Dorota GAWRYLUK we „Wszystko co Najważniejsze”
Dnia 4 marca urodziła się Dorota GAWRYLUK, polska dziennikarka, prezenterka telewizyjna i reporterka, dyrektor pionu kanałów tematycznych Telewizji Polsat. Redakcja przypomina z tej okazji tekst Doroty GAWRYLUK opublikowany na łamach „Wszystko co Najważniejsze”.
Nieznośna lekkość symetrii
.„Nie wydaje mi się , aby określenie symetryzm było właściwe do opisu rzetelności czy wiarygodności w mediach. Symetryzm wymyślono po to tylko, by jeszcze bardziej skomplikować i tak już zagmatwany medialny świat. Szybko stał się też pałką do okładania tych, którzy wymykają się prostemu szufladkowaniu na dziennikarzy prawicowych czy lewicowych, a raczej pisowskich i antypisowskich” – pisze Dorota GAWRYLUK w tekście „Nieznośna lekkość symetrii”.
Jak podkreśla, „»symetrysta« brzmi niczym obelga. To ktoś taki jak Piłat. O, ten był klasycznym symetrystą. Znał prawdę, ale jej nie ogłosił ze strachu przed ludem i przełożonymi. Umył ręce. Zdystansował się. Ale czy wygrał? Przecież i wtedy, i dziś niezmiennie chodzi o prawdę”.
„Problem w tym, że strony, które wzięły sobie za cel tak zwanych symetrystów, są przekonane, że to one i tylko one mają prawo do rozstrzygania, co jest prawdą, a co nie” – twierdzi Dorota GAWRYLUK.
Monopol na słuszność
.„Obie [strony] uważają, że dzięki swoim intelektualnym, a nawet nadprzyrodzonym zdolnościom są w stanie w mgnieniu oka ocenić, co jest dobre, a co nie dla Polski, świata i kosmosu. Często obie strony z uporem maniaka, nie zważając na fakty (zgodnie z powiedzeniem, że jeśli fakty się nie zgadzają, tym gorzej dla faktów), próbują przekonać wszystkich dokoła o swojej racji i moralnej wyższości” – pisze Dorota GAWRYLUK.
Dodaje, że z jej punktu widzenia „największym problemem medialnego świata jest właśnie arogancja, buta, próżność i oderwanie od rzeczywistości. W tym oderwanie od zasad i przepisów prawa, które powinny być podstawą naszego działania”.
Dorota GAWRYLUK stoi ponadto na stanowisku, że „dziennikarze, którzy potrafią zostawić swoje poglądy po to, by zaprezentować cudze. Porządnie i z dbałością o szczegóły. Dziennikarze, którym słowo „etyka” nie pachnie naftaliną. Tacy są potrzebni. Tu nie mam wątpliwości. I jestem przekonana, że są potrzebni i społeczeństwu, i politykom. Choć ci ostatni nie do końca są o tym przekonani. Często wręcz mają swoje wyobrażenie dziennikarzy i dziennikarstwa. Najbardziej cenią tych, którzy przekazują prawdę, ale ich prawdę. Bo przecież inna nie istnieje. I tak koło się zamyka. Polityczno-medialny świat z jednej i drugiej strony chce tworzyć wrażenie, że na nic innego miejsca nie ma. Otóż jest. Jak zawsze – jest miejsce na normalność. I możecie sobie to nazywać, jak chcecie. Niech będzie nawet symetryzm”.
WszystkoCoNajważniejsze/SN