Dzieci-żołnierze w gangach w Szwecji. Złamana zmowa milczenia

Dzieci-żołnierze

Gdy mówiłam o dzieciach żołnierzach w gangach, spadła na mnie krytyka. Przekonywano mnie, że w Szwecji coś takiego nie występuje – powiedziała Evin Cetin, współautorka książki „Niech twoja matka płacze”. Jak wskazuje szwedzka prawnik w imigranckich gangach w Szwecji walczą dzieci-żołnierze.

Dzieci-żołnierze w gangach w Szwecji

.W pisanej wraz z dziennikarzem Jensem Liljestrandem książce „Niech twoja matka płacze. Reportaż ze szwedzkich przedmieść” Evin Cetin – szwedzka prawnik pochodzenia kurdyjskiego, walcząca m.in. o lepszą ochronę dla świadków – zadaje pytanie, dlaczego w jednym z najbogatszych i najbardziej rozwiniętych krajów na świecie regularnie dochodzi o egzekucji, a młodzi ludzie, często w wieku wczesnoszkolnym, rozpoczynają przestępczą karierę. „Aby zrozumieć mechanizm stojący za przemocą, postanawia sama poznać osoby należące do przestępczego półświatka” – czytamy w opisie wydawcy.

Jak doszło do powstania tego reportażu? Nie kierowała się pani przecież jedynie ambicjami literackimi.

Evin Cetin: Zdecydowanie nie. Jestem prawniczką, zajmuję się sprawami związanymi z działalnością gangów i młodzieży, która trafia w struktury organizacji przestępczych. Po pracy przy 16 morderstwach i 36 próbach zabójstw zrozumiałam, że niczego nie mogę zmienić. Nie ma znaczenia, że będę przy rodzinie, że pomogę w uzyskaniu najwyższej możliwej kary dla kogoś, kto zastrzelił czyjegoś syna, brata czy chłopaka. Niczego nie zmienię.

Jako prawniczka czytałam tysiące stron na temat przestępstw popełnianych przez gangi i widziałam na własne oczy – w e-mailach, czatach, SMS-ach – że pracują dla nich dzieci. Dzieci żołnierze. Gdy zaczęłam używać tego terminu, spadła na mnie krytyka. Przekonywano mnie, że w Szwecji coś takiego po prostu nie występuje. Dziś wszyscy gadają o tych młodych chłopakach. Napisałam tę książkę, bo chciałam dowiedzieć się wszystkiego bezpośrednio od nich: jak tam trafili? Dlaczego? Chciałam zrozumieć, jak myślą. Tylko w ten sposób można starać się coś zmienić.

Przyjechałam do Szwecji jako imigrantka, gdy miałam cztery lata. Myślałam o Szwecji jako o krainie, w której marzenia mogą się spełnić. Moi rozmówcy nie patrzą na Szwecję w ten sam sposób. A politycy nie interesowali się nimi, nie zajmowali się tym, co dzieje się na przedmieściach.

Czy bohaterowie pani książki myślą o sobie jako o Szwedach? Czują się członkami szwedzkiego społeczeństwa?

Evin Cetin: Większość urodziła się i wychowywała w Szwecji. Nie przyjmowali kultury rodziny. Matki, z którymi rozmawiałam, mówiły, że straciły swych synów. Nie dlatego, że ktoś ich zabił, ale dlatego, że odcięli się od korzeni. To już nie to samo dziecko, które wychowali i które znają. To dziecko wykształcone przez uliczne gangi. I to w krótkim czasie. Kultura ulicy zastąpiła tę, która panuje w rodzinie.

Kultura wykształcona w obliczu jakiegoś braku – czego?

Evin Cetin: Pisząc tę książkę, bardzo pilnowałam się, by nie wygłaszać politycznych haseł czy postulatów rozwiązania tego problemu – chciałam przedstawić jego skalę. Chłopak dorastający na przedmieściach po prostu nie ma szans na wynajęcie mieszkania, znalezienie dobrej pracy. Jeśli odmawia ci się podstawowych praw, to nie potrafisz wyobrazić sobie przyszłości. Ci chłopcy ryzykują życie, o które i tak się nie troszczą. Nie zależy im na nim. To dla mnie szczególnie wstrząsające, że Szwecja stała się krajem, w którym nastolatki mogą nie dbać o własny los, własne życie. Konieczne jest stworzenie społeczeństwa, które wskaże im jakiś cel, przyszłość.

