Holenderscy mistrzowie w Narodowym Muzeum Morskim w Gdańsku

Holenderscy mistrzowie

W Narodowym Muzeum Morskim w Gdańsku otwarto wystawę czasową niderlandzkiego malarstwa marynistycznego XVII i XVIII w. Z Amsterdamu do Gdańska został sprowadzony obraz „Cisza” autorstwa Willema van de Velde (młodszego) uznawanego za najwybitniejszego holenderskiego marynistę.

Holenderscy mistrzowie z XVII i XVIII wieku

.Od 15 czerwca w Narodowym Muzeum Morskim w Gdańsku zostanie zaprezentowana wystawa czasowa pt. „Ci, którzy na statkach ruszyli na morze… Mistrzowie niderlandzkiego malarstwa marynistycznego XVII i XVIII w. w zbiorach polskich”. Muzeum w komunikacie zapowiadającym wydarzenie podało, że wystawa jest pierwszą w historii rodzimego muzealnictwa tak obszerną prezentacją holenderskich i flamandzkich marin epoki baroku.

Kierownik Działu Sztuki Marynistycznej w Narodowym Muzeum Morskim dr Monika Jankiewicz-Brzostowska, cytowana w komunikacie, podała, że ekspozycja obejmuje cztery obszary tematyczne dotyczące zasadniczych aspektów doświadczenia kontaktu z morzem, jakie było udziałem społeczeństwa Niderlandów. Podkreśliła, że odwołują się one do emocji i potrzeb głęboko zakorzenionych w psychice każdego człowieka, takich jak poczucie bezpieczeństwa i sytości, a z drugiej strony tęsknota za przygodą czy obawa o życie.

Wyjaśniła, że motywami przewodnimi wystawy są: „Bitwy morskie” – nawiązujące do permanentnej konieczności walki najpierw o zdobycie, a potem utrzymanie niepodległości przez Republikę Zjednoczonych Prowincji, oraz „Bezpieczny i zasobny port” – malarskie wizje ruchliwych portów związane z wyobrażeniami o zamożności i potędze, ale też wizerunki małych rybackich przystani pojmowanych jako miejsca schronienia i pokoju. A także „Wyprawy w nieznane” – obrazy przedstawiające żeglugę po otwartym morzu lub egzotyczne porty odwołujące się do odwiecznej tęsknoty człowieka za przygodą, i „Groza na morzu” – przedstawienia rzeczywistych i symbolicznych niebezpieczeństw czyhających podczas żeglugi.

Muzeum podało, że narrację wystawy tworzą m.in. dzieła mistrzów takich jak Simon de Vlieger, Ludolf Bakhuizen, Jan i Julius Porcellisowie, Jan Abrahamszoon Beerstraaten, malarze z rodziny Willaertsów, Lieve Verschuier czy Thomas Heeremans – ich obrazy pochodzą ze zbiorów muzeów polskich.

„Cisza” Willema van de Velde (młodszego)

.Z Amsterdamu do Gdańska został sprowadzony obraz „Cisza” autorstwa Willema van de Velde (młodszego), uznawanego za najwybitniejszego holenderskiego marynistę, oraz dzieła Abrahama Storcka i Reiniera Noomsa przedstawiające żeglugę na rzece IJ w Amsterdamie.

Dla Narodowego Muzeum Morskiego w Gdańsku ekspozycja jest sposobnością do zaprezentowania gromadzonej przez dziesiątki lat kolekcji marin niderlandzkich. Muzeum podało, że składają się na nią przede wszystkim dzieła autorów już zidentyfikowanych, jak obraz „Na redzie” sygnowany przez Jana Abrahamszoona Beerstraatena. Przedstawia on redę portu Vlissingen, gdzie mieściła się jedna z dwóch najważniejszych stoczni Admiralicji Zelandii oraz baza jednostek należących do Kompanii Wschodnioindyjskiej. W kolekcji są też prace, które przypisano konkretnym autorom na podstawie analiz stylistycznych, jak „Sztormujący żaglowiec” Jacoba Adriaenszoona Bellevois. Są też takie, których autorzy wciąż pozostają nierozpoznani, jak „Płonący okręt” przedstawiający nocny pożar w amsterdamskim porcie.

Poza dziełami ze zbiorów Narodowego Muzeum Morskiego publiczność będzie mogła zobaczyć obrazy m.in. z Muzeum Narodowego w Warszawie, Zamku Królewskiego w Warszawie, Zamku Królewskiego na Wawelu, Muzeum Narodowego w Poznaniu, Muzeum Narodowego we Wrocławiu, Muzeum Narodowego w Gdańsku oraz z Rijksmuseum i Het Scheepvaartmuseum w Amsterdamie. Wystawa czasowa będzie prezentowana w Spichlerzach na Ołowiance w Gdańsku od soboty do 15 września br. Wstęp jest płatny

Malarstwo i jego ogrom środków ekspresji

.Na temat malarstwa i jego różnych tradycji, technicznych specyfikacji, na łamach “Wszystko Co Najważniejsze” pisze prof. Łukasz HUCULAK w tekście “Malarstwo. Wszędzie malarstwo“.

“Nie jest to rozrywka łatwa. Malarstwo współczesne wielu kojarzy się ze zjawiskami o stuletniej tradycji: z kubizmem, abstrakcją, surrealizmem itd. Tymczasem artyści, nie unikając najróżniejszych eksperymentów, poszukują nowych kierunków i inspiracji, tak w odleglejszej przeszłości, jak i najbardziej utopijnej przyszłości. I choć naiwnością byłoby liczyć na masowe zapotrzebowanie na tę formę kultury, są przypadki, które dowodzą, że nie należy wcale godzić się z elitarnością ograniczoną do wybranych grup społecznych”.

“Gatunkowe podziały, sunące wzdłuż technicznej specyfikacji: malarstwo, rzeźba, rysunek, tak ważne jeszcze w XIX wieku, zaczęły tracić na znaczeniu już w wieku XX, a we współczesnej praktyce artystycznej i wystawienniczej uległy niemal całkowitemu zatarciu. Słusznie, bo nie o technikalia, czyli użyte środki, tu chodzi, ale o cel – estetyczne ekstazy i intelektualne olśnienia”.

.”Technika nie stawia już dziś poważniejszych wyzwań. Owszem, maluje się nadal, lecz coraz śmielej żonglując mediami. Coraz więcej twórców konstruuje swoje pokazy, odnosząc się do tytułowych zagadnień zarówno na płaszczyźnie, jak i w trójwymiarze, nierzadko także przy użyciu elektroniki i instalacji multimedialnych. Wszystko, co dziś mamy w ramach sztuk wizualnych zaszeregowane wedle użytego warsztatu, w samych początkach sztuki, kiedy była ona rytuałem lub wywodzącym się z rytuału spektaklem, stanowiło służący scenicznej ekspresji rekwizyt: maski prehistorycznych szamanów, świątynna architektura, iluzjonistyczna skenografia antycznej Grecji” – pisze prof. Łukasz HUCULAK.

PAP/Piotr Mirowicz/WszystkocoNajważniejsze/MJ

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 15 czerwca 2024