Emmanuel Macron chce wpisania prawa do aborcji do konstytucji
Prezydent Emmanuel Macron bardzo ostrożnie rozpoczął debatę publiczną nad referendum i zmianą konstytucji – oceniają francuskie media wystąpienie szefa państwa przed Radą Konstytucyjną, w którym prezydent nakreślił swoje plany.
Emmanuel Macron i prawo do aborcji
.Prezydent Macron uczynił to w środę z okazji 65. rocznicy powstania V Republiki. Szef państwa ocenił, że zmiany w konstytucji „mogą odpowiedzieć na demokratyczne aspiracje naszych czasów”.
W kwestii organizowania we Francji referendum prezydent zapewnił, że chce „dokończyć” projekt rozszerzenia jego zakresu. Uznał, że „istnieją jeszcze ważne dziedziny życia narodu, które wymykają się spod zakresu art. 11 Konstytucji”, który określa możliwości zastosowania referendum.
Zarówno skrajna lewica, jak i prawica chcą organizacji referendum w kwestii imigracji, jednak prezydent nie przekazał swojego stanowiska w tej sprawie. Przypomniał jednak o „nienaruszalnym charakterze prawa do azylu”.
Macron przypomniał, że „dał początek projektowi referendum” podczas spotkania pod koniec sierpnia w Saint-Denis pod Paryżem z przywódcami sił politycznych i ma nadzieję, że „wspólnie znajdziemy środki, aby go urzeczywistnić”. „Rozszerzenie zakresu referendum nie może pozwolić nam na obejście zasad praworządności (…) Nie zmieniamy konstytucji pod wpływem emocji” – podkreślił prezydent.
Francuzi ostatni raz wypowiedzieli się w referendum na temat przyjęcia konstytucji europejskiej, którą odrzucili w 2005 r.
Prezydent powtórzył, że chce wpisania prawa do aborcji do konstytucji. Szef państwa obiecał także otwarcie „prac nad nowym etapem decentralizacji”, „przyznanie większej wolności, ale także obowiązków” lokalnym urzędnikom wybieranym w wyborach.
„Należy przemyśleć całą naszą architekturę terytorialną” – stwierdził, oceniając, że „wkraczanie”, a nawet „konkurencja” między władzami lokalnymi a państwem „powoduje nieefektywność działań publicznych” i „utratę punktów odniesienia dla naszych współobywateli”.
Wolność jako odpowiedzialność a wolność jako kaprys
.Historyk idei i filozof polityki, prof. Chantal DELSOL, w tekście „Wolność chrześcijańska w świecie, w którym wszystko wolno” twierdzi, że: „Wolność jest pustym słowem we współczesnym społeczeństwie, w którym jednostka funkcjonuje w ramach wielu społeczności, poza którymi pozbawiona jest własnej inicjatywy. Słowo „wolność” nie istnieje w językach pozaeuropejskich lub też oznacza wolność zbiorową wobec innych podmiotów. Chiny są wolne, ponieważ nie są ciemiężone przez sąsiednie narody, ale Chińczycy jako jednostki nie są wolni. Podobnie jest w języku arabskim. Wolność zaczyna się od pojawienia się koncepcji osoby, która jest właściwa dla kultury judeochrześcijańskiej”.
„Michel Henry mówi o przewrocie, który dokonał się za sprawą chrześcijaństwa, jako o „dekompozycji ludzkiego świata”. Wszystko jest obalone, obalona została też hierarchia władzy w nowym tysiącleciu („Nie ma niewolnika ani człowieka wolnego”) i pojawił się nowy człowiek. Nie chodzi tutaj o rewolucję, która miałaby polegać na odwróceniu porządku politycznego i społecznego, tak jak rewolucja Lenina, w ramach której nowy człowiek był zaledwie wyblakłą karykaturą wolności, lecz o dzieło trwałe, o przemianę moralności i wezwanie do nawrócenia serca” – dodaje.
Francja Emmanuela Macrona
.Prezydent Republiki Francuskiej, Emmanuel MACRON, na łamach „Wszystko co Najważniejsze” zaznacza, że: „Jestem Francuzem nie przez przypadek. Nie dlatego, że chcę korzystać z jakichś szczególnych praw, ale dlatego, że pcha mnie do tego pewna nieokreślona siła. Poczucie obowiązku. Jestem Francuzem, ponieważ nad moje osobiste pragnienia przedkładam dążenie do absolutu. Ponieważ nad moje przekonania filozoficzne, kulturowe i religijne przedkładam zawsze obronę wolności, równości i braterstwa, przywiązanie do narodu w tym, co uniwersalne. A przecież nie jest to takie oczywiste! Wartości te, kształtowane przez wieki historii – dziedzictwo starożytności, chrześcijaństwa, państwa Kapetyngów, renesansu, oświecenia, republiki – stawiają nam swoje wymagania. To nie tylko hasła, które powtarzane zaczną w końcu brzmieć pusto. To systemy obowiązków i zaangażowania, które nieustannie wymuszają podejmowanie odważnych wyborów”.
„Jest Francuzem ten, dla kogo wolność jest ideałem. Nie wolność w próżni – na przykład taka, która prowadzi do decyzji o tym, by się nie szczepić. To bowiem tyrania wobec innych. Nie nieograniczona wolność jednostki, która nie baczy na współrodaków, ale wolność obywatelska, oparta na rozumie, wpisana w umowę społeczną. To wolność sumienia gwarantowana przez naszą laickość. To wolność słowa i artystycznej kreacji, która rozciąga się po wolność karykatury. My, Francuzi, wiemy, że gdy te wolności są stopniowo i niepostrzeżenie podważane – jak w krajach illiberalnych – od tyranii dzieli nas tylko krok. My, Francuzi, wiemy, jak bardzo kruchą wartością jest wolność, gdy zagraża jej z zewnątrz powrót wojny, a od wewnątrz – illiberalna pokusa skrajnej prawicy. Jest Francuzem ten, dla kogo równość jest zasadą nienaruszalną. Wolność w godności i w prawach – owoc walk rewolucjonistów z przywilejami i korporacjami – jest zdobyczą każdej dzisiejszej chwili” – pisze Emmanuel MACRON w tekście „Moja Francja„.
PAP/Katarzyna Stańko/WszystkocoNajważniejsze