Forum muzealnictwa europejskiego w Białymstoku

Muzealnicy z całej Europy uczestniczą w forum muzealnictwa, które zainaugurowano 22 maja Białymstoku. Impreza połączona jest z ceremonią wręczenia Europejskiej Nagrody Muzealnej Roku (EMYA), do której nominowano 42 muzea z 18 krajów.
„Tutaj, gdzie historia mówi ludzkim głosem, czujemy jeszcze bardziej głęboko w sercu ważną obronę wartości”
.Europejska Nagroda Muzealna Roku (EMYA) to najważniejsze i najbardziej prestiżowe doroczne wyróżnienie w europejskim sektorze muzealnym. Nagroda powstała w 1977 roku pod auspicjami Rady Europy, przyznawana jest przez Europejskie Forum Muzealne (European Museum Forum). Celem tego wyróżnienia jest dostrzeżenie najcenniejszych wydarzeń w europejskim sektorze muzealnym i zachęcenie do wprowadzania innowacji w muzeach.
48. edycję dorocznego forum i wręczenia nagród EMYA z udziałem muzealników, ale też przedstawicielami ministerstwa kultury i dziedzictwa narodowego i lokalnych władz zainaugurowano w czwartek w Operze i Filharmonii Podlaskiej w Białymstoku. W tym roku gospodarzem tego wydarzenia jest Muzeum Pamięci Sybiru w Białymstoku, które w ubiegłym roku otrzymało prestiżową Nagrodę Muzealną Rady Europy, która jest częścią EMYA.
Przewodniczący Europejskiego Forum Muzealnego Hans Looijen mówił podczas otwarcia, że nadzorowane przez forum nagrody EMYA zajmują się promowaniem innowacji, doskonałości i europejskich wartości w muzeach. Podkreślił, że to wspólna praca na rzecz obywatelstwa, demokracji i praw człowieka, zrównoważonego rozwoju i budowania mostów ponad granicami kultur, społeczności i polityk. „Uczestnictwo w kulturze bezpośrednio wzmacnia demokrację i zaangażowanie społeczne. To właśnie widzimy w EMYA” – powiedział Looijen.
„Tegoroczny temat, Pamięć i Solidarność na rzecz działań zbiorowych, jest ważnym celem, zwłaszcza teraz, gdy mamy do czynienia z wojnami, nietolerancją i atakami na wspólne wartości i wolności naszych demokratycznych instytucji, co, niestety, przypomina nam o naszej niespokojnej przeszłości” – powiedział Looijen. Podkreślał ważną rolę muzeów w czasach, gdy demokracja jest zagrożona, a różne rządy i administracja polityczna naciskają, by zmienić narrację muzeów, starają się je zamknąć czy zwolnić dyrekcję. Dlatego – jak zaznaczył – muzea muszą się temu przeciwstawiać. Nazwał muzea „kluczowymi obrońcami demokracji, wartości demokratycznych i obrońcami pluralistycznego społeczeństwa”.
Przypomniał, że w niemal 50-letniej historii EMYA – ponad 2 tys. muzeów było nominowanych do tej nagrody, a ponad 400 instytucji z 36 krajów otrzymało ją. Mówił, że w tym roku nominowane są 42 muzea każdego typu. Looijen podkreślił, że bycie nominowanym to jest duże wyróżnienie, to „bycie inspiracją dla nas wszystkich”.
Wiceminister kultury Marta Cienkowska mówiąc o miejscu odbywania się konferencji – Białymstoku – zauważyła, że to symboliczne miejsce, zwłaszcza teraz, kiedy Rosja wciąż prowadzi brutalną wojnę przeciwko demokratycznej Ukrainie. „Tutaj, gdzie historia mówi ludzkim głosem, czujemy jeszcze bardziej głęboko w sercu ważną obronę wartości naszego społeczeństwa europejskiego” – powiedziała.
