Dmytro Khylyuk laureatem nagrody Platformy Europejskiej Pamięci i Sumienia

Khylyuk

Ukraiński dziennikarz Dmytro Khylyuk, porwany przez okupantów rosyjskich w pierwszych dniach inwazji, został wybrany laureatem tegorocznej nagrody Platformy Europejskiej Pamięci i Sumienia. Od ponad półtora roku Khyluk znajduje się w rosyjskiej niewoli.

Dymtro Khylyuk laureatem nagrody Platformy Europejskiej Pamięci i Sumienia

.Nazwisko laureata tegorocznej nagrody Platformy Europejskiej Pamięci i Sumienia zostało ogłoszone podczas zjazdu tej organizacji, który od wtorku trwa w Warszawie. Khylyuk jest dziennikarzem ukraińskiej agencji informacyjnej UNIAN. W pierwszych dniach rosyjskiej inwazji, 3 marca 2022 r., został porwany przez rosyjskich okupantów na przedmieściach Kijowa. Przez kilka miesięcy jego losy były nieznane. W sierpniu 2022 r., za pośrednictwem Międzynarodowego Komitetu Czerwonego Krzyża, rodzice Dmytro Khylyuka otrzymali jego list datowany na kwiecień 2022 r. Khylyuk posiada aktualnie status zakładnika cywilnego. Zgodnie z prawem międzynarodowym takie osoby powinny być zwalniane poza specjalnymi umowami o wymianie zakładników. Organizacja Reporterzy bez Granic zażądali natychmiastowego wypuszczenia Khylyuka, ale bezskutecznie. Kilkukrotnie miał wziąć udział w wymianie więźniów, ale Rosjanie wycofywali się z uzgodnień ze stroną ukraińską.

Organizacja Reporterzy bez Granic dotarła do pięciu świadków, którzy potwierdzili pobyt dziennikarza Khylyuka w Nowozybkowskim Areszcie Śledczym nr 2, w obwodzie briańskim w 2022 roku. Według pozyskanych danych w tym samym zakładzie karnym przetrzymywanych jest co najmniej 500 Ukraińców.

Khylyuka do nagrody zgłosili zastępca prezesa Ukraińskiego Instytutu Pamięci Narodowej Wołodymyr Tyliszczak oraz zastępca dyrektora generalnego Narodowego Muzeum Hołodomoru-Ludobójstwa Lesia Hasydzhak.

Tematy poruszane w czasie PEMC

.Sprawa rosyjskiej agresji na Ukrainę przewijała się w dyskusjach historyków podczas zjazdu PEMC. Prof. Stéphane Courtois, współautor „Czarnej księgi komunizmu”, określił Władimira Putina jako „czystej wody dziecko sowieckiego komunizmu, które jest w trakcie odkrywania tradycyjnego rosyjskiego imperializmu i chce kroczyć drogą Piotra Wielkiego”. W jego opinii szczególnym zagrożeniem dla Europy są trwające od czasów zimnej wojny wpływy Kremla wśród opiniotwórczych środowisk politycznych i intelektualnych. W jego opinii wiedza na temat zagrożenia ze strony Rosji, a wcześniej ZSRS, nie jest wystarczająca, choć znacznie większa niż 30 lat temu. „Myślę, że Czarna księga komunizmu wysadziła pewne tabu. Dostrzeżono, że komunizm ma wymiar kryminalny. Wcześniej powszechne było kłamstwo o dobrym, pokojowym, a nawet demokratycznym charakterze komunizmu” – podkreślił prof. Stéphane Courtois. Dodał, że mimo to w Europie wciąż wiele środowisk sprzymierza się z ideami komunizmu, aby krytykować współczesne społeczeństwa.

