Handel narkotykami sieje spustoszenie we Francji, ocenia „Le Figaro”
Strzelaniny w centrum Marsylii, narkomani włóczący się od parku do parku, rekordowe konfiskaty kokainy w portach; w całym kraju konsumpcja i handel narkotykami sieją spustoszenie – zauważa dziennik „Le Figaro” w czwartkowym komentarzu redakcyjnym (20.04).
Handel narkotykami i wojny gangów we Francji
.„Ten niepokojący rozwój wydarzeń dotyczy całej Francji z powodu masowego napływu narkotyków z portów w Antwerpii, Amsterdamie czy Hawru oraz drogą powietrzną z Gujany. Asortyment substancji znacznie się poszerzył wraz z pojawieniem się wysoce niebezpiecznych produktów syntetycznych. Ta rozwijająca się podziemna gospodarka szacowana jest na prawie 5 mld euro w 2022 r. czyli więcej niż zakup książek!” – ocenia „Le Figaro”.
Dziennik opisuje przypadki zastraszanie, porwań, morderstw i handlu żywym towarem, w których uczestniczą również nieletni.
„Le Figaro” krytykuje również nieskuteczność działań państwa i niezrealizowanie obietnic wyborczych prezydenta Emmanuela Macrona w zakresie walki z przestępczością w sytuacji, gdy – według gazety – trwa „meksykanizacja Francji”.
Od początku roku w Marsylii w strzelaninach zginęło 15 osób. Do starć gangów narkotykowych dochodzi w tym mieście co kilka dni. W Paryżu w dzielnicy Stalingrad mieszkańcy od lat skarżą się na handel narkotykami, porachunki gangów i prostytucję. Jak wskazuje „Le Figaro”, w innych miastach kraju zdecydowanie pogorszyła się sytuacja w zakresie bezpieczeństwa.
Wizja Francji Emmanuela Macrona
.Emmanuel Macron opublikował w 2022 r. artkuł na łamach „Le Figaro”, którego motywem przewodnim jest jego wizja Francji. Prezydent podkreśla m.in. siłę i znaczenie francuskiej tradycji oraz kultury. Uważa, że „Francja nie jest skostniałą geografią, lecz ruchem. Francja nie jest dana, lecz zadana”. Jego wizja Francji zasadza się na przekonaniu, iż „można mieszkać piętnaście tysięcy kilometrów od naszej stolicy, o tysiące mil od dróg, którymi przemierzała Armia Renu, od ziem chrztu Chlodwiga, bitwy pod Patay, placu Bastylii, epopei napoleońskiej i pól bitewnych obu wojen światowych, i czuć się Francuzem“.
Zdaniem prezydenta Macrona to charakter wyznawanych wartości definiuje przynależność do wspólnoty Francuzów i francuskiego kręgu kulturowego. Jak twierdzi, „jestem Francuzem, ponieważ nad moje osobiste pragnienia przedkładam dążenie do absolutu. Ponieważ nad moje przekonania filozoficzne, kulturowe i religijne przedkładam zawsze obronę wolności, równości i braterstwa, przywiązanie do narodu w tym, co uniwersalne”.
Tekst ukazał się również w języku polskim na łamach „Wszystko co Najważniejsze”.
Czy francuska tożsamość przetrwa XXI wiek?
.”Globalizacja podważa podstawy przynależności, jak również suwerenności ludowej, stara siła religii wstrząsa młodym sekularyzmem, a cyfryzacja więzi społecznych odrywa tożsamości osobiste i grupowe od narodowego odniesienia” – pisze Dominique REYNIÉ, politolog, szef think tanku Fondation pour l’innovation politique.
Jego zdaniem, „nawet dziś idea Francji nieodparcie prowadzi do tego, wyniesionego do rangi mitu, obrazu łączącego postacie monarchii, katolicyzmu i chłopstwa. Przed przeciwstawieniem się sobie, a następnie rozdzieleniem, monarchia i Kościół pracowały na rzecz powstania jednolitego narodu, często uciekając się w tym celu do wielkiej przemocy, czego dowodem jest niszczenie regionalnych tożsamości, języków, religii i kultur. Dlatego też można powiedzieć, że Francja jest wynalazkiem, konstrukcją z woli władzy coraz bardziej skupionej w rękach państwa królewskiego, które ostatecznie odebrało Kościołowi jego dążenie do suwerenności”.
Jak podkreśla Dominique REYNIÉ, „francuska idea tożsamości narodowej jest rekomponowana na tle takiej antropologii. Zasada tożsamości została wywrócona do góry nogami: szacunek dla dziedzictwa przeszłości zastąpiono korzystaniem z wolności, poprzez konsekrację suwerenności ludowej połączonej z afirmacją uniwersalizmu. To konstytutywne łączenie tożsamości, którą Francja chciała afirmować, wyłaniające się w Ancien Régime, wyraża się poprzez emancypację protestantów i Żydów. Obalenie monarchii i rozwiązanie cechów przyspieszyło upadek wsi i Kościoła oraz przekazanie pałeczki społeczeństwu przemysłowemu i zsekularyzowanemu. Francja weszła w erę republikańską, świecką i przemysłową. Ale niemal natychmiast, bo w skali takich wydarzeń wiek to prawie nic, pojawia się pytanie, czy ta rekomponowana tożsamość będzie trwała. Odpowiedź pojawi się za naszego życia”.
PAP/Katarzyna Stańko/WszystkoCoNajważniejsze/PP