Myślenie, że oddaje się sprawiedliwość po Shoah jedynie przez łzy, przyczynia się do zatracenia jego specyfiki - Georges Bensoussan

Georges Bensoussan jest francuskim historykiem, autorem m.in. publikacji „Les Origines du conflit israélo-arabe, 1870-1950”. W wywiadzie dla „Le Figaro” podkreśla konieczność znalezienia nowych środków przeciwdziałania antysemityzmowi na Zachodzie, które nie mogą ograniczać się do nauczania historii Shoah w szkołach. 

.Zdaniem historyka, Zagłada Żydów, pomimo dużej liczby źródeł, świadectw i nauczania w szkołach, jest mało rozumiana z powodu „silnego wymiaru emocjonalnego, który niekoniecznie dobrze składa się ze zrozumieniem historii z dystansu”. „Nie widzimy już, że chodzi o fakt historyczny, wychodząc od wydarzenia politycznego. To wizja polityczna powinna pozwolić na zrozumienie, jak do tego doszło. Jednak wejście na obszar emocji (…) to z miejsca zamknięcie się na rozumowe podejście do wydarzenia i myśląc że oddaje się sprawiedliwość po Shoah jedynie przez łzy, przyczynienie się do zatracenia jego specyfiki” – podkreśla. 

Jak ocenia Georges Bensoussan, „antysemityzm nie jest jedną z form rasizmu”, ale „wizją świata”. „Dlatego właśnie antysemityzm nie znikł magicznie w maju 1945 r. Cicho postępował, pomimo tragedii, która pozostaje główną przeszkodą do jego ponownej legitymizacji” – zauważa. 

„Nadużywanie pojęcia obowiązku pamięci wprowadziło pewną formę znużenia, której nie spostrzegli zwolennicy nauczania o Shoah jako przeciwdziałania antysemityzmowi. To nieznajomość podstawy antropologicznej tej paranoi. Dziś, w epoce niestabilnej uwagi mediów społecznościowych, możemy obawiać się, że Auschwitz będzie jedynie jedną stroną horroru wśród innych w długiej, wywołującej obojętność, opowieści o katastrofach. Tym bardziej że w epoce prześcigania się o to, kto jest większą ofiarą, gdzie każde cierpienie wymaga swojego ludobójstwa aby zostało uznane, każda masakra staje się ludobójstwem a ludobójstwo żydów jest jedynie kolejną masakrą” – dodaje. 

.„Oczywiście, nauczanie o Shoah może przyczynić się do obalenia kilku stereotypów, ale nie może jako jedyne przeciwdziałać antysemityzmowi, który rozwijał się w środowisku rodzinnym. Tym bardziej, kiedy polityczna refleksja o wydarzeniu pozostaje uboga, kiedy niektóre wielkie media rywalizują w patosie, a niektórym nawet udaje się mówić o Shoah bez wypowiedzenia słowa żyd” – stwierdza. Jak zauważa Georges Bensoussan, niektórzy nauczyciele mają trudności z nauczaniem historii Zagłady Żydów, ponieważ „za każdym razem, kiedy występuje kwestia Żydów (lub Izraela), część uczniów sabotuje lekcję”. „Zwykle, w imię Palestyny, byli to uczniowie, pochodzący z kultury muzułmańskiej. (…) To w tym środowisku uczniów mnożą tego typu incydenty. To jest właśnie źródło książki Les territoires perdus de la République (Stracone terytoria Republiki) z 2002 r. Dziś, jedyną istotną kwestią jest nie tyle nauczanie o Shoah, co polityka imigracyjna, która przyczyniła się do tego podzielenia francuskiego społeczeństwa” – dodaje.

oprac. Julia Delanne

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 30 stycznia 2025