedzy jest możliwy tylko dzięki osobistym kontaktom między naukowcami i przez udział w życiu naukowym, w tym w konferencjach, w których uczestniczą reprezentanci światowej czołówki. W wybranych obszarach można i warto się zresztą pokusić o tworzenie wiedzy na najwyższym światowym poziomie, tam gdzie mamy odpowiednie zasoby, przede wszystkim ludzkie, a także tam gdzie potrzebuje tego nasza rozwijająca się gospodarka. Są i obszary, w których badań nikt, poza raczej incydentalnymi przypadkami, za nas nie zrobi. To szeroko rozumiane nauki społeczne, których zadaniem jest m.in. badanie zmian zachodzących w naszym społeczeństwie czy międzynarodowym otoczeniu” – twierdzi ekspert. 

.”Nikt nas również nie zwolni z badania własnej historii i kultury, geografii czy środowiska przyrodniczego. Ale wszystkie te badania, nawet gdy dotyczą obszaru naszego kraju, muszą być prowadzone zgodnie z najwyższymi międzynarodowymi standardami i w konfrontacji z nauką światową. Tylko wtedy będziemy mogli przekonywująco prezentować światu nasze własne wizje historii czy społecznej rzeczywistości i brać czynny udział w globalnej narracji” – pisze prof. Andrzej JAJSZCZYK.

PAP/WszystkocoNajważniejsze/MJ

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 14 września 2024