Drony morskie - przewagą Ukraińców w tej wojnie

Drony morskie

Morskie drony Magura, których prototyp powstał w kijowskim garażu, są tajemnicą sukcesu Ukrainy w bitwach z rosyjską flotą na Morzu Czarnym – czytamy w artykule opublikowanym 26 sierpnia na łamach magazynu „Time”. Broń ta uszkodziła lub zniszczyła ponad 20 rosyjskich okrętów wojennych.

Drony morskie Magura – postrach rosyjskiej floty

.Jak zauważył dziennikarz Simon Shuster, ukraińskie morskie drony przypominają z wyglądu statki badawcze przeznaczone do pomiaru ruchów pływów. Koszt wyprodukowania jednej sztuki to około 200 tys. dolarów. „Time” podał, że dzięki tej broni strona ukraińska zniszczyła jedna trzecią rosyjskiej Floty Czarnomorskiej, w tym duże okręty desantowe warte miliardy dolarów.

„Magura to plaga rosyjskiej marynarki wojennej – morski dron, który pomógł zmienić bieg wojny w Ukrainie, przebić się przez rosyjską blokadę Morza Czarnego i zrewolucjonizować wojnę morską” – napisano w artykule. Dodano, że „ataki te zmusiły rosyjską marynarkę wojenną do wycofania się z wybrzeży Ukrainy, co niemal oznaczało porażkę w największej bitwie morskiej, jaką Europa widziała od czasów II wojny światowej”.

W tekście przypomniano, że status Rosji jako morskiej potęgi sięga ostatnich trzech stuleci – początku XVIII wieku, czyli czasów cara Piotra Wielkiego. Według „Time” rosyjska marynarka wojenna obecnie jest „bezużyteczna na froncie”. Wspomniano także, że Władimir Putin w lutym br. zwolnił dowódcę Floty Czarnomorskiej, a miesiąc później zdymisjonował szefa całej rosyjskiej marynarki wojennej, gdy ukraińskie ataki dronów się nasiliły.

Jak powstały ukraińskie morskie drony?

.Narodziny ukraińskich morskich dronów miały miejsce w garażu stającym na przedmieściach Kijowa. Grupa przyjaciół, wśród której byli urzędnicy, inżynierowie, dyrektorzy korporacji i inwestorzy technologiczni, zaczęła majsterkować, aby stworzyć nową broń. „Wszyscy zdaliśmy sobie sprawę, że nie będziemy zbyt przydatni, biegając z karabinami szturmowymi” – powiedział w rozmowie z „Time” jeden z twórców dronów. Oprócz morskich dronów, grupa ta stworzyła także lekkie drony bojowe, zwane przez stronę rosyjską „Baba Jaga”.

„Czy takie drony wystarczyłyby, aby zakończyć wojnę?” – zastanawia się amerykański magazyn, odpowiadając, że „z pewnością nie same w sobie”. „Zełenski i jego generałowie podkreślają, że największy znaczenie tej broni to wpływ psychologiczny. (Ataki dronów morskich) demonstrują słabość arsenału Rosji” – wyjaśniono w tekście.

„Kiedy Ukraina uderzyła na rosyjską marynarkę wojenną, Putin wycofał swoje okręty, aby je utrzymać. Nie sięgnął po swój arsenał nuklearny nawet wtedy, gdy Ukraina rozpoczęła inwazję. Na razie Ukraińcy nadal utrzymują kontrolę nad rosyjskim miastem Sudża w obwodzie kurskim, wraz z dziesiątkami pobliskich wiosek, a Kreml boryka się z przygotowaniem odpowiedzi na ten atak” – dodano. Nazwa ukraińskiego morskiego drona nie jest przypadkowa – Magura to bogini wojny i zwycięstwa w słowiańskiej mitologii. 

Rosyjski imperializm

.Na temat historii rosyjskiego imperializmu na łamach „Wszystko co Najważniejsze” pisze prof. Jacek HOŁÓWKA w tekście „Imperialne marzenia Kremla„. Autor zwraca w nim uwagę, iż Rosja nie jest pierwszym imperium, które nie może pogodzić się ze zmniejszeniem swojego terytorium i wpływów.

„Ukraina należy do Rosji tylko w tym fantastycznym sensie, w jakim do Rosji należą Prusy Wschodnie, czyli obwód kaliningradzki, wszystkie etnicznie polskie tereny objęte zaborem rosyjskim w XIX wieku, a także zagrabione obszary Azji Mniejszej lub Besarabii. W takim metaforycznym sensie do Rosji należą wszystkie ziemie, które kiedykolwiek były częścią imperium rosyjskiego i które stają się jego częścią w wyobraźni najemnych kondotierów. Deklarację noworoczną popiera jedynie prosty i bezwstydny pogląd, że zagrabienie czyjejś ziemi przez Rosjan jest zawsze słuszne, ponieważ Rosja jest mocarstwem i ma nim być zawsze. Tak uważa władca Kremla i to sprawę zamyka. Natomiast ewentualna utrata posiadanych przez Rosję terenów jest zawsze niesprawiedliwa, gdyż powstaje przez dławienie rosyjskiej państwowości. Jest to objaw samowoli ludów drugorzędnych, niemających historii lub pełniących podrzędną rolę w jej przebiegu. Rosja musi zawsze zwyciężać, ponieważ wymaga tego jej odwiecznie praktykowany tryb istnienia. Nigdy nie była republiką, krajem rządzonym przez parlament lub wolę ludu. I to nie ma prawa się zmienić, ponieważ co raz stało się rosyjskie, musi na zawsze pozostać rosyjskie”.

.”Rosja nie jest pierwszym imperium, które głęboko przeżywa ograniczenie swych wpływów i posiadłości. W czasach nowożytnych to doświadczenie spotkało kolejno wszystkich kolonizatorów: Brytyjczyków, Francuzów, Belgów i Holendrów. Wytrącenie ich z roli metropolii kolonialnej raniło ich poczucie dumy, wydawało się bolesne i niesprawiedliwe. Kolonizatorzy zawsze cierpieli, pozostawiając zamorskie terytoria ich mieszkańcom. Uważali, że oddają je w ręce ludzi niepewnych i niedoświadczonych, czyli skazują je na upadek. Żadne wojsko nie lubi wycofywać się z administrowanych terenów. Gdy opuszcza pole swego działania, nagle widzi, jak jest bezużyteczne i zbędne. Widzi, że nie udało mu się zorganizować życia lokalnych społeczności, czyli dominowało jedynie dlatego, że stosowało przemoc bez żadnej racji” – pisze prof. Jacek HOŁÓWKA.

PAP/WszystkocoNajważniejsze/MJ

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 26 sierpnia 2024