Większość tych chłopaków nie ma kontaktu z przeciętnym szwedzkim nastolatkiem. Ani ze szwedzką kulturą, nie mają się od kogo jej uczyć. Więc gdy słyszą połajanki o niewdzięcznikach, którzy nie interesują się kulturą, mogą odpowiedzieć, że nikt nie stworzył im takiej możliwości. „Szwedzkie marzenie” było moją rzeczywistością. Moi szwedzcy sąsiedzi uczyli mnie piosenek grupy ABBA, jeżdżenia na nartach, miłości do natury. To nie jest częścią doświadczenia tych młodych chłopaków. Szwecja to wspaniały kraj dla 80 proc. jego obywateli. Dla pozostałych – już niezbyt.

Dotąd nie traktowano tej kwestii ze szczególną powagą, póki gangi nie rekrutowały pośród dzieci. A teraz dają pracę i pieniądze z handlu narkotykami. 12-, 13-latkowie dostają pierwszą pracę i stają się częścią organizacji, społeczeństwa, które daje im poczucie przynależności. Gangi dostrzegły w nich potencjał. To walka dwóch światów. Ale odkąd przemoc przeniosła się z przedmieść do miast stał się to poważny i szeroko komentowany problem. W Sztokholmie dochodzi do eksplozji ładunków wybuchowych. Teraz dotyczy to także „zwykłych Szwedów”.

Czy sport, zwłaszcza piłka nożna, to jedyna droga, by wydostać się z trudnej sytuacji?

Evin Cetin: Rzeczywistość wygląda tak, że rodzice tych dzieciaków nie zarabiają wystarczająco dużo, by kupić im sprzęt do grania w piłkę czy żeby zapisać do klubu. Dla jednego z chłopaków z książki powodem do wielkiej dumy było to, że opłacał siostrze zajęcia sportowe. Dzięki niemu mogła grać w koszykówkę.

Te dzieci przyzwyczajają się do tego, że bezrobocie jest nieuniknione. Więc jeśli dorasta się w takiej rzeczywistości, nie ma znaczenia, co ci obiecuje „biały świat”. Tak nazywają tę lepszą część Szwecji – właśnie „białym światem”.

Obietnice nie mają znaczenia, skoro nie potrafisz sobie wyobrazić siebie samego jako 18- czy 19-latka, nie wyobrażasz sobie nawet, że mógłbyś mieć kiedyś własne mieszkanie. W Sztokholmie trzeba na nie czekać długie lata i jeszcze wyłożyć niemałą sumę na start. A jeśli nie potrafisz dobrze grać w piłkę? Jeśli twojej rodzinie mimo lat wysiłków nie udało się zdobyć wiele – dlaczego miałbyś myśleć, że należysz do tego społeczeństwa? W przeciwieństwie do mojego pokolenia ci młodzi ludzie mają internet. Dobrze wiedzą, jak postrzega ich reszta kraju. Że nawet jeśli się tu urodzili, są ludzie i partie polityczne, które mówią im, żeby „wracali do siebie” i że nigdy nie będą prawdziwymi Szwedami.

Wspomniała pani, że niedługo ukaże się pani kolejna książka. Czy będzie dotyczyła podobnych kwestii co „Niech twoja matka płacze”?

Evin Cetin: W pierwszej książce rozmawiałam z 16-, 17-, 18-latkami, którzy od dwóch, trzech lat należeli do gangów. Teraz spotykałam się z nawet młodszymi członkami przestępczych organizacji. Chcę sprawdzić, jaki był efekt działań polityków i policji, czy sytuacja się poprawiła.

Przemoc nadal wstrząsa czy przechodzi się nad nią do porządku dziennego?

Evin Cetin: Niestety już nie wstrząsa. Wczoraj zginęło dwóch chłopaków, po krótkim czasie wiadomości o tym ucichły, przestało to robić wrażenie. Przemoc została znormalizowana. To się zapewne zmieni, gdy ginąć zaczną także „typowi Szwedzi”. Ale niestety, i jest to przerażające, nie widzę wielkich demonstracji przeciw przemocy, nie widzę tłumów na ulicach.

