Dżihadyści przejmą syryjską broń chemiczną? „To realne zagrożenie”
Izrael obawia się, że odnoszący sukcesy w walce z syryjską armią dżihadyści lub proirańskie milicje przejmą jej arsenał z bronią chemiczną, co będzie stanowiło poważne zagrożenie dla państwa – poinformował 3 grudnia portal gazety „Haarec”.
Dżihadyści przejmą syryjską broń chemiczną?
.Izraelska armia jest zdania, że jeśli uzna to zagrożenie za realne, to wojsko musiałoby dokonać ataku wyprzedzającego. Niespodziewana ofensywa syryjskich dżihadystów wywołała zaniepokojenie w izraelskich kręgach wojskowych, twierdzi portal. Wywiad uważa, że podczas gdy pozycja prezydenta Baszara al-Asada słabnie pod wpływem ataków dżihadystów, Iran, przy wsparciu Rosji, wykorzystuje chaos, wysyłając do Syrii dziesiątki tysięcy bojowników. Według izraelskiej armii, obecnie w Syrii przebywa około 40 tys. członków irańskich ugrupowań militarnych.
Po zawarciu rozejmu między Izraelem a Hezbollahem armia izraelska systematycznie przeprowadza na granicy Syrii i Libanu ataki, które mają utrudnić próby przemytu broni przeznaczonej dla Hezbollahu. 2 grudnia rzecznik armii Izraela Daniel Hagari w wywiadzie dla arabskojęzycznego kanału Sky News powiedział, że dowództwo „uważnie monitoruje wydarzenia w Syrii”. Hagari zaznaczył, że Izrael zidentyfikował transporty wysłane przez Iran do Syrii i podkreślił, że „Syria należy do Syryjczyków”. Rzecznik dodał, iż Izrael musi „upewnić się, że nie stanowią oni zagrożenia dla nas. Jesteśmy suwerennym krajem i zapewnimy, że irańska broń nie będzie przemycana do Hezbollahu. Jeśli spróbują to zrobić, podejmiemy odpowiednie działania”.
Izraelscy urzędnicy omówili również inny niepokojący scenariusz, w którym al-Asad nie jest w stanie stłumić rewolty, a międzynarodowe organizacje terrorystyczne przejmują kontrolę nad obszarami w pobliżu granicy z Izraelem. „Sytuacja, w której kolejny kraj na granicy Izraela popada w niestabilność, jest niepokojąca. Musimy być gotowi na każdą ewentualność, w tym na upadek reżimu al-Asada i pojawienie się grup terrorystycznych, które będą stanowić nowe zagrożenie dla Izraela” – powiedział urzędnik.
Międzynarodowe śledztwo przeprowadzone przez Organizację ds. Zakazu Broni Chemicznej (OPCW) wykazało, że przynajmniej w trzech przypadkach Baszar al-Asad użył broni chemicznej, w tym sarinu i chloru, przeciwko swoim obywatelom. Wiosną 2017 r. ładunki z tymi substancjami zostały zrzucone na miasto Ltamenah. Istnieje przypuszczenie, że ataki chemiczne na Syryjczyków miały miejsce znacznie częściej. Według dziennikarzy BBC, którzy zakończyli swoje śledztwo sześć lat temu, od 2013 r. do 2018 r. Asad użył broni chemicznej co najmniej 106 razy. W ataku na Ghutę, rolniczą miejscowość w pobliżu Damaszku, zginęło, według szacunków mediów i organizacji pozarządowych, od 355 do 1821 osób.
Dżihadyzm w Europie podbija internet
.Na temat tego, iż nadchodzi nowy cykl dżihadyzmu i islamskiej przemocy, na łamach „Wszystko co Najważniejsze” pisze Gilles KEPEL w tekście „Dżihadyzm w Europie podbija internet„.
„W marcu 2019 roku w Baghouz we wschodniej Syrii, przy granicy z Irakiem, bombardowania koalicji zachodniej oraz działania lądowe Kurdów położyły kres ostatniemu bastionowi bojowników Państwa Islamskiego, wśród których znajdowało się wielu Francuzów. „Kalifat” przestał istnieć, a wraz z nim zdolność rozpowszechniania terroru w Europie z wykorzystaniem ponadnarodowych sieci rozszerzających się poprzez media społecznościowe. Drony zlikwidowały tam braci Clain, sprawców zamachów z 13 listopada 2015 roku. Tak zakończyły się nizam, system sieci pomyślany przez Abu Musaba al-Suriego, oraz daula, państwo islamskie wyobrażone przez Abu Musaba az-Zarkawiego, których połączenie skutkowało krwawym kataklizmem na początku XXI wieku”.
„Tak doszliśmy do kresu wielkiego cyklu heglowskiej dialektyki dżihadu, zapoczątkowanego w 1980 roku w Afganistanie poprzez trzy następujące po sobie momenty: afirmację, aż do 1997 roku, i koncentrację walki na „bliskim wrogu”; negację – Al-Kaidę, która skierowała walkę ku „dalekiemu wrogowi”; oraz przekroczenie – Państwo Islamskie kierujące agresję w stronę Shâm (nazwa nadawana Syrii przez islamistów – przyp. tłum.) i „przedmieść islamu”. Cztery ostatnie dekady – kiedy w mojej pracy uniwersyteckiej poświęcałem się analizie tego procesu polityczno-religijnego, zarówno w wymiarze międzynarodowym, jak i francuskim – dobiegły końca”.
„Teraz nadchodzi nowy cykl – obserwujemy jego początki. W każdym razie wciąż widoczna jest transformacja dynamiki dżihadystycznej. Rozwojowi tego zjawiska towarzyszy analiza, podczas gdy w przeszłości była ona zawsze mocno spóźniona (pokazało to bardzo dobrze określenie „samotne wilki”, którego zarówno ignoranci kontrolujący europejskie budżety na badania, jak i francuski wywiad używali w 2012 roku, aby zinterpretować krwawe zamachy Mohameda Meraha)”.
.”Sajjid Kutb, główny inspirator współczesnego dżihadyzmu, medytował nad losem proroka Mahometa, naprzemiennie odnosząc sukcesy i ponosząc porażki w swojej strategii politycznej, zgodnie z ideą podziału na fazy siły (tamkin) i słabości (istid’af). Odpowiadało to „herbowi” islamu: mieczowi i Księdze (al-saïf wa-l mush-haf). Miecz to symbol przemocy, pozycji siły, mający sprzyjać rozszerzaniu się zasięgu islamu (dar al-islam), a Księga to symbol nauczania z pozycji słabości, aby nie ryzykować wyniszczenia przez silniejszego i bardziej zdeterminowanego wroga. W tej perspektywie, poprzez którą islamiści w ogólności, a dżihadyści w szczególności patrzą na świat, sytuacja, która nastała po unicestwieniu Państwa Islamskiego w Baghouz wiosną 2019 roku, jest charakterystyczna dla „fazy słabości”. Tym bardziej że „muzułmańskie masy”, zostały zdestabilizowane przez eskalację coraz większej przemocy, której skutków ubocznych często same doznają” – pisze Gilles KEPEL
PAP/WszystkocoNajważniejsze/MJ