Dużo większe szanse na znalezienie życia w kosmosie – Goldschmidt 2023 Conference

Ciekła woda to podstawa życia, jakie znamy, dlatego każde odkrycie planety, na której woda w takiej postaci może istnieć, urasta do rangi sensacji. Tymczasem w trakcie Goldschmidt 2023 Conference naukowcy z Rutgers University w New Jersey (USA) poinformowali, że planet z wodą w stanie ciekłym jest prawdopodobnie dużo więcej, niż do tej pory zakładano.
Goldschmidt 2023 Conference i informacje naukowców z New Jersey
.Według nowej analizy podobnych do Ziemi planet z ciekłą wodą może być 100 razy więcej, niż zakładano. To oznaczałoby dużo więcej szans na znalezienie w kosmosie życia.
„Wiemy, że obecność ciekłej wody jest niezbędna dla życia. Nasza praca pokazuje, że woda ta może być obecna w miejscach, do których wcześniej nie przywiązaliśmy dużo uwagi. To znacznie zwiększa szanse na znalezienie środowisk, gdzie teoretycznie życie mogłoby się rozwijać” – mówi dr Lujendra Ojha, autor nowej teorii.
Jak twierdzi badacz i jego koledzy, nawet jeśli planeta jest zamarznięta, na dwa sposoby może powstawać wystarczająco dużo ciepła, aby roztapiało wodę pod powierzchnią lodu.
„Jako mieszkańcy Ziemi mamy obecnie szczęście, ponieważ mamy dokładnie odpowiednią ilość gazów cieplarnianych w atmosferze, aby ciekła woda była na powierzchni stabilna. Jednak, gdyby Ziemia utraciła swoje gazy cieplarniane, średnia globalna temperatura powierzchniowa wynosiłaby około minus 18 st. Celsjusza, a większość ciekłej wody na powierzchni całkowicie by zamarzło” – zwraca uwagę dr Ojha.
„Kilka miliardów lat temu tak właśnie się stało na naszej planecie, a ciekła woda na powierzchni w całości zamarzła. Jednak to nie oznacza, że woda wszędzie występowała wtedy tylko w postaci stałej. Na przykład ciepło pochodzące z promieniotwórczości głęboko w Ziemi może wystarczająco ogrzewać wodę, aby utrzymać ją w stanie ciekłym. Nawet dzisiaj możemy obserwować to zjawisko w miejscach takich jak Antarktyda i kanadyjska Arktyka, gdzie mimo ekstremalnie niskiej temperatury istnieją duże podziemne jeziora z ciekłą wodą, utrzymywane przez ciepło generowane przez promieniotwórczość. Istnieją nawet pewne dowody sugerujące, że to zjawisko może obecnie występować na biegunie południowym Marsa” – wyjaśnia specjalista.
Poszukiwanie życia w Układzie Słonecznym
.Badacz zwraca przy tym uwagę na księżyce planet Układu Słonecznego, takie jak Europa czy Enceladus, które pod całkowicie zamarzniętą powierzchnią ukrywają duże ilości ciekłej wody.
W tym przypadku z kolei ciepło pochodzi z silnego oddziaływania grawitacji dużych planet, wokół których księżyce te orbitują.
Przypomina to trochę powodujące pływy oddziaływanie Księżyca na ziemskie oceany.
„To sprawia, że księżyce Jowisza i Saturna są głównymi kandydatami do znalezienia życia w naszym Układzie Słonecznym. Wiele przyszłych misji zostało zaplanowanych w celu zbadania tych ciał niebieskich” – podkreśla dr Ojha.
Jego zespół przyjrzał się planetom krążącym wokół najpowszechniejszych gwiazd – karłów typu M.
To małe, dużo zimniejsze od Słońca gwiazdy, których w naszej galaktyce jest aż 70 proc. i to wokół nich krąży najwięcej skalistych planet.
