Francuzi nie chcą dyskutować nad imigracją. Projekt ustawy odrzucony
Projekt ustawy imigracyjnej przygotowany przez szefa MSW Geralda Darmanina został odrzucony 11 grudnia w Zgromadzeniu Narodowym, zanim w ogóle doszło do debaty. To duży, zdaniem komentatorów, cios dla rządu.
Projekt ustawy imigracyjnej odrzucony
.Wniosek o odrzucenie projektu ustawy złożony został przez ekologa Benjamina Lucasa i uzyskał większość głosów: 270 było za, 265 przeciw. Głosującą przeciwko ustawie lewicę poparli deputowani prawicowi z partii Republikanie oraz Zjednoczenie Narodowe.
O ile złożenie wniosku o oddalenie ustawy przed debatą jest częste, o tyle jego przyjęcie zdarza się niezwykle rzadko. Ostatni taki przypadek sięga 2008 roku, kiedy parlamentarzyści odrzucili ustawę o organizmach genetycznie zmodyfikowanych (GMO) – przypominają francuskie media.
Ustawa imigracyjna miała zaostrzyć przepisy ws. przyjmowania imigrantów we Francji i ułatwić ich deportacje w razie popełnienia przez nich przestępstwa, ale miała też zalegalizować pracę części cudzoziemców nieposiadających pozwolenia na pracę w branżach, gdzie brakuje rąk do pracy.
To duża porażka rządu – wskazują komentatorzy, podkreślając brak poparcia na lewicy i prawicy.
Dla rządu możliwe są obecnie trzy opcje w kwestii ustawy, nad którą pracowano ponad rok. Tekst zostanie przesłany do Senatu na początku przyszłego roku. Rząd może liczyć na powołanie wspólnej komisji składającej się z siedmiu senatorów i siedmiu posłów, którzy będą mogli podjąć próbę osiągnięcia porozumienia w sprawie ustawy. Rząd może również wycofać projekt.
Migracja i państwo opiekuńcze
.Prof. Keith G. BANTING, ekspert ds. migracji i polityki publicznej, w tekście „Jak powiązać migrację z państwem opiekuńczym?” twierdzi, że: „W ciągu ostatnich dwóch dekad przeprowadzono wiele badań nad kwestią wpływu migracji na państwo opiekuńcze oraz relacji pomiędzy tymi dwoma zmiennymi. Niestety, wszelkie próby przedstawienia syntezy z tych dwóch dekad badań nie są proste. Gdy się uwzględni wiele różnych analiz wpływu migracji na państwo opiekuńcze, to wydaje się, że może on być zarówno pozytywny, jak i negatywny. W niektórych przypadkach migracja może mieć pozytywny wpływ na państwo opiekuńcze, stymulując wzrost gospodarczy i dostarczając wartościowych pracowników oraz nowej energii w gospodarkach borykających się z problemem starzenia się społeczeństwa. W innych przypadkach migracja może prowadzić do rozszerzenia programów społecznych w celu wsparcia większej części populacji, która jest w potrzebie. Niestety, może to wywołać większą nierówność i polaryzację społeczną”.
„Nie jest łatwo podsumować związek między imigracją a państwem opiekuńczym w kilku zdaniach, ale spróbuję. Po pierwsze, nie ma jednoznacznych dowodów na to, że imigracja i różnorodność są głównymi wrogami państwa opiekuńczego. Po drugie, większym zagrożeniem jest wykluczenie nowo przybyłych ze świadczeń socjalnych. Na przykład w większości krajów europejskich nie zrezygnowano ze wspierania programów społecznych. Jest to zrozumiałe; w końcu zbudowanie potencjału ekonomicznego, aby faktycznie osiągnąć państwo dobrobytu, zajęło pokolenia. Jednak prawdziwym zagrożeniem nie jest demontaż państwa opiekuńczego per se, ale wykluczenie imigrantów z jego dobrodziejstw i pozostawienie części populacji bez ochrony. Taka reakcja, którą zwykle nazywa się „szowinizmem opiekuńczym”, miała miejsce w wielu krajach europejskich” – dodaje.
Koniec asymilacji à la française
.Wybitna francuska demograf zajmująca się kwestiami migracyjnymi, Michèle TRIBALAT, na łamach „Wszystko co Najważniejsze” zaznacza, że: „Asymilacja to proces konwergencji zachowań społecznych, którego zasadniczym motorem są małżeństwa (a szerzej: związki) mieszane. W taki właśnie sposób miliony imigrantów i ich dzieci stały się w pełni Francuzami. Naród przyjmujący ma uprzywilejowaną pozycję: presja społeczna osiadłej populacji jest bowiem tak duża, że większość wysiłków na drodze do asymilacji muszą wykonać sami imigranci. Oczywiście nie oznacza to, że strona przyjmująca nie ewoluuje. Nie jest co prawda skłonna dostosowywać się do obyczajów nowo przybyłych, ale w sposób niezauważalny podlega zmianom, czasem wręcz nie dostrzegając, że jej styl życia i praktyki kulturowe bywają podważane lub nawet odrzucane. W ustroju demokratycznym proces asymilacji znajduje się pod parasolem ochronnym zasad i wartości, do których populacja rodzima jest mocno przywiązana”.
„Asymilacja wymaga, by społeczeństwo angażowało się w nią bez uprzedzeń i w sposób pełny, zwłaszcza klasy niższe, mające z imigrantami największą styczność. Proces ten dotyczy jednak również elit. Badania pokazują, że Francuzi w znakomitej większości uważają, że to obcokrajowcy powinni dostosowywać swoje zachowania do zastanej rzeczywistości. W sondażu przeprowadzonym w grudniu 2012 roku przez ośrodek CNCDH 94% badanych opowiedziało się za tym, by obcokrajowcy przyjeżdżający na stałe do Francji dostosowywali się do francuskiego stylu życia. Czy zatem asymilacja, tak ostro dziś piętnowana, a nawet odrzucana przez zwykłych obywateli i część francuskich elit, ma jeszcze jakąś przyszłość przed sobą?” – pisze Michèle TRIBALAT, w tekście „Popełniliśmy błąd. Koniec asymilacji à la française„.
PAP/Katarzyna Stańko/WszystkocoNajważniejsze/eg