Donald Trump wydał walkę antysemityzmowi na amerykańskich uniwersytetach

Amerykański Departament Edukacji (DOE) ogłosił, że bada przypadki antysemityzmu na pięciu uczelniach. Są wśród nich tak prestiżowe jak nowojorski Columbia University i Uniwersytet Kalifornijski w Berkeley.
Przypadki antysemityzmu
Dochodzenie jest reakcją na rozporządzenie wykonawcze prezydenta Donalda Trumpa, podpisane pod koniec stycznia 2025 roku, mające na celu zwalczanie, gdy tylko pojawią się przypadki antysemityzmu. Do objętych śledztwem szkół wyższych należą też Uniwersytet Northwestern, Uniwersytet Stanowy w Portland oraz Uniwersytet Minnesoty w Twin Cities.
„Departament Edukacji USA ogłosił dziś wszczęcie śledztw w pięciu instytucjach szkolnictwa wyższego, w których zgłoszono powszechne nękanie na tle antysemickim. Przypadki antysemityzmu i śledztwa z nimi związane są odpowiedzią na eksplozję antysemityzmu na amerykańskich kampusach po masakrze izraelskich cywilów dokonanej przez Hamas 7 października 2023 r.” – podał Fox. W wielu amerykańskich uczelniach doszło do protestów. Ich uczestnicy domagali się zaprzestania wojny w Gazie.
„Zbyt wiele uniwersytetów tolerowało przypadki antysemityzmu i nielegalne obozowiska, które sparaliżowały życie na kampusie w zeszłym roku, spychając życie żydowskie i wyrażanie religii do podziemia. (…) Decyzje administracji Bidena haniebnie niewiele zrobiły, aby pociągnąć te instytucje do odpowiedzialności” — zarzucał Craig Trainor, pełniący obowiązki zastępcy sekretarza ds. praw obywatelskich DOE.
Przypadki antysemityzmu – walka prezydenta Donalda Trumpa
.DOE ostrzegł m.in., że nie będzie tolerować dalszej instytucjonalnej obojętności wobec żydowskich studentów i jeśli uniwersytety nie będą zwalczać przepadków nienawiści, nękania i przemocy wobec Żydów. Informacje o dochodzeniu zbiegły się z poniedziałkowymi doniesieniami mediów o planach prezydenta Donalda Trumba likwidacji DOE, bądź jego radykalnego zmniejszenia.
„Prezydent Trump może wykorzystać swoje uprawnienia wykonawcze do zredukowania Departamentu Edukacji, a następnie naciskać na jego likwidację – podał „New York Post. Według „Wall Street Journal” urzędnicy administracji Trumpa prowadzą rozmowy na temat wykorzystania rozporządzenia wykonawczego w celu zamknięcia niemal wszystkich funkcji tego resortu.
I co z tym polskim antysemityzmem?
.Kwestia Żydów i antysemityzmu w Polsce od dawna jest drażliwa. Świadczą o tym bieżące wydarzenia. Ponieważ jestem w kontakcie z żydowskimi i izraelskimi przyjaciółmi, regularnie jestem proszony o wyjaśnienie tego, czego nie są w stanie dowiedzieć się z mediów głównego nurtu. Zapisuję tutaj jedną z tych rozmów, ponieważ uważam, że ważne jest, aby wyjaśnić kilka rzeczy – pisze Nathaniel GARSTECKA na łamach „Wszystko co Najważniejsze”.
Działania posła Brauna dowodzą, że antysemityzm wciąż jest obecny w polskiej polityce. Właściwie nie tak bardzo. Grzegorz Braun z pewnością jest antysemitą, ale w dużej mierze odosobnionym. Cała polska klasa polityczna potępiła jego działania, a mianowicie atak na świecznik chanukowy w Sejmie i zakłócenie minuty ciszy w Parlamencie Europejskim w dniu upamiętniającym ofiary Zagłady. Został zawieszony, a następnie wyrzucony z Konfederacji, koalicji partii narodowo-libertariańskich, do której należał.