„Zanim wzięliśmy pod uwagę tę podpowierzchniową wodę, szacowano, że około jedna skalista planeta na sto gwiazd mogłaby posiadać ciekłą wodę. Nowy model pokazuje, że jeśli warunki są odpowiednie, to liczba ta może się zbliżyć do jednej planety na jedną gwiazdę. Oznacza to, że mamy sto razy więcej szans na znalezienie ciekłej wody, niż sądziliśmy. W Drodze Mlecznej jest około stu miliardów gwiazd. To naprawdę duże szanse na powstanie życia gdzie indziej we wszechświecie” – mówi dr Ojha.
Publikację, na bazie której powstała konferencyjna prezentacja, można znaleźć pod linkiem: https://www.nature.com/articles/s41467-022-35187-4
Kosmos coraz bliżej
.„Zbliżamy się do ery, w której będą możliwe wycieczki w kosmos” – twierdzi prof. Piotr ORLEAŃSKI, zastępca dyrektora ds. rozwoju technologii i profesor w Centrum Badań Kosmicznych Polskiej Akademii Nauk.
Jak twierdzi, „trudno powiedzieć, które spośród wielu różnych wydarzeń kosmicznych mających miejsce w 2022 roku było najważniejsze. Co najwyżej można przytoczyć słowa prezydenta Bidena, który w odniesieniu do amerykańskiego programu kosmicznego wymienił trzy najistotniejsze. Pierwszym, zdaniem amerykańskiego prezydenta, było uruchomienie Teleskopu Jamesa Webba i uzyskanie z niego zdjęć. Równocześnie rozpoczęto program Artemis oraz dokonano pierwszej próby zmiany trajektorii lotu orbity asteroidy. Program Planetary Defense Coordination ma na celu ochronę Ziemi przed różnego rodzaju śmieciami kosmicznymi lub asteroidami”.
„Trzeba przyznać, że Stany Zjednoczone przodują w wyścigu kosmicznym. W innych częściach świata nie doszło do tylu znaczących wydarzeń. Jednak Chińczycy uruchomili pierwszy raz wszystkie sześć miejsc na swojej stacji orbitalnej, które zostały zajęte przez astronautów. Sonda Solar Orbiter zbliżyła się do Słońca na odległość mniejszą niż orbita Merkurego. Jest to najmniejsza odległość, na jaką dzieło ludzkich rąk zbliżyło się do naszej gwiazdy. Za kilka lat Solar Parker Probe znajdzie się jednak jeszcze bliżej” – pisze prof. ORLEAŃSKI.
Naukowiec podkreśla, że „przyszłością jest eksploracja mniejszych obiektów, która będzie uzasadniona ekonomicznie. Teraz to ewenement – ktoś wydał pieniądze, by polecieć w kosmos, i kilka chwil spędził daleko od Ziemi, oglądając nieskończoną przestrzeń. Takie misje mogą być w przyszłości dużo tańsze. Lata temu wystrzelenie kilograma na orbitę kosztowało kilkadziesiąt tysięcy dolarów. Niedawno policzono, że dziś koszt wyniesienia satelity na orbitę sięga około 3 tysięcy dolarów za jej kilogram. Niektóre uniwersytety są w stanie zbudować swojego satelitę i zapłacić za wyniesienie go na orbitę. Wraz ze spadkiem kosztów misje turystyczne zaczną mieć sens. Po Kolumbie nastąpiły różnego rodzaju ekspedycje, a teraz statki wycieczkowe pływają z ludźmi chcącymi zwiedzić dalsze kraje. Tak prawdopodobnie będzie również z kosmosem. Oczywiście nie na taką skalę, bo to nadal bardzo drogie przedsięwzięcie. Dużo większe znaczenie będzie miało wykorzystanie zasobów naturalnych, które znajdują się na asteroidach czy na małych ciałach Układu Słonecznego. Taka eksploracja kosmiczna powinna być bardzo opłacalna w przyszłości”.
PAP/Marek Matacz/WszystkoCoNajważniejsze/PP