Frederick Forsyth zostawił sensacyjne thrillery

W wieku 86 lat zmarł 9 czerwca brytyjski pisarz powieści sensacyjnych i thrillerów Frederick Forsyth – poinformował jego agent literacki Jonathan Lloyd.
Frederick Forsyth nie żyje
„Opłakujemy śmierć jednego z najlepszych pisarzy thrillerów na świecie” — napisał w komunikacie Lloyd. Forsyth był autorem takich powieści, jak m.in. „Dzień Szakala”, „Akta Odessy” czy „Psy wojny”. W sumie napisał około 20 powieści, które sprzedały się w ok. 70 mln egzemplarzy na całym świecie. W latach 1956-1958 Forsyth był pilotem RAF. Potem został dziennikarzem. Najpierw pracował w małej lokalnej gazecie w Norfolk, a następnie został zatrudniony w agencji Reutera.
W 1965 przeszedł do BBC i został asystentem korespondenta wojennego. W 1967 roku wyjechał do Afryki, gdzie trwał konflikt zbrojny między Nigerią a Biafrą. Tam został współpracownikiem brytyjskiej agencji wywiadowczej MI6, do czego przyznał się po 50 latach. Dla brytyjskiego wywiadu pracował też w NRD i RPA. Sławę zyskał w 1971 roku, gdy ukazała się jego powieść „Dzień Szakala”, opowiadająca o zamachu na prezydenta Francji Charles’a de Gaulle’a. Książka stała się światowym bestsellerem i zapoczątkowała ogromną popularność pisarza na świecie. „Dzień Szakala” został zekranizowany w 1973 roku, a reżyserem filmu o tym samym tytule był urodzony w Rzeszowie Amerykanin Fred Zinnemann.
Znaczenie literatury
Na temat znaczenia literatury na łamach „Wszystko Co Najważniejsze” pisze Michel HOUELLEBECQ w tekście „Literatura jest najważniejsza„.
„Proszę nie oczekiwać, że w lectio magistralis wyjaśnię, w jaki sposób autor przenosi czytelnika w wykreowany przez siebie świat. Każdy pisarz ma bowiem inną metodę, inne postrzeganie rzeczywistości. Trudno wymagać od pisarzy, żeby na kartach swoich książek oddawali się czemuś na kształt zajęć praktycznych. Świadoma refleksja nie odgrywa tutaj żadnej roli. W momencie zapisywania strony wiemy, co jest ważne. Ale zapominamy o tym równie szybko, jak zapisujemy kolejną stronę. Czasami odkrywamy to przy ponownym czytaniu, po latach, i mówimy sobie: „Tak, ten czy inny szczegół jest naprawdę dobry”. Ale mamy to odczucie, że książka została napisana jakby przez kogoś innego”.
„Nie trzeba się więc zastanawiać, czy ta, czy inna strona to dobra literatura. Nie ma też sensu prosić autora o wyjaśnienie: on tego nie wie. Dużo lepiej zaufać badaczowi, że ten pomoże dostrzec istotne szczegóły, idiosynkrazje i metody stosowane przez autora. To jego zawód. Zewnętrzna pozycja badacza jest lepsza. Jestem autorem, to prawda, ale jestem jednak przede wszystkim czytelnikiem. Zdecydowanie więcej czasu spędziłem w życiu na czytaniu niż na pisaniu. A moje życie jako czytelnika, w przeciwieństwie do życia jako autora, doprowadziło mnie do pewnego ostatecznego wniosku, który jest zarazem wnioskiem mojego krótkiego wystąpienia”.
„Fundamentalną racją bytu literatury powieściowej jest to, że człowiek na ogół ma umysł zbyt skomplikowany, zbyt bogaty, jak na egzystencję, którą musi prowadzić. Fikcja nie jest dla niego tylko przyjemnością – jest potrzebą. Potrzebuje innych egzystencji, innych niż jego własna, po prostu dlatego, że jego własna mu nie wystarcza. Te inne egzystencje nie muszą koniecznie być ciekawe, mogą być równie dobrze posępne. Mogą zawierać wiele doniosłych wydarzeń lub prawie żadnych. Nie muszą być egzotyczne: mogą rozgrywać się pięćset lat temu na innym kontynencie, a mogą być osadzone w domu obok. Ważne jest tylko to, że są inne” – pisze Michel HOUELLEBECQ.
LINK DO TEKSTU: https://wszystkoconajwazniejsze.pl/michel-houellebecq-literatura-jest-najwazniejsza/
PAP/MJ