Co więcej, można sądzić, że jego prowokacje mają bardzo konkretny cel: walkę o wpływy w swoim środowisku, a także sposób na zaistnienie w kontekście zbliżających się wyborów prezydenckich. Ogłosił on swoją kandydaturę, mimo że przedstawiono już kandydaturę Sławomira Mentzena na reprezentanta Konfederacji. To, że ekscesy Grzegorza Brauna są tak bulwersujące, świadczy o tym, że antysemityzm nie jest aż tak powszechny.
Przypadki antysemityzmu w Polsce
Grzegorz Braun jest jedynym kandydatem, który uczynił antysemityzm jednym z głównych punktów swojej kampanii wyborczej. Łatwo więc zobaczyć, jak duże znaczenie ma on dla społeczeństwa. Wynik jest jasny: 2–3 proc. według najnowszych sondaży przed wyborami prezydenckimi. To nie oznacza, że w Polsce jest tylko 2 proc. antysemitów. Oznacza to, że jest tylko 2 proc. Polaków, dla których nienawiść do Żydów dyktuje ich wybory polityczne. To bardzo mała liczba. Antysyjonistyczna retoryka La France Insoumise przyciąga znacznie więcej ludzi. Jako Francuzi nie mamy czego uczyć Polaków w tej kwestii.
A jednak antysemityzm jest wszędzie w Polsce
Nie. W zeszłym miesiącu opisałem ceremonię zapalania świec chanukowych w Sejmie i na ulicy w Warszawie. Ochrona była minimalna i nikt nie zakłócił tego wydarzenia. Żydzi są w Polsce bezpieczni. Nie są ofiarami ataków czy morderstw. Można bez obaw iść na nacjonalistyczny wiec w jarmułce. Prawdopodobnie sądzisz tak na podstawie wiadomości publikowanych w sieciach społecznościowych lub graffiti na ulicy. To nie jest najlepszy sposób na wyrobienie sobie opinii. Portale społecznościowe działają jak szkło powiększające skierowane na hałaśliwe mniejszości, ale w żaden sposób nie reprezentują całej populacji. Jeśli chodzi o graffiti, często są dziełem chuliganów i kiboli. Tak samo jest na całym świecie. Spróbuj prześledzić, jak wmówiono ci, że Polacy są potencjalnymi antysemitami. Zobaczysz, że to manipulacja.
Polacy pomagali nazistom w eksterminacji Żydów
To jedna z manipulacji, o których wspominałem. To niestety bardzo powszechny błąd. Mówiąc prościej – i mógłbym zagłębić się w szczegóły, jeśli chcesz – ani Polska jako państwo, ani Polacy jako naród nie mogą być pociągnięci do odpowiedzialności za zbrodnie popełnione przez Niemców na ich ziemi.
Przez wieki Polska przyjmowała prześladowanych Żydów z całej Europy. W przededniu wojny stanowili oni 10 proc. ludności II RP, czyli prawie 3,5 miliona osób. Osiągnięcie takiej liczby byłoby niemożliwe w kraju skrajnie antysemickim.
Ale w ZSRR też było ich wielu
Z innego powodu. Pod koniec XVIII wieku Rosja, Prusy i Austria dokonały rozbiorów Polski. Kraj został wymazany z mapy na ponad 120 lat. Wcześniej w Imperium Rosyjskim nie było Żydów, ponieważ nie wolno im było tam się osiedlać. Wszyscy znajdowali się w Rzeczypospolitej Obojga Narodów, czyli unii Polski i Litwy. Z dnia na dzień Rosja stała się państwem z masami Żydów, milionami, w sztetlach wschodniej Polski, Litwy, Białorusi i zachodniej Ukrainy. Katarzyna II zmusiła tak „odziedziczonych” Żydów do pozostania na terytoriach, na których mieszkali do tej pory. Była to słynna „strefa zamieszkania”. Tylko w indywidualnych przypadkach przyznawano im prawo do osiedlania się w głównych miastach imperium, takich jak Petersburg i Moskwa.
