„Addio, Papa Francesco”. [TEKST WYSTĄPIENIA POŻEGNALNEGO GIORGII MELONI]

Giorgia Meloni żegna paieża

Giorgia Meloni żegna papieża Franciszka. W środę, 23 kwietnia 2025 r. we włoskim parlamencie premier Giorgia Meloni wygłosiła osobiste i pełne emocji przemówienie ku czci zmarłego papieża.

.Jej słowa nie były jedynie oficjalnym pożegnaniem głowy Kościoła katolickiego, lecz także bardzo osobistym świadectwem relacji i podziwu, jakim darzyła papieża z Argentyny. Można powiedzieć, że premier Giorgia Meloni pożegnała papieża Franciszka nie tylko jako przywódcę, ale też jako człowieka niezwykle sobie bliskiego.

Poniżej publikujemy pełną treść wystąpienia premier Giorgii Meloni, stanowiącą zapis nie tylko politycznego hołdu, ale i ludzkiego wzruszenia.

Giorgia Meloni żegna Franciszka

„Jesteśmy tu dziś, by oddać hołd wielkiemu człowiekowi i wielkiemu papieżowi, który prowadził Kościół poprzez znaki prorocze, w czasach trudnych i bez wątpienia nieprzewidywalnych. Wspominać papieża Franciszka to nie tylko oddawać cześć jednemu z głównych protagonistów naszych czasów, lecz mówić o człowieku, który również dla mnie osobiście znaczył bardzo, bardzo wiele.

To dla mnie szczery, osobisty raport z pontyfikatu. Kto rozumie, co to znaczy interpretować pontyfikat – ten zrozumie, co on znaczył także dla mnie. Papież Franciszek był człowiekiem, który potrafił być blisko. Kiedy z nim rozmawiałeś, nie istniał żaden dystans. Było przy nim swobodnie. Można było mówić o wszystkim, otworzyć się, opowiadać bez filtrów, bez lęku przed oceną. On potrafił zajrzeć w duszę, potrafił zobaczyć ją nagą.

Chciał słuchać. Jakby mówił: „Jestem tu dla ciebie”. Robił to dla wszystkich, z każdym. Sprawiał, że czułeś się kimś cennym, jedynym i niepowtarzalnym – tak jak każdy człowiek, który przychodzi na ten świat.

Zawsze będę wdzięczna papieżowi Franciszkowi za czas, który razem spędziliśmy. Za jego nauki, rady – a wśród nich była ta, którą powtarzał najczęściej: „Nigdy nie trać poczucia humoru”. To było też ostatnie, co mi powiedział. I w tym również kryła się głęboka mądrość.

Jego pogoda ducha, obecna aż do końca, była lekcją miłości do życia i sposobu, w jaki należy wypełniać swoje powołanie. Mówił do pielgrzymów: „Smutno patrzeć na zgorzkniałego księdza, zakonnika, biskupa…”. Myślę, że chciał przez to powiedzieć, iż nie możesz dawać innym, jeśli nie potrafisz przekazywać radości z tego, co robisz.

Papież Franciszek potrafił przekazywać tę radość. Pasję do swojej misji. Umiał też przekazywać jej trud. I dlatego właśnie jego radość miała jeszcze większą wartość. Wypełnił swoją misję do ostatniego dnia – kiedy udzielił błogosławieństwa Urbi et Orbi, kiedy objął wiernych na placu św. Piotra i wyszeptał do swojego pielęgniarza: „Dziękuję, że mnie tu przyprowadziłeś”.

To może najbardziej wymowny znak jego pontyfikatu. Wszyscy o tym mówili. Świat zapamięta papieża Franciszka jako papieża ludzi, ubogich, niewidzialnych, zapomnianych. Papieża peryferii – fizycznych i egzystencjalnych.

Wiedział, że jego głos może przywrócić głos tym, którzy go nie mają – i to właśnie robił. Nawet jeśli łamał przy tym schematy. Mówił, że nie trzeba bać się iść pod prąd, jeśli robi się to w imię dobra. I tak właśnie papież, który „przyszedł z daleka”, potrafił dotrzeć prosto do serc ludzi.

