Finlandia, NATO i przesmyk suwalski

Wejście Finlandii do NATO może zwiększyć ostatecznie przewagę sojuszu na Bałtyku, a co za tym idzie, w strategicznej z punktu widzenia Rosji, Zatoce Fińskiej. Czy sprawi to, że przesmyk suwalski stanie się bezpieczny?
.To, co może ostatecznie zakończyć dyskusję nad losem państw nadbałtyckich, odciętych od kontaktu lądowego z innymi państwami NATO, po ataku Rosji na przesmyk suwalski, to dołączenie do Sojuszu Północnoatlantyckiego Finlandii, której granica z Rosją ma aż 1343 km.
Mimo, iż nie sąsiaduje ona bezpośrednio z najdalej wysuniętym na północ nadbałtyckim państwem NATO, czyli Estonią, strategiczna droga z Rosji na Morze Bałtyckie prowadząca przez Zatokę Fińską będzie pod zdecydowaną kontrolą państw Paktu. Ujście Newy od wieków było i jest niezwykle ważnym obszarem dla Rosji, o czym wspomina m.in. były premier Szwecji, Carl BILDT.
Piotr Wielki stworzył z państwa moskiewskiego nową Rosję, a jej stolicę przeniósł na bagniste tereny u ujścia rzeki Newy w Zatoce Fińskiej. W tym miejscu interesy szwedzkie i moskiewskie spotykały się i przecinały ze sobą przez wiele stuleci. Wzdłuż Newy kupcy z Gotlandii lub Roslagen mogli rozpoczynać wyprawy w kierunku odległych rynków Morza Czarnego i Kaspijskiego, a nawet jeszcze dalej. Dlatego Piotr Wielki chciał zbudować stolicę zwróconą ku Europie, pisze były premier Szwecji.
Carl BILDT, w artykule „Finlandia i Szwecja w NATO?” podkreśla, że o ile wcześniej rozważania na temat relacji Finlandii z Sojuszem Północnoatlantyckim były determinowane przez trudną próbę ułożenia relacji z Rosją, o tyle po rosyjskiej agresji na Ukrainę kroki do wejścia w struktury NATO stały wyraźne i zdecydowane.
Znajdujemy się w nowej fazie wielkich zmian. Tym razem proces polityczny w Finlandii przyspiesza. Nie ma w tym nic niezwykłego. Finlandia ma długą granicę z Rosją, a jej historia zmusiła fińskich polityków do głębszej niż w Szwecji refleksji nad realiami polityki bezpieczeństwa, komentuje Carl BILDT.
Obecność marynarki wojennej NATO na południu Finlandii miałaby zasadniczy wpływ na potencjalną próbę oderwania np. od Estonii terenów zamieszkałych w większości przez Rosjan, zniechęcając Władimira Putina do rozpoczęcia agresji. Rezygnacja z ataku pociąga za sobą zmniejszenie prawdopodobieństwa uderzenia Rosjan na przesmyk suwalski, który miałby na celu odcięcie od Europy Środkowej państw bałtyckich.
O roli przesmyku suwalskiego i konsekwencji, jakie poniosłaby Polska, po uderzenia na niego po stronie litewskiej, pisał szerzej Lech Kościuk, w artykule Bitwa o przesmyk suwalski, opublikowanym na łamach „Wszystko co Najważniejsze”.