Era bezkarności gigantów technologii jest przeszłością – Thibaut Bruttin i Camille Grenier
„Na całym świecie garstka ludzi wyznacza, kto ma dostęp do jakich informacji i w jaki sposób. Szefowie platform nie stoją ponad prawem i muszą się rozliczać. Innowacja i kreatywność nie zwalniają z respektowania zasad demokratycznych” – twierdzą Thibaut Bruttin i Camille Grenier na łamach „Le Figaro”.
.Thibaut Bruttin jest dyrektorem generalnym organizacji Reporterzy bez Granic oraz prezesem Forum sur l’information et la démocratie. Camille Grenier jest dyrektorem wykonawczym Forum sur l’information et la démocratie.
W tekście opinii w „Le Figaro” Thibaut Bruttin i Camille Grenier oceniają, że właściciele mediów społecznościowych przestali stać ponad prawem.
„Aresztowanie, 24 sierpnia, a następnie oskarżenia wobec Pawła Durowa, założyciela i prezesa szyfrowanego komunikatora Telegram, we Francji, jest pierwszym takim przypadkiem, który zapisze się w historii. Kierownik wielkiej platformy internetowej i prywatnego komunikatora nie może uchylić się od kontroli demokratycznej. 2 września decyzja sądu najwyższego w Brazylii o zablokowaniu dostępu do platformy X, po tym jak ignorowała ona żądania wymiaru sprawiedliwości, również zaznacza przełom w relacji między platformami i demokracjami. Demokracje nie mogą tolerować tego, że platformy uchylają się od swoich obowiązków, przewidzianych przez prawo. W tych dwóch przypadkach przekaz jest jasny: era braku odpowiedzialności gigantów technologii jest przeszłością” – stwierdzają. „Telegram czy X bronią de facto wersji wolności słowa, której absolutny charakter idzie w parze z brakiem odpowiedzialności. Tak jak technologia nie jest neutralna, musi towarzyszyć jej odpowiednie moderowanie. Do teraz platformy stwarzały wrażenie, że ich kierownicy korzystali z pewnej formy bezkarności, chronieni przez ich aurę przedsiębiorców wizjonerów” – dodają. „Kluczowe jest włączenie bezpośrednio kierownika platformy w przypadku naruszenia prawa” – oceniają.
„Tajemnicze obywatelstwo francuskie Pawła Durowa gwarantuje mu dostęp do wszystkich jego praw obywatelskich. Konieczne jest zresztą przypomnienie, że Durow, jak każda osoba fizyczna, korzysta z domniemania niewinności i ma prawo do sprawiedliwego procesu przed niezależnym i bezstronnym sądem. Porównywanie tego zatrzymania na przykład do arbitralnego zatrzymania Jacka Ma w Chinach jest zupełnie bezpodstawne. Obrona Telegramu jest pewnym wskaźnikiem: platforma uważa za absurdalne pociąganie do odpowiedzialności jej założyciela za to, jak inni wykorzystują dane im narzędzia. W takim razie taki brak regulacji pozwalałby na krążenie w sieci materiałów pedopornograficznych i handel narkotykami i utrudniałby śledztwo” – twierdzą.
.„Ci, którzy chcą ze sprawy Durowa czy ze sprawy X w Brazylii uczynić walkę z cenzurą, są w błędzie. Platformy internetowe stanowią wirtualną przestrzeń publiczną, która musi być kierowana w sposób demokratyczny, i szkodliwe byłoby mylenie nieograniczonej wolności słowa z dziennikarstwem godnym tej nazwy. Na całym świecie garstka ludzi wyznacza, kto ma dostęp do jakich informacji i w jaki sposób. Szefowie platform nie stoją ponad prawem i muszą się rozliczać. Innowacja i kreatywność nie zwalniają z respektowania zasad demokratycznych” – podkreślają.
Oprac. Julia Mistewicz-Delanne