W rozmowie zwróciła uwagę, że to bardzo ważne, iż to w Białymstoku odbywa się forum. „Białystok, wschodnia granica Polski, wschodnia granica Europy, gdzie chyba najbardziej rozmawia się o tym, jak powinna wyglądać dzisiejsza narracja, jeśli chodzi też o tworzenie i podtrzymywanie pokoju w Europie” – mówiła wiceminister Marta Cienkowska.
Powiedziała, że to dzięki jej staraniom przy finansowym wsparciu miasta i województwa, ta impreza może odbywać się właśnie w Białymstoku, bo – jak dodała – wstępnie forum miało odbyć się w Gruzji. „To było dla nas bardzo ważne, żeby te wszystkie osoby, które tutaj dzisiaj się zebrały, przyjechały właśnie do Białegostoku, bo to jest teraz bardzo znaczące miejsce dla Europy i świata” – zaznaczyła.
Wiceminister Marta Cienkowska podkreśliła, że Europejskie Forum Muzealne inwestuje od 1977 roku nie tylko w instytucje, ale także w historie, które opowiadają te muzea. „Historie o wolności, odporności i ludzkości. Dzisiejsza konferencja jest prawdą, że te wartości nie są tylko pustymi sloganami – są żywą i oddychającą częścią europejskiej kultury” – dodała.
Wymieniła, że wśród 42 nominowanych muzeów jest pięć muzeów z Polski, co uznała, za ważne dostrzeżenie polskiego muzealnictwa. To: Centralne Muzeum Włókiennictwa w Łodzi, Muzeum Fotografii w Krakowie, Pałac Krzysztofory – oddział Muzeum Krakowa, Apteka pod Łabędziem – oddział Muzeum Okręgowego im. Leona Wyczółkowskiego w Bydgoszczy, Muzeum Bursztynu – oddział Muzeum Gdańska.
Forum muzealnictwa okazją do refleksji nad pamięcią i tożsamością
.Marta Cienkowska powiedziała, że w ostatnich dwóch dekadach muzea w Polsce przeżyły niesamowitą transformację. Zaznaczyła, że takie muzea jak Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN, Muzeum Śląskie, Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku, Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie czy Muzeum Pamięci Sybiru „stały się nie tylko centrum wiedzy, ale także miejscem dla emocji, dla empatii i dialogu”. Mówiąc o Muzeum Pamięci Sybiru zaznaczyła, że opowiada ono „bolesną, ale bardzo potrzebną historię”. „To historia przemocy i wygnania, ale też godności i przeżycia” – dodała.
Zwróciła też uwagę na rozwój muzealnictwa w kraju; w ubiegłym roku muzea odwiedziło 44 mln osób. „To jest rekord i dowód, że muzeum stały się miejscem, które są blisko ludzi, miejscem do spotkania, miejscem do rozmowy i w końcu miejscem do refleksji” – powiedziała.
Dyrektor Muzeum Pamięci Sybiru prof. Wojciech Śleszyński witając wszystkich zgromadzonych mówił do muzealników, że są „jedną wielką rodziną, która opowiada historię o naszych obywatelach, ale nie tylko o przeszłości, ale także o teraźniejszości i przyszłości. „Jesteście odpowiedzialni za pamięć i edukację następnego pokolenia” – podkreślił.
„Białystok jest teraz stolicą muzealnictwa” – mówił podczas otwarcia prezydent Białegostoku Tadeusz Truskolaski. Podkreślił, że bycie gospodarzem tej nagrody to nie tylko zaszczyt dla muzeum, ale dla całej społeczności. „Centrum europejskiej refleksji nad pamięcią, tożsamością i dziedzictwem kulturowym” – tak o forum muzealników w Białymstoku mówiła natomiast wicemarszałek województwa podlaskiego Wiesława Burnos.
Forum muzealnictwa EMYA potrwa do niedzieli; zaplanowano prezentacje poszczególnych muzeów, muzealnicy będą mieli okazję poznać region. Główną częścią będzie ceremonia wręczenia nagród EMYA, która odbędzie się w sobotę w Operze i Filharmonii Podlaskiej.