W ramach zjazdu PEMC w środę zorganizowano dwa panele dyskusyjne. Podczas dyskusji „Szlaki Nadziei. Odyseja Wolności” eksperci rozważali wyjątkowość polskich doświadczeń tułaczki w czasie II wojny światowej. Punktem wyjścia dla panelu uczestników panelu o polskiej pomocy dla Żydów w czasie II wojny światowej była historia rodziny Ulmów. W czwartek, ostatniego dnia warszawskiego zjazdu PEMC, odbędą się dwa panele dyskusyjne. Uczestnicy pierwszego będą rozmawiać o dziejach oporu przeciwko systemom totalitarnym. Druga dyskusja będzie podsumowaniem omawianych wcześniej zagadnień związanych z politykę pamięci w wymiarze narodowym i europejskim.

Platforma Europejskiej Pamięci i Sumienia (Platform of European Memory and Conscience) powstała w 2011 r. Obecnie PEMC zrzesza blisko 70 publicznych oraz prywatnych instytucji i organizacji z 20 krajów aktywnych w badaniach, dokumentacji, podnoszeniu świadomości i edukacji na temat reżimów totalitarnych, które dotknęły Europę w XX wieku.

Putina ośmielił brak rozliczenia komunizmu

.Historyk i w latach 2017-2021 prezes Platformy Europejskiej Pamięci i Sumienia, Łukasz KAMIŃSKI, na łamach „Wszystko co Najważniejsze” zaznacza, że: „Rozliczenie z przeszłością pozwoliłoby oprzeć rosyjskie społeczeństwo na prawdziwie demokratycznych wartościach. Potępienie kłamstwa, dyktatury i zbrodni oznaczałoby promowanie prawdy, demokracji i sprawiedliwości, umożliwiłoby budowę społeczeństwa obywatelskiego. Dostrzegała to nawet obecna administracja. Dziesięć lat temu Rada ds. Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego i Praw Człowieka (jest taka!) przy ówczesnym prezydencie Dmitriju Miedwiediewie przygotowała dokument, w którym uznano, że rozliczenie z przeszłością jest warunkiem modernizacji Rosji: „Doświadczenie historyczne wskazuje, że modernizacja może zakończyć się powodzeniem wyłącznie w przypadku, gdy zarówno elita kraju, jak i całe społeczeństwo są zjednoczone we wspólnym obywatelskim poczuciu odpowiedzialności wobec historii. A tego poczucia, poczucia odpowiedzialnego gospodarza kraju, nie da się z kolei wskrzesić, ukrywając – nie tyle przed światem zewnętrznym, ile przed sobą – prawdę dotyczącą tego, co nasz naród zrobił sam ze sobą w XX wieku. Ukrywanie prawdy o przeszłości pozbawia nas możliwości szanowania własnego narodu, bez czego nigdy nie stworzymy przesłanek prawdziwego patriotyzmu, a to oznacza, że mówienie o modernizacji pozostanie pobożnym życzeniem”. Przygotowany program miał wprowadzić w życie nie kto inny niż premier Władimir Putin”.

„Brak należytej oceny komunizmu i docenienia znaczenia przeszłości sprawił, że zlekceważono znaki ostrzegawcze. Najważniejszymi były prześladowania niezależnych historyków Rosji, faktyczna rehabilitacja Stalina i wreszcie wieloletnia kampania dezinformacji historycznej. Ta ostatnia skierowana była głównie przeciwko Ukrainie, ale również Polsce i państwom bałtyckim, a w ostatnim czasie także Czechom i państwom Zachodu. Zlekceważono fakt, że w promowanie fałszywej narracji historycznej od trzech lat zaangażował się osobiście Putin, publikując artykuły i występując publicznie. W najlepszym razie wypowiedzi te traktowano jako dowód nieszkodliwej fiksacji na punkcie przeszłości, a nie zapowiedź agresji. Dopiero sam dyktator swoim szalonym orędziem z 21 lutego 2023 r. uświadomił wszystkim, że historia ma znaczenie” – pisze Łukasz KAMIŃSKI w tekście „Putina ośmielił brak rozliczenia komunizmu„.

PAP/Michał Szukała/WszystkocoNajważniejsze/eg

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 6 grudnia 2023
Fot. IPN