Francuska lewica za słaba na wywrócenie rządu — „Le Monde”
Dziennik „Le Monde” podkreślił, że francuska lewica nie zdołała zebrać w parlamencie wystarczającej liczby głosów, by uchwalić wotum nieufności wobec prawicowego rządu, co pokazuje, iż lewica nie byłaby w stanie utworzyć własnego gabinetu.
Francuska lewica zebrała spoza partii tworzących swój blok zaledwie pięć głosów za wotum nieufności
.”Le Monde” skomentował w ten sposób pierwszą próbę wotum nieufności wobec rządu, który powstał we wrześniu. Wniosek, zainicjowany przez lewicę, zebrał 197 głosów – o wiele mniej niż 289 głosów niezbędnych do jego przyjęcia. Ta liczba głosów pokazuje, że lewicowy Nowy Front Ludowy (NFP) „może uosabiać opozycję”, ale jest niezdolny, „by rozszerzyć się na tyle, aby pretendować do rządzenia” – ocenia dziennik.
W artykule redakcyjnym, „Le Monde” zwraca uwagę na argumenty jednego z przywódców lewicy Oliviera Faure’a. Nazwał on utworzenie rządu przez prawicę działaniem „nieliberalnym” i „ograbieniem” z wyniku wyborów” w drugiej turze wygranych przez NFP. Jak ocenia dziennik, fakt, że prezydent Emmanuel Macron nie zwrócił się w pierwszej kolejności do NFP, by ten blok spróbował po wyborach utworzyć rząd, był „uchybieniem” wobec demokracji.
Niemniej – podkreśla „Le Monde” – lewica zebrała spoza partii tworzących NFP zaledwie pięć głosów za wotum nieufności. Pokazała w ten sposób „swą zdolność do utrzymania bloku i swą niezdolność, by rozszerzyć się na tyle, by pretendować do rządzenia”. Obalić rząd mogłoby tylko jednoczesne wotum nieufności z lewicy i skrajnie prawicowego Zjednoczenia Narodowego (RN) – podsumowuje „Le Monde”.
Lider lewej strony znad Sekwany
.Jean-Luc Mélenchon lubi błyszczeć w świetle reflektorów podczas debat telewizyjnych, świetnie czuje się na wiecach, jest prawdziwym zwierzęciem politycznym. Lubi też rządzić z tylnego siedzenia; przewodnictwo w ugrupowaniu Francja Nieujarzmiona, którego jest założycielem, przekazał Manuelowi Bompardowi, który jest jego koordynatorem, oraz Mathilde Panot, która przewodziła grupie parlamentarnej LFI od 2021 r.
Sam nie startował do parlamentu w niedawnych przedterminowych wyborach, ale udało mu się zjednoczyć podzieloną lewicę po raz kolejny – tym razem w ramach bloku Nowy Front Ludowy, natomiast wcześniej przed wyborami w 2022 r. w koalicji Nupes, wówczas został deputowanym. W NFL gra pierwsze skrzypce, choć pozostali koalicjanci zdecydowanie nie chcą go na premiera z ramienia bloku Lewicy. LFI może dostać 74 mandaty w 577-osobowym Zgromadzeniu Narodowym.
„Występujący w skórzanej kurtce przypominającej stylem płaszcze komisarzy ludowych z początków ZSRR Jean-Luc Mélenchon znany jest z płomiennych przemówień na wiecach na placu Republiki i Quai de la Bataille-de-Stalingrad w stolicy czy w imigranckim Saint-Denis pod Paryżem oraz lubianej przez niego Marsylii. Potrafi porywać tłumy charyzmatycznymi obietnicami radykalnych zmian społecznych, jak wprowadzenie VI Republiki, która miałaby zastąpić obecną „oligarchiczną” V Republikę w celu zwiększenia demokracji i udziału obywateli w procesach decyzyjnych. „Nie chodzi tylko o przejęcie władzy, ale o głęboką transformację społeczeństwa. Potrzebujemy nowej republiki, która będzie służyła ludziom, a nie elitom” – mówił Mélenchon w Marsylii na wiecu kampanijnym przed wyborami prezydenckimi” – opisuje Katarzyna STAŃKO, dziennikarka „Wszystko co Najważniejsze”.
Jean-Luc Mélenchon jest doświadczonym politykiem, który już trzykrotnie ubiegał się o urząd prezydenta Francji. Pomimo że nigdy nie udało mu się zakwalifikować do drugiej tury, zyskał znaczące poparcie i stał się jednym z czołowych głosów lewicy we Francji. W mediach jest wszechobecny, choć nie był ani kandydatem, ani szefem partii.
PAP/WszystkocoNajważniejsze/MB