Dwa portrety Rembrandta z kolekcji hr. Wincentego Potockiego sprzedane przez Christie’s za 13 mln euro

portrety Rembrandta

Dwa portrety Rembrandta zostały sprzedane w czwartek na aukcji w domu aukcyjnym Christie’s w Londynie za ponad 13 milionów euro. Dzieła holenderskiego mistrza były niedostępne dla publiczności przez 200 lat. W przeszłości znajdowały się one w kolekcji hrabiego Wincentego Potockiego.

Portrety Rembrandta

.Portrety datowane na 1635 r. przedstawiają mieszkańców Lejdy, Jana Willemsza. van der Pluyma (1565-1644) i jego żonę Jaapgen Carels (1565-1640).

„Na uwagę zasługuje fakt, że namalowani – starzejący się hydraulik Jan Willemsz. van der Pluym i jego żona Jaapgen Carels – pochodzili z rodzinnego miasta Rembrandta, Lejdy, którą opuścił cztery lata wcześniej. Byli członkami rodziny artysty” – czytamy w informacji prasowej.

Jak podaje Christie’s właściciele przez długi okres czasu nie zdawali sobie sprawy, że obrazy, które posiadali, zostały namalowane przez niderlandzkiego malarza.

Zaginione obrazy

.Obrazy zaginęły na 200 lat: między ich ostatnią sprzedażą – w 1824 r. – a ich ponownym odkryciem na początku tego roku. Pozostały w tym czasie w zbiorach tej samej brytyjskiej rodziny. Jak podaje dom aukcyjny, pod koniec XVIII w. były one przez chwilę własnością polskiego hrabiego Wincentego Potockiego.

Według ekspertów z Rijksmuseum w Amsterdamie, którzy prowadzili wielomiesięczne badania, oba dzieła są bezdyskusyjnie wykonane przez mistrza z Lejdy. Christie’s nie ujawnia, kto zakupił obrazy.

Piękno i prawda

.Historyk filozofii i etyki, Richard COCKS, na łamach „Wszystko co Najważniejsze” twierdzi, że: „By piękno docenić, może być potrzebna zgodna współpraca głowy i serca – choć możliwa jest też dokonana na chłodno, intelektualna ocena obiektywnego powabu. W takim przypadku nie jest się tego w pełni świadomym. Wielu filozofów z ubolewaniem podkreślało oczywisty ich zdaniem fałsz w twierdzeniu Platona, iż „znać dobro to czynić dobro”. Platon nie był głupcem, trzeba zatem dopuścić do głosu bardziej pobłażliwą interpretację. Otóż wydaje się, że Platon twierdzi, że autentyczne poznanie czegoś wymaga również zaangażowania emocjonalnego; by coś w pełni poznać, trzeba w to naprawdę uwierzyć. W takim razie to, co prawdziwe w odniesieniu do poznawania piękna, odnosi się również do poznawania innych zjawisk. Inne przykłady cząstkowej wiedzy to choćby sytuacja, gdy rodzice już wiedzą o śmierci własnego dziecka, lecz jeszcze nie do końca w to wierzą; bądź gdy mimo iż dobrze wiemy, że pieniądze szczęścia nie dają, to wciąż marzymy o wygranej na loterii. Z tego punktu widzenia Prawda nie oddaje natury rzeczy niezależnie od naszych myśli – chyba że ograniczamy się do Królestwa Bożego”.

„Prawda i Piękno są przybyszami z innego świata. Tylko ten, kto myśli, czuje i ma taką wolę, może, choć pewnie tylko przelotnie, sprostać twórczemu aktowi powołania ich do życia w naszym upadłym świecie. Podobnie duch prawdziwej przyjaźni podlega falom przypływu i odpływu. Miłość na takiej płaszczyźnie – jak odczucie wspólnoty z Bogiem czy innymi ludźmi – przenika ludzkie serce tylko sporadycznie i w sposób niedoskonały” – pisze Richard COCKS w tekście „Piękno, prawda i akt twórczy”.

PAP/Andrzej Pawluszek/WszystkocoNajważniejsze/eg

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 7 lipca 2023
Fot. Wikimedia