
Dostęp do edukacji w Afryce – teoria i rzeczywistość

16 czerwca obchodzimy Międzynarodowy Dzień Dziecka Afrykańskiego. To data upamiętniająca tragiczne wydarzenie w RPA. W 1976 roku na ulice wyszły tysiące dzieci, które domagały się prawa do nauki w języku ojczystym, wiele z nich zginęło lub zostało rannych – przypomina Stowarzyszenie SOS Wioski Dziecięce. Do dziś znaczna część dzieci z Afryki nie ma dostępu do edukacji.
Dzieci z Afryki nie mogą się kształcić. Muszą pracować
.SOS Wioski Dziecięce prowadzą kampanię „Chcę pójść do szkoły. Pomóż mi.”, której celem jest zebranie środków finansowych, które pozwolą wysłać do szkoły 1000 dzieci z Zimbabwe. Roczny koszt nauki jednego dziecka to około 600 zł.
Jak poinformowało stowarzyszenie, w Zimbabwe zaledwie 15 proc. dzieci skończy szkołę ponadpodstawową, a tysiące najmłodszych mieszkańców kraju w ogóle nie idzie do szkoły, bo muszą pracować.
„Dzieciaki jedzą najczęściej raz dziennie, w ogóle nie mają czasu na zabawę. To jest bycie małym dorosłym od urodzenia, musisz się przydawać. Jeśli masz szczęście, to chodzisz do szkoły, wracasz dwie godziny pieszo, potem pracujesz z rodzicami, np. w polu przy uprawie kukurydzy, idziesz spać i wstajesz około 4.30, by wyrobić się do szkoły” – tłumaczył Tomasz Michniewicz, ambasador Stowarzyszenia SOS Wioski Dziecięce w Polsce.
Problemy materialne
.Wśród powodów niepozwalających na naukę dzieciom znajdują się problemy materialne rodzin, zezwalanie na pracę nieletnich czy wczesne małżeństwa.
Miesięczny koszt nauki jednego dziecka w szkole to około 50 zł. Do tej kwoty należy dodać koszt m.in. przyborów szkolnych czy obowiązkowych mundurków. Dla wielu mieszkańców Zimbabwe, gdzie na obszarach wiejskich aż 75 proc. osób żyje poniżej progu ubóstwa, jest to niewyobrażalnie wysoka suma pieniędzy. W związku z tym dzieci często zamiast do szkoły są posyłane do pracy, a ich głównym zadaniem nie jest kształcenie się, lecz wspieranie domowego budżetu.
„Oficjalne statystyki mówią, że 95 proc. dzieci chodzi do szkoły, ale to, co widzieliśmy, jadąc przez kraj, przeczy tym liczbom. W dzień powszedni, w godzinach szkolnych, pełno dzieci stoi przy drogach, sprzedając m.in. pestki baobabu, wodę, sznurówki lub zasypując piaskiem dziury w drodze – licząc na kilka centów zarobku” – oceniła dr Aleksandra Granada, Dyrektorka Krajowa Stowarzyszenia SOS Wioski Dziecięce w Polsce.
Prawo do nauki jest jednym z podstawowych praw człowieka, a jego istnienie jest uznane m.in. przez Powszechną Deklarację Praw Człowieka, Międzynarodowy Pakt Praw Ekonomicznych, Społecznych i Kulturalnych oraz Konwencję o Prawach Dziecka.
Kampania SOS Wiosek Dziecięcych ma również wymiar edukacyjny. Eksperci Stowarzyszenia stworzyli dwa scenariusze 45-minutowych lekcji do pobrania przez nauczycieli, opracowane dla uczniów klas 4-8. Materiały dotyczą m.in. analfabetyzmu i jego konsekwencji w różnych sferach życia czy prawa do nauki jako jednego z podstawowych praw człowieka. Bezpłatne scenariusze lekcji są gotowe do pobrania za pośrednictwem strony sosafryka.org.
Najważniejsza jest edukacja
.„Kim bylibyśmy bez tych, którzy z tego czy innego tytułu przekazali nam wartości i wiedzę? Bez tych, którzy rozbudzali naszą ciekawość poznawania świata i uczenia się? Co stało się z tymi, którzy nie mieli szczęścia żyć w społeczeństwie zostawiającym wiele miejsca dzieciom ani posiadać rodziców zdolnych przekazać im wraz z miłością wartości i wiedzy? Jaki był los tych, którzy nie napotkali na swojej drodze mistrzów potrafiących przekazać im swój zapał ani nie mieli równych i spokojnych warunków, aby się kształcić?” – pyta Jacques ATTALI, eseista, ekonomista i doradca polityczny.
Jak podkreśla, „Możliwa jest przyszłość edukacji, w której z powodu braku środków trzy czwarte ludzkości zostanie wkrótce pozbawione szkoły i wiedzy, gdyż załamie się system edukacyjny. Możliwe też, że gros transmisji umiejętności społecznie pożytecznych odbywać się będzie poprzez środki cyfrowe, a później genetyczne, do osamotnionych jednostek, za pomocą urządzeń coraz ściślej zespolonych z mózgiem”.
„Już na początku XIX wieku można było przewidzieć, że ludzkość zazna kiedyś najgorszego barbarzyństwa, skoro nie zrobiono niczego, aby nauczyć – przez szkołę czy w inny sposób – tego, jak pozbyć się zazdrości i popędu śmierci, oraz tego, jak kultywować życzliwość, szacunek do kobiet i do życia. A także dlatego, że ludzkość zaczynała pozyskiwać narzędzia umożliwiające przeprowadzanie masowych mordów. Według tego samego schematu przekazywane treści, ich formy społeczne i polityczne, które upowszechnią się w XXII wieku, już kiełkują w naszej obecnej sytuacji systemu edukacyjnego końca 2022 roku” – pisze Jacques ATTALI.
PAP/Aleksandra Kiełczykowska/WszystkoCoNajważniejsze/PP