Europejskie Nagrody Filmowe 2023. Wyłoniono zwycięzców
Europejskie Nagrody Filmowe to odpowiednik amerykańskiego Oscara przyznawany przez członków Europejskiej Akademii Filmowej. Podczas gali w Berlinie najlepszym filmem 2023 r. okrzyknięto „Anatomię upadku” Justine Triet . Twórców obrazu uhonorowano również m.in. za scenariusz, reżyserię i montaż.
Europejskie Nagrody Filmowe
.Europejskie Nagrody Filmowe (European Film Awards – EFA) to najważniejsze wyróżnienia na Starym Kontynencie, odpowiednik amerykańskich Oscarów, przyznawane przez filmowców zrzeszonych w Europejskiej Akademii Filmowej. Zostały wręczone po raz pierwszy w 1988 roku. Statuetkę za najlepszy film otrzymał wówczas Krzysztof Kieślowski za „Krótki film o zabijaniu”. W ostatnich latach nagrody odebrali m.in. Dorota Kobiela i Hugh Welchman za polsko-brytyjską animację „Twój Vincent”, Anna Zamecka za dokument „Komunia” i Paweł Pawlikowski za „Zimną wojnę”.
Rezultaty gali w Berlinie (2023)
Najnowsza 36. gala wręczenia Europejskich Nagród Filmowych odbyła się w Berlinie. O statuetkę w kategorii najlepszy film ubiegali się m.in. „Io Capitano” Matteo Garrone’a, „Zielona granica” Agnieszki Holland i „Strefa interesów” Jonathana Glazera. Ostatecznie przypadła ona „Anatomii upadku” Justine Triet. Twórców obrazu uhonorowano również w kategoriach najlepsza reżyseria, scenariusz (Triet i Arthur Harari), montaż (Laurent Senechal) oraz aktorka roku (Sandra Hüller).
„Anatomia upadku” to czwarty pełnometrażowy film francuskiej reżyserki, za który w maju br. otrzymała canneńską Złotą Palmę. Akcja opowieści rozgrywa się w Alpach, gdzie pewna kobieta zostaje oskarżona o zabójstwo męża. „To opowieść o parze, nad którą pracowałam w domu podczas lockdownu razem z moim partnerem życiowym Arthurem. Wystawiliśmy nasz związek na próbę, ale na szczęście oboje przeżyliśmy. Chcieliśmy opowiedzieć o związku, w którym wszystko szwankuje. Poszukiwanie prawdy w intymności, badanie jej niemożliwości, fikcji, konstrukcji to moja obsesja jako filmowca. Chciałam, aby prawdę przekazało dziecko, grane przez genialnego Milo Machado Granera” – powiedziała Triet, odbierając nagrodę.
Twórczyni podziękowała Akademii oraz producentom obrazu. „Chciałabym skierować uwagę na osoby, które pracują ze mną i zwykle pozostają w cieniu. Takie jak Cynthia Arra, która skompletowała obsadę i sprowadziła wszystkich aktorów na plan. Dziękuję ci bardzo, że wspierałaś mnie przez cały czas. Nawet kiedy dzwoniłam w nocy. Jestem również wdzięczna mojemu montażyście Laurentowi Senechalowi. Spędziliśmy osiem miesięcy w małym pokoju, nie wiedząc, gdzie znajduje się wyjście z tej gry. Wszyscy ci ludzie są dla mnie bardzo ważni” – podkreśliła.
Za europejski wkład w światowe kino doceniono hiszpańską reżyserkę Isabel Coixet. Honorową Nagrodę Europejskiej Akademii Filmowej otrzymał węgierski reżyser i scenarzysta Bela Tarr, twórca m.in. „Szatańskiego tanga” z 1994 r., „Człowieka z Londynu” z 2007 r. i docenionego w 2011 r. w Berlinie Srebrnym Niedźwiedziem – Grand Prix Jury „Konia turyńskiego”. Natomiast laureatką nagrody za osiągnięcia życia została Vanessa Redgrave. Brytyjka ma na swoim koncie m.in. Oscara z 1978 r. za drugoplanową rolę w „Julii” oraz dwie Złote Palmy dla najlepszej aktorki za kreacje w filmach „Isadora” i „Morgan: przypadek do leczenia”.
