Dziennikarze Biełsatu skazani na więzienie przez władze Białorusi
Telewizja Biełsat opublikowała w sobotę nazwiska dziewięciu skazanych na Białorusi dziennikarzy, którzy współpracowali z tą nadającą z Polski stacją i zaapelowała o reakcję świata. W sumie za kratami przebywa 13 osób, które w różnym czasie były związane z Biełsatem. „To jedna trzecia wszystkich uwięzionych pracowników mediów” – informuje telewizja.
Represje wobec dziennikarzy telewizji Biełsat
.Na Białorusi jest obecnie blisko półtora tysiąca więźniów politycznych – przypomina stacja „Wśród nich jest trzynaście osób, które w różnym czasie współpracowały z Biełsatem, co stanowi jedną trzecią wszystkich uwięzionych na Białorusi pracowników mediów. W przypadku większości z nich Biełsat przez dłuższy czas nie rozgłaszał faktu współpracy, z powodu toczących się postępowań. Teraz, gdy wyroki zapadły, a skazani trafili do kolonii karnych, nadszedł czas, by ujawnić nazwiska tych odważnych ludzi, którzy wypełniali misję niezależnego dziennikarstwa tak długo, jak to było możliwe. Nie wyjechali z kraju mimo groźby aresztowania” – pisze Biełsat.
Oprócz Kaciaryny Andrejewej, reporterki skazanej najpierw na 2 lata, a następnie na 8 lat i 3 miesiące więzienia, Biełsat podaje jeszcze nazwiska ośmiu osób. Pozostałe zachowuje dla siebie, uzasadniając tę decyzję troską o ich bezpieczeństwo. Na liście podanej przez Biełsat są Paweł Mażejka, reporter i aktywista z Grodna (6 lat więzienia), Iryna Słaunikawa (5 lat więzienia), politolog i publicysta Uładzimir Mackiewicz (5 lat więzienia), Wiaczasłau Łazarau (5 lat więzienia), Paweł Winahradau (5 lat więzienia), Jauhien Mierkis (4 lata więzienia), Paweł Padabied (4 lata więzienia), Łarysa Szczyrakowa (3,5 roku więzienia).
Apel o pomoc do ambasadora Szwajcarii w Polsce
.Biełsat poinformował, że zaapelował o pomoc do ambasadora Szwajcarii w Polsce Fabrice’a Fillieza, jako przedstawiciela kraju neutralnego, utrzymującego kontakty z białoruskimi władzami, a także do międzynarodowych organizacji obrony praw człowieka i do mediów – z prośbą o nagłaśnianie sprawy. „Kiedy oczy świata zwrócone są od wielu miesięcy na rozpętaną przez Rosję wojnę przeciw Ukrainie, a dziś także rozgorzał na nowo konflikt bliskowschodni, nie możemy zapominać o losie tych, którzy w tej dekadzie w Europie jako pierwsi mieli odwagę przeciwstawić się złu i tyranii, i którym jako pierwszym przyszło zapłacić za to bardzo wysoką, osobistą cenę: cenę wolności” – podkreśla stacja.
Więźniowie sumienia
.Biełsat zaznacza, że reporterzy i pracownicy mediów są na Białorusi skazywani za wykonywanie swoich obowiązków zawodowych, chociaż formalnie są im przypisywane najróżniejsze przewinienia. Przetrzymywani przez reżim zostali uznani za więźniów sumienia. Telewizja Biełsat zwróciła się również z prośbą o pomoc materialną dla skazanych i ich rodzin.
W sumie za kratami przebywa na Białorusi 36 dziennikarzy. „Przetrzymywanych przez białoruski aparat represji w koszmarnych warunkach w więzieniach, aresztach i koloniach karnych nowego Gułagu wyłącznie za wykonywanie swojego zawodu, to jest przekazywanie prawdy o wyborczych falsyfikacjach 2020 roku i tłumieniu fali społecznego protestu przez reżim w Mińsku” – zaznacza w apelu Biełsat. Pismo z apelem zostało skierowano m.in. do Komisarz Praw Człowieka Rady Europy Dunji Mijatović, Komisji Praw Człowieka ONZ, Międzynarodowej Federacji Dziennikarzy (IFJ), organizacji Freedom House, Reporters Without Borders, Human Rights Watch, Committe to Protect Journalists i innych.
Protesty na Białorusi w 2020 r.
.Na temat protestów Białorusinów przeciwko reżimowi Łukaszenki w 2020 r., na łamach “Wszystko Co Najważniejsze” pisze prof. Piotr DŁUGOSZ w tekście “Na Wschodzie bez zmian“.
“Patrząc na masowe protesty ludności, strajki robotników w zakładach przemysłowych czy udział młodzieży w marszach, widzimy niespotykaną dotąd skalę społecznego wzburzenia i mobilizacji przeciw władzy. Jednakże brutalne działanie służb mundurowych wobec protestujących, a także zatrzymania, pobicia, tortury wskazują, że autorytarna władza nie zmieni dotychczasowej polityki, tylko zaostrzy kurs na represje wobec swoich niepokornych obywateli. Widać już w tej chwili, że potencjalnych liderów opozycji wyrzuca się z kraju, tak jak miało to miejsce w przypadku jednej z działaczek opozycji, zabranej z więzienia i porzuconej z workiem na głowie na pasie ziemi niczyjej między Białorusią a Ukrainą”.
“Wielu obserwatorów protestów białoruskich od samego początku porównuje je do narodzin „Solidarności” w latach 80. XX w. Jeszcze inni przywołują niegdysiejsze protesty na Ukrainie, kiedy to po sfałszowanych przez Wiktora Janukowycza wyborach w 2004 r. doszło do wybuchu Pomarańczowej Rewolucji i przejęcia władzy przez Wiktora Juszczenkę i jego drużynę. Część zainteresowanych snuje też analogie do Arabskiej Wiosny rozpoczętej w 2010 r., kiedy to wybuch społecznego gniewu i przemocy zmiótł reżimy w Afryce Północnej, prowadząc do upadku krwawych dyktatorów, np. Muammara Kaddafiego w Libii czy Husniego Mubaraka w Egipcie”.
.”Można znaleźć zbieżności między rewoltą “Solidarności”, Pomarańczową Rewolucją czy Majdanem, a dzisiejszymi protestami na Białorusi. Jednakże należy uwzględnić także istotne różnice między opisywanymi konfliktami, co prowadzi do wniosków raczej pesymistycznych jeśli chodzi o bliską przyszłość Białorusi” – pisze prof. Piotr DŁUGOSZ.
PAP/WszystkoCoNajważniejsze/MJ