Dziecięce rysunki odkryte w Pompejach

Rysunki dzieci ze starożytnych Pompejów, wykonane węglem na murze domu przed erupcją Wezuwiusza w 79 roku naszej ery – to kolejne nadzwyczajne odkrycie na terenie pozostałości miasta zniszczonego przez wulkan. Na rysunkach widać gladiatorów i myśliwych.
Nowe odkrycie archeologów
.Znalezisko to pomoże historykom starożytności lepiej poznać dzieciństwo w tamtych czasach.
Jak podkreślono w internetowym dzienniku relacjonującym wykopaliska w Pompejach, wiele wskazuje na to, że już dzieci w wieku 5-7 lat były widzami skrajnych form przemocy. Najmłodsi oglądali zapewne krwawe walki gladiatorów, które odbywały się w tamtejszym amfiteatrze.
Do czasów obecnych przetrwały rysunki, wykonane węglem przez jedno lub więcej dzieci, bawiących się na dziedzińcu jednego z domów. Uwiecznieni są na nich walczący gladiatorzy, dwóch bokserów leżących na ziemi; jest też scena polowania, prawdopodobnie na dzika.
Neuropsychiatrzy zbadali rysunki z Pompejów
.Aby zgłębić kwestię wpływu scen oglądanych przez najmłodszych na ich rozwój psychiczny dyrekcja parku archeologicznego podjęła współpracę z wydziałem neuropsychiatrii dziecięcej Uniwersytetu Fryderyka II w Neapolu.
„Razem z psychologami z uniwersytetu doszliśmy do wniosku, że rysunki gladiatorów i myśliwych zostały wykonane na podstawie tego, co widziały dzieci, czyli widowisk przemocy” – powiedział dyrektor parku archeologicznego Gabriel Zuchtriegel.
Odkrycia tego dokonano na terenie zamkniętego dotąd zespołu domów (po łacinie: insula), który od wtorku udostępniony jest zwiedzającym. Można go oglądać z góry chodząc po specjalnych platformach. W miejscu tym o nazwie Insula dei Casti Amanti znaleziono także szczątki dwóch ofiar wybuchu Wezuwiusza.
Archeologia dostarcza wielu odpowiedzi
.Carles LALUEZA FOX, profesor paleogenomiki w Instytucie Biologii Ewolucyjnej (CSIC – Universitat Pompeu Fabra) w Barcelonie, pisze w swoim artykule, że wbrew powszechnemu przekonaniu większość archeologów powiedziałaby, że poszukiwanie skarbów nie jest ich głównym celem; chcą zrozumieć codzienne życie minionych cywilizacji. Mimo to skrajności – bajeczne bogactwa królów i trudna egzystencja zwykłych ludzi – pozwalają zrozumieć to, co można uznać za jeden z głównych celów archeologii: badanie ewolucji życia społecznego w starożytności.
Jedną z najbardziej oczywistych metod jest analiza składu inwentarzy grobowych. Bogate pochówki mogą jednak nie być nie tyle dowodem zróżnicowania społecznego, ile próbą zademonstrowania znaczenia i odrębności danej grupy w stosunku do innych.
Rozwarstwienie społeczne może opierać się na bogactwie, ale także na osobistym prestiżu i władzy. Dlatego nie zawsze można ocenić różnice społeczne, porównując wyłącznie pochówki.
Niektórzy archeolodzy próbowali zastosować zasady ekonomii do zbadania różnic społecznych i porównania danych z różnych miejsc. W badaniu kierowanym przez Samuela Bowlesa z Instytutu Santa Fe, opublikowanym w „Nature” w 2017 r., próbowano odpowiedzieć na to pytanie, stosując współczynnik Giniego – najczęściej używany do pomiaru nierówności dochodów – w odniesieniu do dużej liczby stanowisk archeologicznych, zarówno w Starym Świecie, jak i w obu Amerykach. Na liście stanowisk znalazły się takie miejsca, jak Çatalhöyük w Turcji, Pompeje we Włoszech i Teotihuacán w Meksyku; autorzy określili wymiary domów jako szacunkowe wskaźniki bogactwa tamtejszych społeczeństw.
Wśród współczesnych myśliwych-zbieraczy, jak ustalił zespół, współczynnik Giniego jest niski – wynosi około 17 (w skali od 0 do 100). Nie jest to zaskakujące, ponieważ w społeczeństwach koczowniczych można przenosić niewiele przedmiotów, a w konsekwencji bardziej liczą się takie cechy, jak umiejętność polowania. Nie oznacza to, że niektórzy ludzie nie mieli wyższego statusu społecznego. Kultura materialna była prawdopodobnie tak uboga – lub tak różna od naszego postrzegania statusu – że trudno jest uchwycić różnice społeczne wśród dawnych myśliwych-zbieraczy.
Szacuje się, że w badanych starożytnych społeczeństwach rolniczych współczynniki Giniego wynosiły od 35 do 46. Co ciekawe, wyniki pomiarów były niższe niż te uzyskane z zapisów. Na przykład na podstawie badania ruin starożytnego Babilonu badacze oszacowali współczynnik na 40, ale szacunki oparte na informacjach z kronik babilońskich dały wyższy wynik – 46. Starożytne przekazy pisane prawdopodobnie przesadnie podkreślały wielkość największych domów, by wywołać podziw. W końcu podobnie jest, kiedy wracamy z podróży: czasami mamy tendencję do wyolbrzymiania rzeczy, które widzieliśmy.