Dzień liczby Pi

Wykłady, pokazy, warsztaty i konkursy z okazji przypadającego 14 marca Dnia Liczby Pi zapowiadają uczelnie w całej Polsce. Święto jednej z najbardziej inspirujących liczb jest obchodzone na świecie od ponad 30 lat.
.Datę 14 marca wybrano nieprzypadkowo – w Stanach Zjednoczonych zapisuje się ją jako 3.14, co stanowi przybliżoną wartość liczby Pi. Po raz pierwszy jej dzień obchodzono w 1988 r. w muzeum nauki Exploratorium w San Francisco. 14 marca świętujemy też Międzynarodowy Dzień Matematyki, proklamowany Rezolucją 40. Sesji Konferencji Generalnej UNESCO w 2019 r.
W dniu 14 marca przypada rocznica urodzin wybitnych naukowców. Tego dnia w 1879 r. na świat przyszedł Albert Einstein, a w 1882 r. urodził się Wacław Sierpiński, twórca polskiej szkoły matematycznej.
Dzień Liczby Pi w Polsce
.W tym roku Dzień Liczby Pi będzie świętować już 13 marca Uniwersytet Gdański. Wydział Matematyki, Fizyki i Informatyki organizuje wtedy dla uczniów szkół podstawowych i średnich m.in. wykłady popularnonaukowe, warsztaty, matematyczny escape room i pokazy.
Warsztaty, wykłady i pokazy z okazji matematycznego święta odbędą się też na Uniwersytecie Śląskim. Atrakcje dla uczniów szkół podstawowych i ponadpodstawowych przygotowali pracownicy i studenci Wydziału Nauk Ścisłych i Technicznych w dniach 14-15 marca. Włączono je w program Tygodnia Liczb w Mieście Nauki (Katowice są w 2024 r. Europejskim Miastem Nauki).
Na Politechnice Białostockiej program obchodów Dnia Liczby Pi powstał z myślą o uczniach szkół podstawowych i średnich oraz studentach. Na 14 marca zaplanowano wykłady, warsztaty, konkursy, spotkania w kawiarni naukowej i Piknik Matematyczny.
W Lublinie uczniowie szkół podstawowych i średnich 14 marca mogą wziąć udział w zajęciach warsztatowych popularyzujących matematykę i informatykę oraz w wykładzie. Zorganizowali je pracownicy Wydziału Matematyki, Fizyki i Informatyki Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej oraz studenci Koła Dydaktyków MaFiI. Chętni mogą również zmierzyć się w turnieju szachowym.
Wydział Matematyki, Informatyki i Mechaniki Uniwersytetu Warszawskiego (MIM UW) również włącza się w obchody tego wyjątkowego dnia. Koło Pasjonatów Matematyki zaprasza 14 marca na cykl krótkich wykładów związanych z liczbą Pi.
„Dzień Liczby Pi w AGH – poznaj Nauki Ścisłe” zaplanowany na 15 marca to z kolei propozycja dla uczniów krakowskich szkół podstawowych i średnich. Organizatorzy – Centrum Rekrutacji, wydziały Matematyki Stosowanej, Energetyki i Paliw, Inżynierii Materiałowej i Ceramiki, Fizyki i Informatyki Stosowanej oraz Fundacja im. Profesora Kazimierza Bartla – przygotowali „niezwykły spektakl, który łączy naukę, zabawę oraz odkrywanie nieznanych tajemnic liczby Pi” – jak poinformowali na stronie wydarzenia.
Czym jest Pi?
.Pi można zdefiniować jako stosunek długości obwodu koła do jego średnicy, albo też jako pole koła o promieniu 1. Jej rozwinięcie dziesiętne nigdy nie będzie miało końca. Dziś, dzięki pomocy komputerów, znanych jest więcej niż kilkanaście bilionów (czyli milionów milionów – 10 do potęgi 12) pierwszych miejsc po przecinku liczby Pi.
Właściwości tej liczby badał m.in. Archimedes, który przybliżył jej wartość z dokładnością do dwóch miejsc po przecinku – dlatego Pi bywa określana jako „stała Archimedesa”. Z kolei nazwa „ludolfina” została jej nadana na cześć holenderskiego matematyka Ludolpha van Ceulena, który podał wartość Pi z dokładnością do 35 miejsc po przecinku.
Liczba Pi jest jedną z pierwszych odkrytych przez człowieka liczb niewymiernych. To oznacza, że nie da się jej przedstawić jako wyniku dzielenia dwóch liczb całkowitych. Innymi znanymi liczbami niewymiernymi są np. złota liczba (fi) i liczba e (podstawa algorytmu naturalnego).
Liczba Pi jest wspomniana w Biblii (przy okazji budowy świątyni Salomona), została też upamiętniona w poezji, piosenkach, książkach i filmie. Pisała o niej Wisława Szymborska. Na całym świecie powstają tzw. pi-ematy, czyli wiersze, w których liczba liter w kolejnych wyrazach odpowiada kolejnym cyfrom liczby Pi po przecinku.