Rzecz o współczesnych muzeach i sztuce
.Z pewnością samo muzeum Depot poprzez swoje nawiązanie do wieży Babel jest nieświadomą i raczej niezamierzoną alegorią sztuki współczesnej, z której znikły idee Piękna i Dobra oraz odwzorowania Prawdy, a nawet poczucie Sensu – pisze prof. Piotr CZAUDERNA.
„Krytyk jest jak samochód: im gorszy, tym więcej robi szumu” – Julian Tuwim
W latach 1949–1953 polski poeta Julian Tuwim publikował w kolejnych numerach miesięcznika „Problemy” zebrane przez siebie bardzo różne ciekawostki i anegdoty pod tytułem Cicer cum caule, czyli groch z kapustą: panopticum i archiwum kultury, które następnie w formie książkowej wydała oficyna Czytelnik. Zebrane anegdoty, opowiastki i żarciki są tak różnej proweniencji, że łączy je chyba tylko osoba autora i jego poczucie humoru oraz zaciekawienie światem.
Zbiór ten i przyświecająca mu naczelna idea przypomniały mi się, gdy niedawno odwiedziłem nowy budynek muzealny w Museumpark w Rotterdamie, tzw. Depot Muzeum Boijmans Van Beuningen, czyli zgodnie z nazwą – rodzaj muzealnego magazynu albo raczej składnicy. Jak chwali się ta instytucja muzealna na swej stronie internetowej, Depot Boijmans van Beuningen jest pierwszym na świecie dostępnym publicznie magazynem sztuki.
Depot znajduje się obok głównego budynku muzeum, które od wielu lat jest w gruntownym remoncie, mającym się zakończyć dopiero w roku 2026. W budynku Depot można zobaczyć efekt zbierania dzieł sztuki przez ponad 170 lat, samo muzeum bowiem powstało w roku 1849. Zebrano w nim łącznie ponad 151 000 eksponatów, ułożonych w czternastu tzw. przedziałach pamięci, z pięcioma różnymi strefami klimatycznymi, co ma na celu zapewnienie optymalnych warunków przechowywania dzieł sztuki.
olekcja zawiera zarówno wybitne dzieła dawnych mistrzów, jak i obiekty całkiem współczesne, od Jana van Eycka, poprzez Fra Angelico, Hieronima Boscha, Pietera Bruegla, Rembrandta van Rijn, Pietera Paulusa Rubensa, Antoniego Van Dycka, Tycjana, do Eugène’a Delacroix. Są tam także dzieła wybitnych impresjonistów (Monet, Cézanne, Pissarro, Renoir i Degas czy van Gogh) oraz ekspresjonistów (Kandinsky, Jawlensky, Kokoschka, Van Dongen, Munch i Beckmann), a także surrealistów (Dalí, Magritte i Ernst). Jest wreszcie sztuka całkowicie współczesna, pochodząca z XX i XXI wieku.
Obok obiektów sztuki można również obserwować wszystkie działania, które wchodzą w skład renowacji, konserwacji i zarządzania kolekcją. Na pewno zaskakują bogactwo i różnorodność zbiorów, zwłaszcza to ostatnie – różnorodność. Co ciekawe i nie do końca typowe dla wielkich muzeów, jest to zasługa ok. 1700 prywatnych kolekcjonerów, którzy podarowali muzeum nie mniej niż 50 000 obiektów, począwszy od momentu jego powstania. Zresztą sama nazwa muzeum pochodzi od nazwisk dwóch wybitnych kolekcjonerów: Fransa Boijmansa i Daniela George’a van Beuningena.
Wprawdzie w materiałach dla zwiedzających zastrzeżono, że Depot nie jest muzeum, jednak moim zdaniem nie jest to do końca prawda. Budynek jest nawet reklamowany jako pierwszy zakład magazynowania sztuki na świecie, który oferuje publiczności dostęp do pełnej kolekcji muzeum.
