Hiszpania zwiększa środki bezpieczeństwa na jarmarkach świątecznych - „La Razon”

La Razon

Na hiszpańskich jarmarkach bożonarodzeniowych wzmocniono środki bezpieczeństwa po piątkowym ataku w Magdeburgu – poinformował dziennik „La Razon”, powołując się na służby bezpieczeństwa.

Hiszpańskie jarmarki bożonarodzeniowe zagrożone atakiem terrorystycznym?

.„Tego typu wydarzenia czasami prowadzą do zjawiska naśladownictwa wśród tych, którzy już wcześniej mieli podobne plany, głównie z pobudek terrorystycznych” – napisał „La Razon”. Gazeta przypomniała w sobotę, że resort spraw wewnętrznych już wcześniej nakazał zwiększoną ochronę wydarzeń świątecznych z dużą liczbą osób, jak to czyni co roku. Środki obejmują m.in. umieszczenie barier i przeszkód w celu uniemożliwienia wjazdu nieuprawnionym pojazdom.

Po wydarzeniach w Niemczech środki bezpieczeństwa mają jeszcze ulec zwiększeniu – podaje „La Razon”. W piątek wieczorem samochód osobowy kierowany przez mieszkającego w Niemczech od 2006 r. Saudyjczyka, Taleba Abdul Dżawada, z dużą prędkością wjechał w tłum ludzi na jarmarku bożonarodzeniowym w Magdeburgu we wschodnich Niemczech. W zamachu zginęło pięć osób, a 200 zostało rannych.

Wojujący islam

.O problemie terroryzmu łączącego się we współczesnym świecie najczęściej z wojującym islamem, na łamach „Wszystko co Najważniejsze” pisze Tomasz BIAŁEK w tekście „Europa. Witraż z granitu? Kontynent pod presją islamskiego terroryzmu„. Autor porusza w nim również kwestie wiążące się z polityką migracyjną.

„Uczestniczyłem w Izraelu w spotkaniu specjalistów z wielu krajów dotyczącym analizy zagrożeń terrorystycznych dla tego państwa i ich implikacji międzynarodowych. Prowadził oficer izraelskich służb specjalnych i jednocześnie wykładowca akademicki. Utkwił mi w pamięci jego wywód o relacji między budową muru na granicy z terytoriami palestyńskimi a demografią. Posługując się statystykami przekonywał, że nawet najbardziej rozbudowane służby specjalne nie są w stanie kontrolować szybko zwiększającej się populacji arabskiej, wśród której liczba terrorystów rośnie proporcjonalnie do ludności. 2 procent ze 100 to 2, ale z 300 to już 6, a liczby te idą w tysiące. Fale należy powstrzymać tamą. Stąd mur czyli rozwiązanie stosowane od wielu lat, także przez USA na granicy z Meksykiem. Statystyki liczby zamachów terrorystycznych w Izraelu przed budową muru i po jego wybudowaniu jasno pokazały, że mur spowodował ich spadek o około 90 procent. 90 procent! Pamiętam jak powiedział wówczas, że kwestie demograficzne będą miały decydujący wpływ na przyszłość Izraela, a Europa spotka się z podobnymi dylematami już za kilka, kilkanaście lat. Nie mylił się. Ale jakiż mur możemy postawić wokół setek wysp greckich?”.

„A więc dobrze. Pozostaniemy otwarci. Swobody obywatelskie w Europie pozwalają głosić swą naukę każdej odmianie islamu. Tym najgroźniejszym także. Jest to skrupulatnie wykorzystywane przez fanatyków religijnych do pozyskiwania wyznawców „prawdziwej wiary”. Wzrost liczby muzułmanów i możliwości kształtowania od dziecka ich postaw, powodują pomnożenie członków organizacji terrorystycznych. To czysta statystyka. Rachunek prawdopodobieństwa zastosowany w socjologii dowodzi, że w każdym środowisku wyodrębnia się grupa osób skłonnych do działań przestępczych, brutalnych, skrajnych. Skoro więc rośnie liczba muzułmanów, automatycznie rośnie liczba osób sprzyjających niszczycielskiej odmianie tej zacnej religii”.