Mówiła pani, że do niedawna pracowała jako prawniczka. Czy to nadal pani zawód?

Evin Cetin: Kiedy napisałam tę książkę, zrozumiałam, że nie mogę dłużej należeć do Izby Adwokackiej i otwarcie, szczerze wypowiadać się na te tematy. Krępowały mnie zasady, musiałam więc wybrać. Zrezygnowałam. Przekonywano mnie, żebym została i że z pewnością uda się wypracować jakieś rozwiązanie, ale ja czułam, że muszę być wolna, by mówić o tych sprawach.

Moi rodzice nie mieli tyle szczęścia co ja, nie chodzili do szkoły, nikt w mojej rodzinie nie studiował na uniwersytecie. Szwecja dała mi taką możliwość. Więc kiedy zauważyłam, że sprawy zmierzają w niewłaściwym kierunku, zadałam sobie pytanie, czy da się coś z tym zrobić. Uznałam, że spróbuję. Mam głos, mam znajomości, mogę być częścią rozwiązania. Szwecja to niewielki kraj, a nasze społeczeństwo się starzeje. Potrzebujemy każdego nastolatka, każdego obywatela, by pracował na jego rzecz. „Niech twoja matka płacze. Reportaż ze szwedzkich przedmieść” Evin Cetin i Jensa Liljestranda w tłumaczeniu Tomasza Feliksa ukazał się nakładem wydawnictwa ArtRage.

Problemy multikulturalizmu

.Na temat problemów wiążących się z multikulturalizmem oraz masową migracją do krajów europejskich na łamach “Wszystko Co Najważniejsze” pisze Éric ZEMMOUR w tekście “Francuska rekonkwista“. Autor zwraca w nim również uwagę na problem wzrostu przestępczości we Francji, którą interpretuje jako “wojnę cywilizacyjną”.

“Demografia jest naszym losem. Dajmy Francji i jej narodowi środki pozwalające na wzięcie swojego losu we własne ręce. Nasz lud powinien w referendum zdecydować, jak ma wyglądać jego skład i przyszłość. Powinien zdecydować o położeniu kresu zasadzie łączenia rodzin oraz prawu ziemi. Powinien wprowadzić ścisłe uregulowanie prawa azylu, tak aby francuska i europejska oligarchia sędziowska nie mogła go w tym powstrzymać. Tylko w ten sposób przywrócimy porządek i pokój społeczny. Bezpieczeństwo nie jest wyłącznie kwestią sił i środków. Jest przede wszystkim kwestią stanu ducha i filozofii. Musimy przestać powtarzać za nieprzyjaciółmi Francji, że policja „przekracza swoje uprawnienia”, „stosuje dyskryminację”, „legitymuje wyłącznie ze względu na kolor skóry”. Przeciwnie, musimy zrozumieć, że policjanci atakowani na naszych ulicach powinni móc powoływać się na zasadę domniemania obrony koniecznej. To nie oni mają się bać”.

.”Musimy przywrócić moc prawu. Ale to nie wystarczy. Musimy przemyśleć głęboki sens przemocy, której doświadczamy. Nie są to przestępstwa pospolite; nie jest to także bunt nastolatków pozbawionych psychologicznej więzi z ojcem, nie jest to tym bardziej chciwość nędzarzy. Dilerzy narkotykowi i sprawcy rozbojów na starszych ludziach mają określone pochodzenie etniczne i wyznaniowe. Ich zdziczenie jest przejawem powrotu „barbarzyńców” na naszą ziemię. To, co nazywamy eufemistycznie „przestępczością”, jest coraz wyraźniejszym śladem wojny cywilizacyjnej. Ci, co kradną telefony komórkowe, handlują narkotykami, mordują ludzi w teatrze Bataclan, odcinają głowę Samuelowi Paty’emu lub podrzynają gardło księdzu w czasie mszy, są tymi samymi „młodymi”, tymi samymi bandami, mają te same motywacje, tę samą nienawiść do Francji i niewiernych, tę samą ochotę przemienić „świat wojny” w „świat islamu”. Prowadzą ten sam dżihad” – pisze Éric ZEMMOUR.

LINK DO TEKSTU: https://wszystkoconajwazniejsze.pl/eric-zemmour-rekonkwista/

PAP/MJ

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 17 maja 2025