Papież Franciszek umiał na nowo zinterpretować wiele rzeczy. Również stosunki międzynarodowe. Mówił, że dyplomacja to ćwiczenie pokory, bo wymaga odrzucenia części własnego ego, by wejść w relację z drugim człowiekiem, zrozumieć jego racje, jego punkt widzenia. To nauka, którą zamierzamy pielęgnować.

Jego podróże miały wspólny wątek – i właśnie dlatego przeszły do historii. Ja sama pamiętam otwarcie Drzwi Świętych w Republice Środkowoafrykańskiej podczas Jubileuszu Miłosierdzia – w kraju, który krwawił przez konflikty etniczne i religijne. Tak samo pamiętam jego podróż do Iraku, ziemi Abrahama, gdzie w marcu 2021 roku objął chrześcijan i Jazydów prześladowanych przez terroryzm.

Papież Franciszek nigdy nie przestał wołać o pokój – o koniec wojen, które niszczą ludzkość. Od udręczonej Ukrainy po Bliski Wschód, w tym Izrael. Robił to nawet wtedy, gdy wiedział, że niektórzy mogą go nie zrozumieć, że jego słowa mogą zostać wypaczone lub wykorzystane. Ale te liczne apele o pokój są dla nas dziś kolejnym wezwaniem do odpowiedzialności.

.Jako przywódca globalny zwracał uwagę na wielkie wyzwania naszych czasów – od obrony stworzenia po sztuczną inteligencję. To on wprowadził pojęcie algoretyki – potrzeby etyki dla algorytmów. By rozwój technologii nigdy nie przekraczał granicy, którą jest centralność człowieka.

Gdy poprosiłam go, by wziął udział w szczycie G7, by przekazać to przesłanie, nie zawahał się. Ja, mój rząd, Włochy – zawsze będziemy mu za to wdzięczni. Za tamtą historyczną obecność – pierwszą w historii obecność papieża na obradach grupy siedmiu.

I wśród wielu przesłań, które wtedy nam zostawił, było jedno, które dotyczy nas wszystkich – wszystkich obecnych w tej sali. Ojciec Święty powiedział: „Polityka ma sens”. I że wobec wielu małych form polityki – nastawionej na natychmiastowy interes – prawdziwa wielkość polityki objawia się w chwilach trudnych, kiedy działa się w imię wielkich zasad, myśląc o dobru wspólnym i o przyszłości.

Jako papież przeżył to, co sam nazywał nie epoką zmian, lecz prawdziwą zmianą epoki.

I tutaj, zobaczcie – częste używanie tych słów czasem sprawia, że tracimy z oczu ich wagę. Zmiana epoki dotyka każdego poziomu życia człowieka – religijnego, społecznego, politycznego. Oznacza konieczność zmierzenia się z wyzwaniami, które wcześniej były niewyobrażalne. I nie można w niej korzystać z bezpiecznych, sprawdzonych wcześniej doświadczeń.

Dla tych, którzy pełnią funkcje przewodzenia, zmiana epoki oznacza pogodzenie się z niepewnością, potknięciami, i przyjmowanie odpowiedzialności, trudniejszych niż zwykle. Papież Franciszek wziął na siebie te odpowiedzialności. Wskazał nam kilka rzeczy fundamentalnych, których powinniśmy się trzymać: nieskończoną wartość osoby ludzkiej, zasadę realizmu i odwagę.

Starać się dorównać temu nauczaniu – to nasz sposób, by powiedzieć: dziękujemy. Dziękujemy temu niezwykłemu człowiekowi i papieżowi, który odszedł teraz do domu Ojca, ale który – jestem tego pewna – wciąż będzie się do nas uśmiechał i wciąż będzie nas prowadził.

Żegnaj, papieżu Franciszku.”

Michał Kłosowski
Rzym

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 23 kwietnia 2025