„Chrześcijańska Europa ma jednakże dwa państwa o mocno muzułmańskim charakterze. To Albania i w mniejszym stopniu, ale jednak, Bośnia i Hercegowina. Szczególnie przykład Albanii pokazuje, że to w pełni zorganizowane państwo o korzeniach islamskich. Funkcjonujące w otoczeniu chrześcijańskim skupia się przecież w polityce wewnętrznej, ale i zewnętrznej (co budzi niepokój, ale to temat do innych rozważań) na kwestiach narodowościowych, a nie religijnych. Oddziaływanie na Bałkany ze strony Albanii ma charakter skupiający potencjał i więzi Albańczyków, a nie muzułmanów. Retoryka narodowa dominuje nad wyznaniową. To dowód, że funkcjonowanie w europejskim kręgu kulturowym mocno oddziałuje na model państwa, które żyje w symbiozie z dominującą religią, ale nie ma inklinacji państwa wyznaniowego. Strukturą państwową bardziej związaną z wyznaniem jest Turcja, mimo tradycyjnego już dla tego kraju, rozdziału państwa od religii” – pisze Tomasz Białek.

Dżihadyzm w Europie podbija internet

.Na temat tego, iż nadchodzi nowy cykl dżihadyzmu i islamskiej przemocy, na łamach „Wszystko co Najważniejsze” pisze Gilles KEPEL w tekście „Dżihadyzm w Europie podbija internet„.

„W marcu 2019 roku w Baghouz we wschodniej Syrii, przy granicy z Irakiem, bombardowania koalicji zachodniej oraz działania lądowe Kurdów położyły kres ostatniemu bastionowi bojowników Państwa Islamskiego, wśród których znajdowało się wielu Francuzów. „Kalifat” przestał istnieć, a wraz z nim zdolność rozpowszechniania terroru w Europie z wykorzystaniem ponadnarodowych sieci rozszerzających się poprzez media społecznościowe. Drony zlikwidowały tam braci Clain, sprawców zamachów z 13 listopada 2015 roku. Tak zakończyły się nizam, system sieci pomyślany przez Abu Musaba al-Suriego, oraz daula, państwo islamskie wyobrażone przez Abu Musaba az-Zarkawiego, których połączenie skutkowało krwawym kataklizmem na początku XXI wieku”.

„Tak doszliśmy do kresu wielkiego cyklu heglowskiej dialektyki dżihadu, zapoczątkowanego w 1980 roku w Afganistanie poprzez trzy następujące po sobie momenty: afirmację, aż do 1997 roku, i koncentrację walki na „bliskim wrogu”; negację – Al-Kaidę, która skierowała walkę ku „dalekiemu wrogowi”; oraz przekroczenie – Państwo Islamskie kierujące agresję w stronę Shâm (nazwa nadawana Syrii przez islamistów – przyp. tłum.) i „przedmieść islamu”. Cztery ostatnie dekady – kiedy w mojej pracy uniwersyteckiej poświęcałem się analizie tego procesu polityczno-religijnego, zarówno w wymiarze międzynarodowym, jak i francuskim – dobiegły końca”.

„Teraz nadchodzi nowy cykl – obserwujemy jego początki. W każdym razie wciąż widoczna jest transformacja dynamiki dżihadystycznej. Rozwojowi tego zjawiska towarzyszy analiza, podczas gdy w przeszłości była ona zawsze mocno spóźniona (pokazało to bardzo dobrze określenie „samotne wilki”, którego zarówno ignoranci kontrolujący europejskie budżety na badania, jak i francuski wywiad używali w 2012 roku, aby zinterpretować krwawe zamachy Mohameda Meraha)”.

.”Sajjid Kutb, główny inspirator współczesnego dżihadyzmu, medytował nad losem proroka Mahometa, naprzemiennie odnosząc sukcesy i ponosząc porażki w swojej strategii politycznej, zgodnie z ideą podziału na fazy siły (tamkin) i słabości (istid’af). Odpowiadało to „herbowi” islamu: mieczowi i Księdze (al-saïf wa-l mush-haf). Miecz to symbol przemocy, pozycji siły, mający sprzyjać rozszerzaniu się zasięgu islamu (dar al-islam), a Księga to symbol nauczania z pozycji słabości, aby nie ryzykować wyniszczenia przez silniejszego i bardziej zdeterminowanego wroga. W tej perspektywie, poprzez którą islamiści w ogólności, a dżihadyści w szczególności patrzą na świat, sytuacja, która nastała po unicestwieniu Państwa Islamskiego w Baghouz wiosną 2019 roku, jest charakterystyczna dla „fazy słabości”. Tym bardziej że „muzułmańskie masy”, zostały zdestabilizowane przez eskalację coraz większej przemocy, której skutków ubocznych często same doznają” – pisze Gilles KEPEL.

PAP/WszystkocoNajważniiejsze/MJ

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 22 grudnia 2024