Gdyby Francja miała małe ładunki jądrowe, taka broń mogłaby stacjonować w Polsce - Michel Goya

Francuski portal Le HuffPost ocenia, że przejście Niemiec pod parasol nuklearny Francji byłoby „małą rewolucją paradygmatu transatlantyckiego”. „Niemcy są gotowe umieścić się pod parasolem nuklearnym, francuskim parasolem nuklearnym”. Cytowany przez portal ekspert Michel Goya rozważa możliwość rozwijania broni o słabszej mocy, a nawet stacjonowania samolotów z taką bronią w Polsce.
„Niemcy są gotowe umieścić się pod parasolem nuklearnym”
.Francuski portal HuffPost ocenia w artykule opublikowanym we wtorek wieczorem, że „Niemcy są gotowe umieścić się pod parasolem nuklearnym, pod francuskim parasolem nuklearnym”. Portal nie podaje konkretnych informacji na ten temat, ale utrzymuje, że propozycja tego rodzaju wyszła od Friedricha Merza, najprawdopodobniej przyszłego kanclerza RFN.
Rozważając taką ewentualność ekspert wojskowy Michel Goya oświadczył w rozmowie z portalem, że w przypadku, gdyby francuska broń miałaby być rozmieszczona na terytorium Niemiec, to „można wyobrazić sobie”, że odpowiedź wroga na ewentualne uderzenie nastąpi przeciwko terytorium francuskiemu.
Michel Goya zwrócił uwagę, że amerykańska broń jądrowa rozmieszczona w Niemczech to broń substrategiczna, o względnie słabej mocy. Służy ona temu, „by wysłać wrogowi sygnał” i „przekroczyć symboliczny próg nuklearny bez zniszczeń na wielką skalę”. Francja nie posiada takiej broni, jednak – zdaniem eksperta – kolejnym etapem mogłoby być „rozwijanie pocisków i głowic nuklearnych o mniejszej mocy”.
Obecność francuskich samolotów w Polsce
.”Można by zainstalować to wszystko w bazach polskich bądź niemieckich, ale w zamian te kraje byłyby zobowiązane do kupowania raczej (samolotów) Rafale niż maszyn amerykańskich” – dodał Michel Goya.
Jego zdaniem „najprostsza” byłaby obecność samolotów francuskich w Polsce. Jednak – jak przypomina ekspert – uderzenie oznaczałoby „wystawienie się na ripostę wobec terytorium francuskiego”. Tak więc „jest to wielkie zobowiązanie, nawet jeśli pozostaje instrumentem wpływu” – dodał Michel Goya.
Przypomniał też, że bronią nuklearną nie można się podzielić – „może być tylko jeden decydent i jeden właściciel” i że obecność amerykańskiej broni nuklearnej w Europie była wcześniejsza niż traktat o nierozprzestrzenianiu broni jądrowej.
Militarna enklawa Rosji powinna być zlikwidowana
.Zdaniem prezesa Instytutu Nowych Mediów Eryka Mistewicza warunkiem uczciwego zakończenia trwającej obecnie na Ukrainie wojny rosyjskiej powinna być likwidacja ten rosyjskiej enklawy w środku Unii Europejskiej. W swoim tekście na łamach „Wszystko co Najważniejsze” Mistewicz przekonuje, że „Królewiec jest papierkiem lakmusowym podejścia świata do Rosji, pojęcia jej imperialnego charakteru, który ustanowił już car Piotr I, uznając, że Rosja będzie imperium tylko wtedy, kiedy swoje zachodnie granice oprze na wybrzeżach Morza Bałtyckiego i Morza Czarnego. Nie wyobrażam sobie, aby okręg królewiecki nadal był terytorium należącym do Federacji Rosyjskiej”. Przedstawia również trzy możliwe warianty likwidacji Kaliningradu. „Wariant pierwszy to zdemilitaryzowana strefa nadzorowana przez siły międzynarodowe.
Wariant pierwszy to zdemilitaryzowana strefa nadzorowana przez siły międzynarodowe – jako punkt dopisany do warunków rozmów pokojowych, do których wcześniej czy później dojdzie, a odebranie Rosji jej „centralnego magazynu wojskowego”, wymierzonego w Europę, powinno być wpisane jako oczywisty, nie tylko dla Polski i krajów Europy Centralnej, element pakietu gwarancji i powojennych sankcji wobec władzy na Kremlu.
Wariant drugi to utworzenie republiki zarządzanej przez Unię Europejską. Tu także byłoby to wynikiem ustaleń pokojowych w momencie zakończenia wojny. Zarządzanie przez UE wiązałoby się oczywiście ze zniszczeniem (a de facto wycofaniem w głąb Rosji) królewieckiego potencjału wojskowego, szczególnie nuklearnego.
Wariant trzeci to podział okręgu królewieckiego pomiędzy graniczące z nim państwa, Litwę i Polskę, co jednak wydaje się mało prawdopodobne i prowadziłoby do wielkich problemów z zarządzaniem tym terenem i zamieszkującymi go ludźmi. (…) Rosja musi być świadoma, że nie wyjdzie z tej wojny z utrzymaniem swojej imperialnej bramy do Europy i magazynu broni wszelakiej – Królewca. Zachód musi być z kolei świadomy śmiertelnego zagrożenia w samym centrum Europy – pisze Eryk MISTEWICZ – cały tekst [LINK].
PAP/ WszystkocoNajważniejsze/ LW