Jak uczyć matematyki
W opublikowanym we „Wszystko co Najważniejsze” tekście „Dekalog nauczania matematyki”, Maria Wanke-Jerie sugeruje zasady, na których powinno się opierać nauczanie matematyki.
Jako pierwszą zasadę, autorka proponuje przyjąć „zdobyć zaufanie”. „Zaufanie jest kluczem do wszelkich działań w każdej niemalże dziedzinie, dlaczego nie miałoby odgrywać roli w nauczaniu matematyki. Wiele lat korepetycji nauczyło mnie, że od zaufania uczniów trzeba zacząć. Tak jak lekarz, aby postawić właściwą diagnozę, zleca badania i od wiarygodności wyników zależy czy będzie ona trafna a leczenie właściwe, tak nauczyciel, aby skutecznie uczyć, sprawdza wiedzę. I musi mieć wiarygodne wyniki. To powinni zrozumieć nie tylko uczniowie, ale także rodzice. Rola rodziców w reformowaniu nauczania zazwyczaj jest pomijana, a w politycznych sporach wykorzystuje się ich obawy i lęki, czasem roszczenia. Ale to rodzice mogą wspomóc nauczanie lub przeszkadzać. Nie jest dobrze, gdy nie wykazują zainteresowania, ale znacznie gorzej, gdy ingerują i na przykład rozwiązują za dziecko zadania, domagając się jednocześnie lepszych ocen. Trzeba także zdobyć zaufanie rodziców, którzy powinni przyjąć, że ocena jest informacją także dla nich. Nie powinna być zafałszowana” – pisze Maria Wanke-Jerie.
Autorka podkreśla również wagę zrozumienia w uczeniu matematyki. „Bez zrozumienia nauczanie matematyki jest jałowe, a wiedza nietrwała i mało przydatna. Dlatego dziecko nigdy nie powinno bać się przyznać, że czegoś nie rozumie. Czasem może to usłyszeć od nauczyciela jako diagnozę: widzę, że nie rozumiesz, bo w przeciwnym razie nigdy nie zrobiłbyś tego błędu. Nie powinno to brzmieć jak wymówka tylko zachęta, by jeszcze raz spróbować, a nauczyciel, nie tracąc cierpliwości, powinien tłumaczyć, tłumaczyć do skutku. Bo jak dziecko nie rozumie, to nie jest jego wina. Czasem jest to wina programu niedostosowanego do wieku dziecka, które za rok, dwa nie będzie miało problemu z rozumieniem.Wtedy trzeba to dziecku wytłumaczyć. Dziecku i rodzicom. Powinni wiedzieć, że ważny jest pułap, jaki dziecko osiągnie, a nie kiedy to nastąpi” – pisze.
Testowe sprawdzanie wiedzy, reguły, wzory, schematy zamiast nauki logicznego myślenia. Ubiegłoroczne wyniki matury z matematyki nie pozostawiają złudzeń. Matematyka jest źle uczona. Nielubiana. Traktowana jak zło konieczne. Czy musi tak być? – pyta za to Małgorzata Wanke-Jakubowska.
– My po każdej reformie nauczania otrzymujemy na pierwszy rok studiów gorzej przygotowanych studentów. Nie pomimo reform, lecz z ich powodu – pisał ks. prof. Michał Heller w artykule „Śmierć uniwersytetów”. I niewiele pomogło przywrócenie po latach obowiązkowej matury z matematyki. Nie zdaje jej co piąty maturzysta. A umiejętności wielu spośród tych, którzy przystępują do matury na poziomie podstawowym, pozostawiają wiele do życzenia. Ich „pomysłowe” rozwiązania zadań z kolokwiów i egzaminów zaskakują i mogłyby trafiać do swoistego humoru zeszytów. Wydawać by się mogło, że z taką wiedzą nie tylko nie powinni studiować, ale nawet skończyć podstawówki.
Pamiętam rozmowę z osiemdziesięciokilkuletnim profesorem medycyny, który kończył przed wojną gimnazjum klasyczne we Lwowie. Zadał pytanie mojemu synowi maturzyście, który był matematycznym olimpijczykiem: „Czy umiałbyś chłopcze rozwiązać takie zadanie, miałem je na maturze” i tu przytoczył równanie z liczbami zespolonymi (dziś to program wyższej matematyki wykładanej na studiach). Nie tylko pamiętał zadanie sprzed 60 lat, ale także jego rozwiązanie. Ta wiedza była ugruntowana i przetrwała przeszło pół wieku. A dziś? Przyczyn trzeba szukać w edukacji wczesnoszkolnej.
PAP/Anna Bugajska/Wszystko co Najważniejsze/JT