Dzwon ukradziony przez Niemców w czasie II wojny światowej wraca do Polski

Dzwon ukradziony przez Niemców w czasie II wojny światowej wraca do Polski

Po ponad 80 latach dzwon kościelny z Monachium powraca do Polski. Dzwon ukradziony przez Niemców, pochodzi z kościoła w Kuźniczysku na Śląsku. Został zdemontowany podczas II wojny światowej. Nie wiadomo, w jaki sposób trafił do kościoła w Monachium – informuje portal dziennika „Sueddeutsche Zeitung” (SZ).

.Jak poinformował Dekanat Ewangelicko-Luterański, w czasie II wojny światowej dzwon został zdemontowany w Grosshammer (Kuźniczysko) na Śląsku w tamtejszym kościele ewangelickim i przewieziony do Hamburga. Tam miał być stopiony dla niemieckiego przemysłu zbrojeniowego.

Nie wiadomo, w jaki sposób dzwon, który według dekanatu stanowi ważny zabytek kultury, ocalał i trafił w nienaruszonym stanie do kościoła w Monachium. Kościół protestancki nie korzysta z samego kościoła od 2005 roku. Obecnie jest używany przez gruzińską Cerkiew Prawosławną – pisze SZ.

We wtorek został przekazany polskiej gminie Trzebnicy.

Dzwon został odlany we Wrocławiu w 1792 roku. Już w latach 90. potomek rodziny wywodzącej się z Kuźniczyska badał drogę dzwonu do Górnej Bawarii. Ponieważ gmina Trzebnica, do której należy Kuźniczysko, obecnie remontuje zdewastowany budynek kościoła, dzwon ma teraz powrócić – informuje SZ.

Odzyskiwanie zrabowanych dzieł kultury

.Państwo polskie nie ustanie w odzyskiwaniu polskich dóbr kultury – pisał na łamach Wszystko co Najważniejsze Minister Kultury, prof. Piotr GLIŃSKI.

„Szeroko zakrojona i celowa grabież polskich dzieł sztuki przez niemieckich i sowieckich okupantów pozostawiła dojmujące poczucie straty w polskiej kulturze. Baza strat wojennych, prowadzona przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego RP, liczy blisko 66 tys. obiektów, co jest namiastką szacowanej liczby 516 tys. utraconych dzieł” – pisze prof. Piotr GLIŃSKI

„Polski resort kultury nie ustaje w staraniach dokumentowania, poszukiwania i odzyskiwania utraconych dzieł sztuki, kontynuując tym samym działania podejmowane przez polskich muzealników, archiwistów czy bibliotekarzy, którzy już we wrześniu 1939 roku rozpoczęli spisywanie strat w kolekcjach, archiwach i księgozbiorach” – wskazał minister.

Przez reparacje do pojednania

.Polska chce nie tylko odzyskać z Niemiec stracone dzieła sztuki, ale również uzyskać od Niemiec reparacje wojenne. Jak przekazał Karol NAWROCKI, prezes Instytutu Pamięci Narodowej, „na każdą wzmiankę o reparacjach wojennych Berlin reaguje alergicznie. Tymczasem ich wypłata byłaby krokiem milowym i szansą dla Niemiec, by doprowadzić do pełnego polsko-niemieckiego pojednania”.

„Pada niekiedy argument, że reparacje to droga donikąd – że po I wojnie światowej wpędziły Niemcy w kryzys i pośrednio utorowały drogę do władzy Adolfowi Hitlerowi. Jako historyk nie mogę się zgodzić z tą analogią. Dziś Niemcy to największa gospodarka Unii Europejskiej – nieporównanie silniejsza i odporniejsza na kryzysy niż za czasów przedwojennej Republiki Weimarskiej. Mało kto wie, że reparacje za I wojnę światową Niemcy spłacały aż do roku 2010. Nijak nie przeszkodziło im to w zbudowaniu zamożnego państwa” – pisze Karol NAWROCKI.

PAP/Berenika Lemańczyk/WszystkocoNajważniejsze/ŻT

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 26 lipca 2023