W rzeczywistości większość Żydów w ZSRR była potomkami polskich Żydów, których terytoria zostały podbite przez Rosję, a nie rosyjskich Żydów, którzy praktycznie nie istnieli.
A Zagłada?
Wróćmy więc do II wojny światowej. Przede wszystkim – 10 proc. ludności Polski stanowili Żydzi, więc nie możemy mówić o historycznym antysemityzmie. Następnie Polska została zaatakowana przez Niemcy i ZSRR we wrześniu 1939 roku, które wdrożyły totalitarną i ludobójczą politykę w kilku aspektach. Początkowo Żydzi i polskie elity były głównymi celami nazistowskiego barbarzyństwa. Polacy mieli zostać zlikwidowani po Żydach, aby zrobić miejsce dla germańskich osadników w ramach „Lebensraum”. Sowieci ze swojej strony polowali na „wrogów rewolucji”. Obejmowało to Polaków, którzy uniemożliwili Leninowi eksport bolszewizmu do całej Europy w 1921 roku, ale także elity, syjonistów, intelektualistów, kupców itp., czyli także wielu Żydów. Polska doświadczyła barbarzyńskiego rozpętania dwóch wielkich totalitaryzmów XX wieku i straciła 20 proc. swojej populacji podczas wojny, w tym 90 proc. Żydów.
Niemcy uprzemysłowili zabijanie Żydów, najpierw zamykając ich w gettach, a następnie deportując do obozów zagłady. Ponadto, gdy 22 czerwca 1941 r. Niemcy najechali ZSRR, dokonali masakry wszystkich Żydów w Europie Wschodniej, którzy znaleźli się na ich drodze. To była „Zagłada przez kule”.
Tak naprawdę nie potrzebowali do tego wszystkiego Polaków. Nie obchodziła ich polska opinia publiczna, ponieważ ona nie istniała dla nich. Dla Niemców Polacy byli jedynie podrasą, którą nie należało się przejmować, w przeciwieństwie do innych narodów Europy Środkowej, takich jak częściowo zgermanizowani Czesi, sprzymierzeni z nimi Słowacy, Bułgarzy i Węgrzy czy Bałtowie, którzy mogli ewentualnie kolaborować i mieli germańską przeszłość. Polskie władze odmówiły sojuszu z Trzecią Rzeszą i kontynuowały walkę na emigracji w Londynie. W innych krajach Niemcy mieli do czynienia z kolaborującymi rządami, które czasami same deportowały Żydów, jak reżim Tisy na Słowacji, Antonescu w Rumunii czy Quislinga w Norwegii. A nawet reżim Pétaina we Francji. Nic takiego nie miało miejsca w Polsce. Ludność polska została pozostawiona sama sobie, z biedą i niemieckimi masakrami. W Polsce miały miejsce setki masakr, jak w Oradour i Lidicach. W tych warunkach i przy zaostrzeniu napięć etnicznych zaaranżowanych przez Sowietów i Niemców (zasada divide et impera) tak, to prawda, że zdarzało się, że Polacy popełniali w niektórych miejscach zbrodnie na Żydach, szczególnie w odległych wioskach, gdzie Niemcy skazywali na śmierć tych, którzy ukrywali Żydów lub obiecywali chleb tym, którzy ich wydadzą.
.W tamtym czasie była to wojna wszystkich przeciwko wszystkim. Polacy i Ukraińcy krwawo się ścierali, z ludobójczymi czystkami etnicznymi na Wołyniu, to samo było między Litwinami i Polakami, Ukraińcami i Żydami, Biały Terror w odpowiedzi na Czerwony Terror etc. Wszystko to służyło interesom okupantów – cały tekst [LINK].
PAP/ Andrzej Dobrowolski/ WszystkocoNajważniejsze/ LW