Można po nim wędrować samodzielnie lub z przewodnikiem, co pozwala zajrzeć za kulisy i podejrzeć proces konserwacji zabytków. Depot pełni więc niewątpliwie funkcję swego rodzaju muzeum i jako takie jest odwiedzane przez publiczność. W pewien sposób doskonale egzemplifikuje ono współczesne trendy pojmowania i wystawiania sztuki. W 45-sekundowym internetowym spocie reklamującym wizytę w Depot możemy usłyszeć następujące hasła: „Wszystko może się zdarzyć”, „Wszystko jest możliwe i prawdopodobne”, „Czas i przestrzeń nie istnieją”, „Rzeczywistość jest tylko kruchą ramą”, „Wyobraźnia wiruje, tkając nowe patenty” (Anything can happen. Everything is possible and probable. Time and space do not exist. Only a flimsy framework of reality. The imagination spins weaving new patents).
Sam budynek Depot, muszę przyznać, jest imponujący architektonicznie. Otwarto go uroczyście w roku 2021, a autorem projektu był holenderski architekt i wykładowca akademicki Winy Maas. Nazwał on swoją budowlę „demokratycznym archiwum”. Przypomina ona nieco gigantyczną filiżankę czy też miseczkę pokrytą lustrzaną powłoką, zaprojektowaną tak, aby odbijała panoramę Rotterdamu.
Na dachu budynku Depot, a więc na wysokości 35 metrów, znajdują się restauracja i ogród, w którym rośnie aż 75 wielopniowych kilkumetrowych drzew, sosen i brzóz, są też liczne trawy. Służą one zresztą utrzymaniu wody w budynku i jego chłodzeniu. Ponieważ restauracja ma także zwierciadlane ściany, las wygląda na większy, niż jest w rzeczywistości. Widok na Rotterdam z dachu budynku naprawdę robi wrażenie.
Budynek jest lekko uniesiony względem gruntu, co jest ledwo widoczne, gdyż stoi on na betonowych palach, ale pozwala to na przepływ pod nim wody. Na elewację składa się blisko 7 tysięcy metrów kwadratowych szkła podzielonego na 1664 lustrzane panele, dzięki czemu odbija się w nich całe otoczenie: od przechodzących ludzi i zieleni Museumparku po otaczające budynki i przesuwające się po niebie chmury. Zgodnie z zamierzeniem architekta dzięki temu efektowi zwierciadła budynek jest w pełni zintegrowany ze swoim otoczeniem, pomimo niemałej powierzchni 15 000 m kw.
Winy Maas nazywa swoje dzieło przykładem tzw. greenifikacji Rotterdamu, miasta, które niesłychanie rozwinęło się w wiekach XIX i XX, a potem zostało kompletnie zniszczone wskutek nalotu bombowego Luftwaffe w roku 1940, co spowodowało błyskawiczną kapitulację Holandii przed Hitlerem. Dodatkowo budynek Depot i jego otoczenie ożywia wieczorem psychodeliczna projekcja stworzona przez gwiazdę instalacji wideo, Pipilotti Rist.
Do Depot wchodzi się przez podwójne przesuwne drzwi, które celowo otwierają się z opóźnieniem, gdyż według zamysłu architekta ma to wchodzącemu dać czas na refleksję i namysł nad tym, że przekracza bramy świątyni sztuki. Wewnątrz Depot wzrok przyciąga wąskie pionowe atrium z krzyżującymi się zygzakowato schodami i zwieszającymi się nad widzem szklanymi podestami oraz piętnastoma olbrzymimi gablotami, w których prezentowane są prace wybrane przez kuratorów muzeum. Winy Maas nazywa to atrium pionową aleją. Stamtąd można dostać się do sal wystawowych oraz pracowni konserwacji sztuki, które dla architekta są jakby uliczkami.
Tekst dostępny na łamach Wszystko co Najważniejsze: https://wszystkoconajwazniejsze.pl/prof-piotr-czauderna-muzeum-depot/
PAP/MB