Nagroda dla najlepszego europejskiego aktora roku powędrowała do Madsa Mikkelsena za rolę w „Bękarcie” w reż. Nikolaja Arcela. Obraz zapewnił także statuetkę operatorowi Rasmusowi Videbaekowi oraz odpowiadającej za kostiumy Kicki Ilander.
W kategorii najlepsza animacja zwyciężył „Pies i robot” Pedro Bergera. Europejskim Odkryciem Roku (Prix FIPRESCI) okazał się „How To Have Sex” Molly Manning Walker. Najlepszym dokumentem okrzyknięto „Siostrzeństwo świętej sauny” Anny Hints, a najlepszym filmem krótkometrażowym – „Hardly Working” Susanny Flock i Robina Klengela.
Nagrodę Eurimages International Co-Production przyznano Uljanie Kim, producentce dokumentu „Mariupolis 2” litewskiego reżysera, antropologa i archeologa Mantasa Kvedaraviciusa. To kontynuacja zrealizowanego przez twórcę w 2016 r. filmu pokazującego życie mieszkańców ukraińskiego miasta portowego, które w latach 2014-2015 znalazło się pod ostrzałem oddziałów separatystów. Reżyser powrócił do Ukrainy 20 marca 2022 r. Niespełna trzy tygodnie później został pojmany przez rosyjskie wojska i zamordowany. Jego narzeczonej i współpracowniczce Hannie Bilobrovej udało się ocalić zebrany materiał.
Podczas sobotniej uroczystości wspomniano twórców, którzy odeszli w minionych miesiącach, m.in. Jane Birkin, Juliana Sandsa, Michaela Gambona, Leonarda Pietraszaka, Annę Wunderlich, Helmuta Bergera oraz Carlosa Saurę.
Cannes. Skandal ponad wszystko
.„W Cannes rewelacje z zakresu sztuki filmowej i tanie ekscesy sąsiadują ze sobą o włos. W trakcie tegorocznego Festiwalu Michael Douglas otrzymał honorową Złotą Palmę za całokształt twórczości. Podczas ceremonii niechcący nadepnął na tren sukni żony, Catherine Zeta-Jones, i – by nie powtórzyć wpadki – nie przepuścił jej, jako pierwszy ruszył do wyjścia. Media oczywiście poświęciły znacznie więcej uwagi temu epizodowi niż honorowej Palmie” – pisze we „Wszystko co Najważniejsze” krytyk filmowy Wiesław KOT.
Jak podkreśla, „ten brak proporcji w światku filmowym bynajmniej nas nie zaskakuje ani nie dziwi. Od początków sztuki filmowej wielkie uczucia, tragedie, choroby, a nawet błahe zajścia z życia osób znanych z ekranu wydają się o wiele bardziej interesujące, niż gdy przytrafiają się sąsiadom z tej samej klatki schodowej. Ludzi ekranu, sceny czy estrady mamy skłonność traktować, jak starożytni Grecy traktowali bogów na Olimpie. I nie żal nam czasu, by roztrząsać ich awantury, kłótnie i podstępy. Niby do złudzenia przypominają one nasze własne, ale skoro stały się udziałem «bogów», nabierają blasku i wzniosłości. A my, zwykli ziemianie, cieszymy się, że obserwując je, mamy choć skromny udział w tych niedostępnych, a przecież z pewnością wspaniałych i przerastających nas celebracjach”.
„Czas biegnie jednak szybko, granice się przesuwają. Żeby dziś w Cannes wywołać skandal, po pierwsze, trzeba być kimś, po drugie – trzeba zrobić coś dostatecznie głupiego, by zostało to zauważone” – twiedzi Wiesław KOT.
PAP/Daria Porycka/WszystkoCoNajważniejsze/SN