Gotówka dla niepożądanych cudzoziemców – Maciej Duszczyk
Gotówka może być formą pomocy w reintegracji cudzoziemców. Wsparcie w tej formie może skłonić cudzoziemców do powrotu do krajów pochodzenia – powiedział wiceszef MSWiA Maciej Duszczyk, odnosząc się do projektowanej nowelizacji ustawy o cudzoziemcach. Dodał, że chodzi o cudzoziemców, których pobyt w Polsce jest niepożądany, a nie ma możliwości ich deportacji.
Gotówka formą pomocy w reintegracji cudzoziemców
.Projekt nowelizacji ustawy o cudzoziemcach, który niedawno pojawił się w wykazie prac legislacyjnych rządu przewiduje m.in. wprowadzenie gotówkowej formy realizacji pomocy w reintegracji cudzoziemców po ich powrocie do państwa pochodzenia.
Jak zaznaczył wiceszef MSWiA Maciej Duszczyk, przepis „ułatwi skłanianie cudzoziemców do powrotu do państw ich pochodzenia”. Dodał, że z tego typu zachęt do dobrowolnego powrotu korzystają również inne państwa oraz organizacje międzynarodowe, jak Międzynarodowa Organizacji ds. Migracji.
„Chodzi o to, żeby cudzoziemcy, których pobyt w Polsce jest niepożądany decydowali się wracać do siebie. Chodzi o państwa, do których powroty przymusowe czy dobrowolne nie są obecnie możliwe. Takie instrumenty stosują również inne państwa członkowskie UE” – zaznaczył Maciej Duszczyk.
Wiceszef MSWiA, pytany o wysokość pomocy oraz o to, czy będą to jednorazowe wypłaty odpowiedział, że szczegóły rozwiązania zostaną określone w rozporządzeniach do nowelizacji ustawy o cudzoziemcach. Jednak takie wsparcie będzie mogło być wypłacone tylko raz, tak aby nie generować ewentualnych wtórnych ruchów migracyjnych. Przepis – jak przekazał – wejdzie w życie w 2026 roku.
Nowelizacja ustawy o cudzoziemcach
.Projekt nowelizacji ustawy o cudzoziemcach oraz niektórych innych ustaw zakłada również zmianę sposobu składania wniosku o udzielenie zezwolenia na pobyt czasowy, zezwolenia na pobyt stały oraz zezwolenia na pobyt rezydenta długoterminowego UE – z formy papierowej na elektroniczną z wykorzystaniem usługi online za pośrednictwem Modułu Obsługi Spraw (MOS).
Obecnie wniosek o udzielenie powyższych zezwoleń cudzoziemiec jest obowiązany złożyć wyłącznie na urzędowym formularzu, według wzorów określonych w aktach wykonawczych do ustawy o cudzoziemcach, w formie papierowej, osobiście w siedzibie urzędu wojewódzkiego.
Zmiana ma m.in. usprawnić procedury legalizacji pobytu cudzoziemców i skrócić kolejki do urzędów, wynika również z konieczności obsłużenia wzrastającej liczby wniosków o legalizację pobytu w Polsce.
MOS ma być prowadzony przez szefa Urzędu do Spraw Cudzoziemców. Prawo dostępu do MOS będzie przysługiwało cudzoziemcom chcącym złożyć wniosek, a także osobom, które mogą złożyć wniosek w imieniu małoletniego cudzoziemca, osoby ubezwłasnowolnionej lub osoby małoletniej bez opieki.
Projektowane przepisy wprowadzają także nowe rozwiązania m.in. w zakresie procedury udzielania zezwolenia na pobyt czasowy w celu połączenia się z rodziną, w sytuacji gdy cudzoziemiec, którego wniosek dotyczy przebywa poza granicami Polski, a o udzielenie zezwolenia na pobyt czasowy wnioskuje członek jego rodziny zamieszkujący już na terytorium naszego kraju. W projekcie zaproponowano m.in. wprowadzenie definicji członka rodziny rozdzielonej oraz odrębnego wzoru formularza wniosku o udzielenie takiego zezwolenia.
Regulacja zakłada ponadto utworzenie instytucji pouczenia cudzoziemca o obowiązku niezwłocznego wyjazdu na terytorium państwa, do którego cudzoziemiec udaje się wykonując decyzję nakazującą powrót wydaną przez organ państwa stosującego unijną dyrektywę dotyczącą powrotów nielegalnie przebywających obywateli państw trzecich.
Planowany termin przyjęcia projektu przez Radę Ministrów to IV kwartał 2024 r.
Exodus
.”Jako badacze migracji zakładamy, że przemytnikom najbardziej powinno zależeć na tym, by imigranci niezauważenie przekroczyli granicę. by dotarli do miejsca przeznaczenia, pozostając nielegalnymi imigrantami. W kontekście Morza Śródziemnego mamy do czynienia z zupełnie inną sytuacją. Otóż przemytnikom nie na przekroczeniu granicy zależy. Zależy im na tym, by uciekinierzy mogli wystąpić o status uchodźcy” – pisze we „Wszystko co Najważniejsze” Maciej Duszczyk.
Jak przekonuje, „kiedy zadawane mi jest pytanie, co możemy zrobić, mam ogromny kłopot, by nie odpowiedzieć, że jestem bezradny. Umberto Bossi z Ligi Północnej już kilkanaście lat temu stwierdził, że nie powinniśmy dopuszczać statków z uchodźcami do granic kontynentu. Co to znaczy „nie dopuszczać”? W ostateczności: zatapiać. W odpowiedzi na tę propozycję europejskie społeczeństwa nie ryknęły głośnym sprzeciwem. Pojawiły się odosobnione komentarze, że zatapiać to może nie, ale jakoś musimy się od tamtych ludzi oddzielić. Otóż nie uda się oddzielić”.
„Większość komentatorów wyraża pogląd, że mamy dziś do czynienia z sytuacją wyjątkową. Moim zdaniem sytuacja nie jest wyjątkowa, ponieważ w przeszłości doświadczyliśmy jej kilkukrotnie. Zapominamy o Radzie Europejskiej w 2004 roku, podczas której taka sama debata jak dziś była już prowadzona. Wprawdzie dotyczyła ona wówczas kwestii marokańsko-hiszpańskiej, ale przecież mechanizm imigracyjny był identyczny. Jeżeli porównamy konkluzje z lat 2004 i 2015, łatwo zauważymy, że nic się nie zmieniło. Przez ostatnie dziesięć lat nie nauczyliśmy się absolutnie niczego. Wciąż zaklinamy rzeczywistość politycznymi sloganami” – pisze Maciej Duszczyk.
.Dodaje ponadto, że „kraje Maghrebu za lat kilkadziesiąt będą miały 80 milionów ludzi w wieku produkcyjnym. A będą w stanie dać pracę zapewne 30 milionom. Niech będzie – 50 milionom. A co z resztą? Europejskie społeczeństwa nie zaakceptują tak wielkiej imigracji. Przy 10 procentach uchodźców zagłosują na tych, którzy obiecają: My ich wywalimy. Chyba że na kontynencie zapanuje dyktatura”.
PAP/Marcin Chomiuk/WszystkoCoNajważniejsze/sn