Hiszpania chce zniesienia zasady jednomyślności w UE
Hiszpania opowiada się za skończeniem z zasadą jednomyślności w głosowaniach w Radzie UE w sprawach dotyczących polityki zagranicznej i bezpieczeństwa oraz za ustanowieniem zasady większości kwalifikowanej – powiedział minister spraw zagranicznych Jose Manuel Albares.
.Jose Manuel Albares dodał, że jego kraj będzie zmierzał do zmiany systemu głosowania podczas sprawowania rotacyjnej półrocznej prezydencji w Radzie UE od lipca 2023 r.
Hiszpania mówi jednym głosem z Niemcami
.Na takim samym stanowisku stoi co najmniej dziewięć innych krajów UE, w tym Niemcy. Celem jest usprawnienie systemu podejmowania decyzji w kwestiach strategicznych, a zwłaszcza przezwyciężenie możliwości zawetowania przez jeden kraj, co osłabia UE w kluczowym momencie wojny Rosji przeciwko Ukrainie – pisze dziennik „El Pais”. Gazeta podała przykład Węgier, które blokują negocjowanie nowego pakietu sankcji wobec Rosji.
Ile państw popiera Niemcy w sporze o większość kwalifikowaną?
.,Minister Albares uczestniczył w poniedziałek w Brukseli w oficjalnej inauguracji tzw. grupy przyjaciół większości kwalifikowanej. Jest to inicjatywa Niemiec uruchomiona na początku maja wraz z Hiszpanią, Belgią, Finlandią, Francją, Włochami, Luksemburgiem, Holandią i Słowenią. W poniedziałek przyłączyła do niej Rumunia.
Kwalifikowana większość w Radzie UE
.„Musimy przemyśleć zasady, według których organizujemy się, aby móc skutecznie podejmować decyzje – oświadczył Albares. – Wojna na Ukrainie wykazała, jak istotne jest szybkie i zjednoczone działanie”. Takie stanowisko zaprezentował też kanclerz Niemiec Olaf Scholz w swoim przemówieniu miesiąc temu w Strasburgu – przypomina „El Pais”. Kwalifikowana większość w Radzie UE wymaga poparcia 15 z 27 członków, o ile reprezentują co najmniej 65 proc. ogółu ludności UE. Węgry podkreślają znaczenie wymogu jednomyślności „w obronie interesów narodowych”.
Skutki wojny na Ukrainie dla UE
.Na temat tego jakie skutki dla Unii Europejskiej niesie wojna na Ukrainie, na łamach „Wszystko Co Najważniejsze” pisze Daniel GROS i Zachary PAIKIN w tekście „Czy wojna Putina z Ukrainą uczyni Unię silniejszą?„.
„Ze względu na to, że UE była przed wojną wykluczona z dyplomatycznych działań na wysokim szczeblu, rosyjska agresja rzekomo wzmocniła Unię, zwiększając jedność między państwami członkowskimi i motywując je, by potraktowały poważniej kwestie bezpieczeństwa i obronności. Narracja ta jest jednak tylko częściowo prawdziwa. Pomija ona bowiem trzecią i prawdopodobnie równie ważną kwestię, a mianowicie (przynajmniej tymczasowy) wzrost wpływów wschodnich członków UE”.
„Wojna Putina bez wątpienia umocowała opinię elit UE na osi antyrosyjskiej. Dni, gdy mnóstwo europejskich głosów podkreślało potrzebę zrozumienia deklarowanych przez Rosję obaw o bezpieczeństwo i odnoszenia się do tych obaw ze strategiczną empatią, mają nikłe szanse na powrót w najbliższej przyszłości. Bezprecedensowy poziom zastosowanych sankcji jest z pewnością znamienny, choć w tej kwestii widoczne są już zachwiania wspólnego frontu. Niemniej jednak identyfikowanie wspólnych zagrożeń oraz zdecydowane reagowanie na sytuacje kryzysowe nie są tym samym co pielęgnowanie wspólnego rozumienia interesów europejskich czy rozwijanie szerszej strategii UE”.
.”Obiekcje niektórych państw członkowskich wobec ostrzejszych sankcji energetycznych, zaprezentowane podczas ostatniego specjalnego posiedzenia Rady Europejskiej, są bardziej polityczne niż ekonomiczne. Rosja próbuje sprzedawać swoją ropę naftową i gaz po cenach obowiązujących na rynku światowym: wbrew powszechnemu przekonaniu rosyjska energia jest niewiele tańsza od energii importowanej od innych dostawców. Co więcej, na zintegrowanym rynku UE nie powinno mieć znaczenia, skąd dany kraj uzyskuje energię, ponieważ każdy z członków powinien móc polegać na dostawach od swoich partnerów. Powoływanie się Węgier na szczególne okoliczności jest zatem obiektywnie trudne do zrozumienia i odkrywa więcej głęboko zakorzenionych podziałów między państwami Unii Europejskiej niż chwilowa rozbieżność interesów” – pisze Daniel GROS i Zachary PAIKIN.
PAP/Grażyna Opińska/WszystkoCoNajważniejsze/MJ